niedziela, 2 czerwca 2019

Herry, herry

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
2 czerwca 2019 r
~~~~~~~~~~~~~~

Wieczorem spadł mi cukier, do 82 ale coś się działo, bo jakby wszystko we mnie drżało – strzeliłam sobie profilaktycznie 2 wiśnie w czekoladzie i podniósł się do 124
~~~~~~~~~~~~~~
Z Okazji wczorajszego Międzynarodowego Dnia Dziecka postanowiłam zrobić sobie święto i dwa prezenty.
Mimo bólu najpierw poszłam do sklepu, w którym w ubiegłym roku kupiłam sobie Miśkowatą bluzę z uszkami.
Tym razem kupiłam różową i strzeliłam sobie w niej zdjęcie.

Jednocześnie oddałam Heńkowy polar, bo było mi trochę wstyd, że tak bezczelnie sobie jego bluzę zawłaszczyłam.
Bluzy jak w roku ubiegłym były po 60 zł, więc doszłam do wniosku, że jakoś ten wydatek zrekompensuję, mniejszymi wydatkami na jedzenie.
Pomijam sprawę sprzedawcy, był jakiś kolorowy, nie wiem, ale nie był Polakiem za to nigdy nasi sprzedawcy nie zabiegali tak o klientkę.
Młody pan zdejmował mi plecak, żebym mogła przymierzyć, później zakładał.
Pełna obsługa z pięknym i serdecznym uśmiechem, aż miło tam kupować.
~~~~~~~~~~~~~~
Później mimo zmęczenia poszłam na plażę, co prawda nie weszłam na piaseczek, ale z niemałym trudem usiadłam na jednej z ławeczek dla emerytów.
Wtedy przyszło małżeństwo z Wrocławia.
Nie ukrywam, że pani wyglądała na mamę pana, ale okazali się małżeństwem czy partnerstwem.
Tak sobie wtedy myślałam o moich uprzedzeniach do sporo młodszych mężczyzn.
Pan okazał się znawcą różnego rodzaju chorób i sposobów ich leczenia.
Byłam w szoku, bo uważam, że znam alternatywne sposoby leczenia się z różnych przypadłości, on jednak posiadał wiedzę na różne również farmakologiczne sposoby ratowania się przed bólem.
Przekonał mnie, że powinnam spróbować wziąć Apap.
Te leki nie leczą, ale pozwalają w pewnym komforcie dojść do siebie.
Wzięłam Apap i widzę różnicę. 
Jeszcze mnie boli, ale ból jest stłumiony i o wiele łatwiej jest mi funkcjonować.
Odzyskuję chęć do życia. 
To szalenie ważne, bo się już załamywałam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga