piątek, 23 stycznia 2015

Dylematy

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 107
˜˜*°°*˜˜
* * *
Snem jesteś bajecznym,
wracającym, co nocy uparcie.
Gwiazd migotaniem na niebie,
srebrnym obliczem księżyca.
 Zapachem żywicy
w świerkowym lesie.
Szumem strumienia,
melodią liści w parku,
mgłą snującą się o zachodzie
jesteś wszędzie w całej przyrodzie.
* * *
Snem malowanym marzeniami.
Kwiatów zapachem na łące,
drżącym promieniem słońca.
Rosy kropelką łkającą.
Miłością tulącą wszystko dookoła.
Jesteś moim życiem,
I moim natchnieniem.
Ciepłem prześcieradła o świcie,
serca upojnym drżeniem.
* * *
Kredką na moich ustach.
leniwym westchnieniem.
Pieszczotą słonecznych promieni.
Deszczowym koncertem jesieni.

Wiesz, że jesteś jedyną
serca mego rapsodią,
roztańczoną nutką
włosów moich melodią.

Jesteś moim życiem
i moim olśnieniem.
wirującym na wietrze,
gasnącym wspomnieniem.

 Ja dla Ciebie być mogę
bajkowym motylem na dalszą drogę.
                                             bajsza               
Chciałoby się mimo wszystkich nieszczęść na świecie, mimo wojny w Donbasie, zamachów we Francji, mimo smutków i biedy na świecie, mimo zbrodni bez kary chciałoby się odrobiny szczęścia dla siebie i swego domu. Czy to jest egoizm, że człowiek ma pragnienia takie nierealne takie banalne, takie dotyczące jutra i pojutrze.
Czy człowiek ma prawo do szczęścia?
Odmawiamy sobie, bo mamy jakieś kretyńskie ograniczenia, odmawiamy sobie w imię jakiejś wyimaginowanej lojalności a czy warto?
I tak Ci po nas uznają nas za frajerów. Kogo obchodzą jakieś tam względy, co jest ważniejsze?
Zastanawiam się często czy jestem fair wobec własnych zasad i ile tracę – przez to a ile zyskuję?
Miałam ostatnio okazję przekonać się, że jakkolwiek bym się nie zachowała, zawsze nawet niby Ci życzliwi znajdą „dziurę w całym”. Człowiek ma wątpliwą satysfakcję, że co prawda zrezygnował z własnego szczęścia, ale nie zbudował go na cudzej porażce.
Tylko czy to ma sens?
Czy kroczenie drogą potknięć innych musi boleć z powodu solidarności z ich czasami głupimi a nawet nieuczciwymi posunięciami.
Skrupuły?
Co to takiego czy one powinny hamować nasze marzenia i pozbawiać nas kreatywności.
Czy skrupuły są wynikiem szczególnej wrażliwości sumienia – czy sumienie – takie nadwrażliwe nie wpływa na naszą abnegację.
Czy wyrzekanie się czegoś w imię wartości powiedzmy wyższych ma sens? Rezygnacja z tego, co nazywamy prawem do szczęścia, bo „mam zasady” – skąd ja to znam? Ileż to razy dostawałam i tak z tego tytułu kopy w pupę i NICZEGO mnie to nie nauczyło?
Chromolić, wypiąć się na własne zasady, pozwolić sobie na odrobinę radości a ile jeszcze chwil na tę radość mi zostało? Jak sobie radzić później z psychicznym kacem?
Chromolić i tyle.
Ech tam….takie tam bajdurzenie wieczorne.
~~~~~~~
 
Szabajek bez zmian – nie jest gorzej, ale i lepiej też nie.
Dużo śpi i wszystkim życzy bajkowych snów.
Znowu bardzo silny atak epilepsji mimo podawanego leku.
25 stycznia
Leki podaję ale już nie działają, miał tyle ataków, że trudno zliczyć. Jestem wykończona. 
Zauważyłam, że dostaje atak jak cokolwiek zje. 
Ograniczam mu jedzenie do minimum a on po każdym ataku jest bardzo pobudzony i szuka jedzenia. Będę musiała jutro pójść znów do lekarza i to będzie chyba ostatnia wizyta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga