Bajka
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i
treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
„Okazało
się, że nie było potrzeby abym została w szpitalu i choć nie do końca jestem
pewna, który lekarz się mylił - to jest faktem, że jeden się pomylił i to nie
jest pocieszające, że leczą mnie ludzie, którzy kluczą po omacku.”
Teraz
zaczęła się powtórka badań i oby wszystko było ok, bo nie lubię szpitala i to,
że mnie tam nie przyjęli było mnie i Szabajowi bardzo na rękę.
Zaprowadziłam
go do pokoju na górę, który dawniej wynajmowałam mojemu koledze i zostawiłam go
tam z jedzeniem i piciem. Mój ex obiecał go wypuszczać kilka razy dziennie do
ogrodu.
Trzeba
było widzieć, jego minę. Myślałam, że serce mi pęknie – siedział na dywanie i
patrzył w drzwi, wierząc, że go tam zostawiam tylko na chwilę.
Odkąd
wsiadł do mojego samochodu nigdy na dużej nie zostawał sam.
Jak jadę po zakupy,
zostawiam mu włączony telewizor, bo lubi towarzystwo.
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
Obiecałam
sobie, że przechodzę na ścisłą dietę koniec z szaleństwami, nie chcę wylądować
w szpitalu.
W
moim ogrodzie zakwitła najpiękniejsza róża. Trzeba jeszcze trochę popatrzeć na
kwiaty hi, hi i rabaty.
Chciałam
bardzo serdecznie podziękować mojej p. dyrektor za prezent na wakacje. Bardzo
to miłe jak się czuje, że ktoś o nas pamięta. Bardzo, bardzo dziękuję.
Rano
po raz kolejny jechałam na badania. Miałam kłopoty, bo rozkopali mi ulicę
zmieniają krawężniki i podobno będą kłaść nowy asfalt.
Wczoraj ich prosiłam, by
zrobili mi przejazd, ale gdzie tam nawet nie zareagowali.
Rano na badania jakoś
wyjechałam na 4 ry i dalej, po chodniku do miejsca, gdzie nie ma rozkopów.
Jednak wracając poprosiłam ich 2 raz żeby mi zrobili wjazd.
Tym razem 2 młodych
chłopców przyszło przez pół ulicy z łopatami i zrobili mi wjazd. Później
poszłam do nich - dalej wyrywali płyty z chodnika i zaniosłam im po
czekoladzie, bo pomyślałam sobie, że się ucieszą a ja i tak nie wiadomo, kiedy,
będę mogła skosztować znów czekoladę.
Narwałam
truskawek i poziomek i pojechałam do mojej koleżanki.
Od
12 do 16.30 nagadałyśmy się za wszystkie czasy. Stęskniłam się za nią. W
niedzielę znów jesteśmy umówione, bo w poniedziałek jedzie na obóz harcerski.
Będzie tam druhną pielęgniarką.
Naszykowałam
dla niej 2 naleweczki miętową i moją specjalność, poziomkowo-malinowo-różano-truskawkowo-pomarańczowo-cynamonową.
Na obozie może być zimno, więc przydadzą
jej się rozgrzewajki.
Piękna jest ta róza. Buziaczki :) Ania (M.)
OdpowiedzUsuńBuziaczki Aniu :)
OdpowiedzUsuń