piątek, 7 kwietnia 2023

Chiński gorący garnek, Wojciech F i inni ludzie z oddziału chirurgii onkologicznej Kopernika.

Bajsza`,

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi 144412

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

07 kwietnia 2023

Odchodzę w mrok.

  Chiński gorący garnek, Wojciech F i inni ludzie z oddziału chirurgii onkologicznej Kopernika.

Lekarze:

prof. dr hab. n. med. Agnieszka Kołacińska-Wow

dr n. med. Maciej Naze

dr n. med. Arkadiusz Przybył

dr n. med. Magdalena Świątkowska

dr n. med. Mariusz Pawlak

dr n. med. Beata Romanowska-Pietrasiak (specjalista genetyki klinicznej, lekarz rodzinny)

lek. Marek Bamberski

lek. Wojciech Fałek

lek. Marek Tazbir

lek. Mateusz Jęckowski

lek. Kinga Rośniak-Gasińska

lek. Ewa Hejwowska

lek. Michał Wojtyniak

lek. Marta Włodarczyk

lek. Joanna Siembor

lek. Michał Galicki

lek. Jarosław Jaśniewski

lek. Agnieszka Popiel

3 dnia po rezonansie zadzwoniła p. koordynator i oświadczyła, że 27 mam „zabieg”, – czyli założenie stomii.

To się dzieje naprawdę.

Zarówno Aga jak i moja kuzynka a nawet sąsiad z góry uważali, że powinnam się zgodzić. LEKARZE WIEDZĄ, CO ROBIĄ. „Trudno siła złego na jednego”.

Skoro wiedzą!!!

Pójdę na tę operację.

Muszę się oswoić z tą myślą.

Moja mama umarła na stole operacyjnym, bo lekarze twierdzili, że histeryzuje a ona miała martwicę jelit.

„Mam umalowane paznokcie mogę już umrzeć na operacji” - powiedziała.
 Przesądna ze mnie kobitka, nie umaluję paznokci i nie umyję włosów.

2 dni później o 8 rano znowu dzwoni koordynatorka.

Zwolnił nam się termin, czy może pani dzisiaj przyjechać na zabieg.

Myślę - jakaś delikwentka zjechała nogami do przodu zanim weszła na operację i szukają zastępstwa na jej miejsce.

NIE - NIE mogę nie jestem przygotowana psychicznie – mam jeszcze 2 tygodnie. Odmówiłam, bo miałam umalowane paznokcie i umyte włosy.

 Ech ty niepokorna bestio wtedy zaczęła mnie ogarniać asertywność.

Zawsze wahałam się, czy powiedzieć NIE zwykle później ponosi się konsekwencje. Babcia mówiła.

Przesądna powinna być asertywna. 

Widziałam w allegro chiński Multicooker 

postanowiłam go kupić, żebym miała, po co wracać do domu. 

Jeszcze wtedy nie miałam skojarzeń garnka i lekarzy z Kopernika.

Sąsiad z góry przysłał mi sms, co powinnam zabrać do szpitala.

Jakiś obłęd.

Oni tam nic nie mają.

27 Z walizką akcesoriów zawieziono mnie na operację. Do sali wózkiem – kosząc wszystko i wszystkich po drodze. Bez buzi, buzi bez „połam nogi” a jednak było sąsiedzkie „cześć”.

Gdy pytałam koordynator, kiedy ten zabieg – powiedziała „27” – Tak z marszu? „Nie idzie pani poleżeć sobie w szpitalu”.

Coś bez nazwy.

Dopiero po operacji dowiedziałam się o tych medycznych „procedurach” – ten

termin tam reguluje wszystko.

Nie ma zlituj się.

 

 Przyjmują praktycznie na stół operacyjny określają, kiedy wracasz do domu i nikogo nie obchodzi czy wracasz w worku, czy o kulach, na wózku zalana krwią, czy żywa czy martwa To przewiduje „procedura” i lekarze się z tobą nie patyczkują.

Nikt Ci nie powie, co dalej.

Stajesz się mielonką, której trzeba się jak najszybciej pozbyć.

Nie pamiętam jak mnie zabierali.

Ach właśnie córka nie przyleciała, bo złapała Coronavirusa. To straszne jak nie czujesz obok nikogo, kogo kochasz.

Choć cały czas telefonicznie mi kibicowała. Ten moment jak nie możesz chwycić kochającą ciepłą dłoń pokazuje Ci jak                                                                                                                                                                                            bardzo jesteś sam w momentach

krytycznych i jak w sumie jesteś sam na tym świecie, bez względu jak żyłeś i kim byłeś.

Los i procedury decydują o wszystkim. Staliśmy się robotami, bez skrupułów.

 I niby współczucie dla psa przywiązanego do drzewa, zbiórki dla inwalidów.

To wszystko jest jak bańka mydlana pęknie przy lada podmuchu wiatru

Confiteor

Bosi na ulicach świata

Nadzy na ulicach świata

Głodni na ulicach świata

Moja wina

Moja wina

Moja bardzo

wielka wina!

Zgroza i nie widać końca zgrozy

Zbrodnia i nie widać końca zbrodni

Wojna i nie widać końca wojny

Moja wina

Moja wina

Moja bardzo

wielka wina!

Zagubieni w dżungli miasta

-moja wina

Obojętność objęć straszna

-moja wina

Bez miłości bez czułości

-moja wina

Bez sumienia i bez drżenia

-moja wina

Bez pardonu wśród betonu

-moja wina

Na kamieniu rośnie kamień

-moja wina

Manna manna narkomanna

-moja wina

Dokąd idziesz po omacku

-moja wina

I nie słychać końca płaczu

-moja wina

Jedni cicho upadają

-moja wina

Drudzy ręce umywają

-moja wina

Coraz więcej wkoło ludzi

-moja wina

O człowieka coraz trudniej

Moja wina

Moja wina

Moja bardzo

wielka wina!.

Już blisko pół wieku temu widział to Edward Stachura

To wszystko jest iluzją

Obok leży Bogusia z tego, co niechętnie zdradza choruje od lat 80 dziesiątych. Usunięte jajniki, jedna pierś jakieś znamię, przy oku, operacja stawu biodrowego a teraz ta stomia – radioterapie, chemioterapie, – co 2 lata wraca pod nóż. Też jest samotna Dostaje doła jak mówię o córce.

Ma bratanicę, która ją odwiedza.

Bogusia ją kocha. To zresztą świetna dziewczyna. Taka jak lubię. Jakby wyjęta z przedstawienia Stachury.

47 lat dredy i rower odreagowuje rozstanie z partnerem.

Bogusia mimo własnych kłopotw i chorób coś ciągle przeżywa - poczucie własnej misji.

Jak możesz mieć poczucie misji jak jesteś upokarzana patrząc na miny pielęgniarek, gdy wzywasz je, bo potrzebujesz zmiany pampersa a sama nie jesteś w stanie tego zrobić.

 Nie czarujmy się przy stomii jak spuszcza się jej treść jest straszny smród. I niech mi ktoś nie mówi, że stomik pachnie.

W sali są 3 kobiety każda ze stomią – Smród fekaliów czuje się mniej więcej ¾ razy dziennie.

Po operacjach jak jeszcze nie wstają nie myją się, pielęgniarki chcą się przespać a ty właśnie się spompowałaś w lichego pampersa i czujesz, że leżysz w moczu.

Wzywasz pielęgniarkę dzwonkiem o 3 w nocy.

Przychodzi półprzytomna rozczochrana. pochyla się nad tobą i nieświeżym oddechem pyta cię jakbyś udusiła jej dziecko.

 Czy musi pani teraz mieć zmienionego pampersa?

Upokorzoni czujemy się, co chwila, gdy nie jesteśmy w stanie sami się obsłużyć. Psycholog powinien być każdego dnia o każdej godzinie nie tylko dla pacjentów, ale i dla personelu szpitala według potrzeb.

Boże waśnie położyłam się spać i nagle taki podwójny ból pod kolanem i w przetoce, która wydala duże ilości płynów ustrojowych czy nacieków zmieszanych z krwią.

11 dni po operacji w domu, bo po tygodniu wyrzucają cię jak koślawy but.

Bez żadnych badań choćby moczu, który co jakiś czas się zatrzymuje bez badań guza, którego zostawili bez badań ginekologicznych, wyrzucają Cię, bo mają „procedury”.

Won radź sobie sam.

Do tych procedur wrócę.

Znów bardzo boli tabletka przeciwbólowa jeszcze nie działa.


czwartek, 6 kwietnia 2023

Odchodzę w mrok kolejny krok

 Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi 144412

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

07 kwietnia 2023

Odchodzę w mrok.

Pierwsza wizyta w Przychodni Onkologicznej Kopernika.

Doktora Wojciecha F właśnie tam poznałam.

Ledwo się telepałam, nogi kompletnie odmówiły mi posłuszeństwa, szczególnie prawa, bo zrobiła mi się przetoka w dole pochwy i ta spuchnięta ciągle ocierała się o nogę uniemożliwiając jej swobodne poruszanie. Usiadłam w gabinecie, doktor wysłuchał o moich dolegliwościach, które z każdym dniem rosły jak drożdże.

Słuchał cierpliwie. Spytał czy może zbadać mnie ręką. Stanowczo odmówiłam tłumacząc, dlaczego.

Nie przekonywał mnie obejrzał tylko nie dotykając.

 Zaordynował mi tomografię komputerową i rezonans magnetyczny.

Powiedział też, że pewnie konieczna będzie stomia i wspomaganie leczenia radioterapią. 

Tu odetchnęłam mówiąc, że dobrze, że radioterapia, bo chemioterapia bardzo wyniszcza organizm. 

On na to chemioterapia w tym przypadku byłaby nieskuteczna

Zatkało mnie. Nie wiele o raku wiedziałam o stomii jeszcze mniej, więc milczałam ciągle wierząc, że to jest jakaś pomyłka. 

Proszę czekać na telefon od pani …ordynator.

Znowu mnie zatkało a to moja głuchota połknęła to „ko”. Co za szpital pomyślałam sama ordynator powiadamia.

LlTOŚCI!!! „głuchemu zawsze wiatr w oczy”. 

Byłam kompletnie skołowana. Co ja tu do cholery robię? Kilka dni temu miałam tylko biegające nogi w łóżku – a teraz rak? 

To jakaś koszmarna farsa - sen, z którego trzeba się obudzić.

Zachciało się Adze mnie leczyć i teraz mam raka? 

Dla mojego dziecka zrobiłabym wszystko, ale rak to już lekka przesada.

No ok może ją przed czymś uchronię. Biorę tego RAKA na pierś a co mi tam? „Nie takie rzeczy, żeśmy ze szwagrem po pijaku robili”. 

Dopiero po kilku dniach zrozumiałam, że mam iść na badania. To wszystko nie jest snem. Nogi ciągle mnie bolą i pupa coraz bardziej. Jakiś obłęd. W tym wszystkim normalnie szokował mnie mój sąsiad z góry – ojciec Agi. On wszystko wiedział, woził mnie do przychodni. Dobre serce? Dla mnie teraz po 23 latach – niepojęte.

Nie chciałam, aby Aga mu mówiła a ta wszystko wypaplała i teraz przeżywam kolejny szok nie wiedząc skąd ta kurtuazja? To musi byś sen zaraz zakwitną łąki a ja będę fruwała w białej koszulinie nad nimi jak gdyby nigdy nic. Jak zawsze, gdy miałam te sny Ikarowe. Wracaliśmy do domu jego amerykańskim Fordem. 

Skąd u mnie rak pytam go mam niespełna 74 lata?

Odpowiedź była powalająca „i młodsi ludzie umierają” To fakt - pocieszył mnie.

Teraz leżę na lewym boku, oparta na łokciu i piszę na dodatkowej klawiaturze, bo siedzieć nie mogę.

Od 23 grudnia minęło sporo czasu.

Kilku lekarzy tam zaglądało, kilku kiwało głowami – żaden nie wymyślił niczego by choćby zniwelować ból. Na to bolenie w pupie do dzisiaj nikt mi nie pomógł.

No nie są tabletki przeciwbólowe, które biorę, gdy zęby od zaciskania kładą się spać na języku.

Te zęby, które zostały bo w tym i ubiegłym, roku wypadło mi 8.

Właśnie wzięłam kolejną tabletkę. 

Przez 72 lata nie brałam żadnych przeciwbólowych leków a teraz praktycznie co 7 godzin z małymi przerwami, gdy zaciskam zęby

początek końca

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

06 kwietnia 2023

Odchodzę w mrok.

Przez jedną chwilę byłam szczęśliwa. Wigilię po 2 latach rozłąki spędziłam z córką.

Była elegancka kolacja w hotelu i długie rozmowy.

Siedziałam, co prawda bokiem jak teraz, ale pobyt z córką rekompensował wszystko, co się wydarzyło.

Jeszcze wtedy nie wiedziałyśmy jak to nieszczęsne leczenie się skończy.

Aga następnego dnia wróciła do swoich chłopaków, ale obiecała, że przyjedzie na kolonoskopię.

Ja zostałam bez insuliny szybko działającej.

Lekarka wypisała mi tę bazową, bez refundacji, czyli, na 100%, bo do zniżki jak twierdzą taka milionerka jak ja się nie kwalifikuje.

Szybko działającą pożyczył mi kolega.

Gdyby nie on, kto wie jak moje Święta wyglądałyby. Po Świętach napisałam pismo do kierownika przychodni.

„Od lat leczę się w waszej przychodni na; cukrzycę u doktor Sxxx. Powikłania cukrzycowe to m. innymi arytmia serca, paradontoza w stopniu bardzo zaawansowanym/zęby sama wyjmuję z buzi/ drętwienie nogi i ostatnio nie wiem, ale podejrzewam krwawiące żylaki odbytu/, nadciśnienie.

Byłam już u wszystkich pracujących w przychodni diabetologów. Niestety oni nic mi nie pomagają, nawet diety nie ustalają nie mierżą ciśnienia, które ostatni wrosło.

 

Co niektórzy proponują nowe leki, ale niestety nie kwalifikuję się do zniżki nawet nie uzasadniają mi, czemu?

 

Nie dostaję skierowania na badania okresowe.

 Wizyta u diabetologa ogranicza się do ewentualnego przepisania leków, które wcześniej mi zapisywano. Nawet ten list piszę z wielkim trudem, bo odbyt tak mnie boli, że nie mogę siedzieć tylko piszę na klęczkach. 

 

Jestem osobą całkowicie samotną, cala bliższa rodzina mieszka za granicą. Muszę radzić sobie sama. Wyprawa do lekarza graniczy z wejściem na Montt Eweryst. Poprosiłam córkę żeby przyleciała z Grecji, bo bałam się, że sama nie dam rady pójść do lekarza. 23 Grudnia poszłyśmy do dr Kxxxxx. Doktor skierowała mnie na Święta do szpitala, twierdząc, że pewnie mam raka. Była w tej rozmowie bardzo agresywna. Córka była w szoku, że w Polsce lekarze tak traktują starego schorowanego człowieka.

 

Z łaski na uciechę zapisała mi Tresibe, 200 – na 100%, bo skoro bardzo chcę leki to ona może mi zapisać. Od 3 miesięcy, nie zapisywała mi żadnych leków, ani na ciśnienie, ani na arytmię NIC. Uznała widać, że tylko tyle mi się należy. Komentarz jak przyjmą mnie do szpitala to tam mi wypiszę, co trzeba.

 

Niestety lekarz uznał, że nie kwalifikuję się do szpitala i żadnych leków po za lekiem na żylaki odbytu mi nie zapisał. Wieloletni chory na cukrzycę, został bez leków na nadciśnienie, na arytmię i wreszcie bez Insuliny zbijającej wysoki cukier. Czas umierać pomyślałam lekarze mi niestety nie pomogą.

 

Córka po naszej wspólnej Wigilii musiała wracać. Ja ten maraton po lekarzach bardzo odchorowałam.

Zwiększyło się krwawienie z odbytu, pomijam stres nerwy, które przeżyłam.

Jestem rozbita psychicznie. Obiecałam córce, że pójdę jeszcze raz do lekarza 1 kontaktu po leki i poszłam z wielkim trudem taksówką jakoś się dotelepałam. Doktor Kxxxx niestety nie wypisała mi recept na wszystkie leki m. innymi na arytmię serca, ale zdecydowanie odmówiła zapisania szybko działającej insuliny, którą zapisywała mi przez 2 lata Nova Rapid twierdząc, że mam z tym cały czas krwawiącym odbytem iść po insulinę do diabetologa – jak będzie termin. Termin najbliższy jest 3 stycznia a ja mam insulinę na 2 dni. Co dalej nie wiem? Może poratuje mnie do teleporady z diabetologiem jakiś cukrzyk z Internetu.

Czy tak powinien być traktowany stary schorowany człowiek????”

„0” reakcji kierownika przychodni.

Wkurzyłam się 2 podobne pismo wysłałam po ustawowym czasie na odpowiedź, ale tym razem zatytułowałam i wysłałam

 

„Do Prezydenta Miasta Pabianic

 

i Dyrektora Przychodni

 

Eskulap przy ulicy Grobelnej.

 

Od ponad 12 lat leczę się w waszej przychodni na; cukrzycę u doktor Sobiech Kamińskiej/mój lekarz 1 kontaktu/…..”+Itd.

Następnego dnia zadzwonił diabetolog i przepisała mi wszystkie potrzebne leki nie tylko cukrzycowe.

Okazało się, że trzeba lekarzy straszyć Prezydentem miasta.

 

Jestem przesądna, załatwiłam po znajomości szybki termin kolonoskopii, ale mnie przy tym nie było i okazało się, że to nie tylko, 13 ale i piątek.

Od razu wiedziałam, że wynik badania będzie zły.

Jeszcze przed wynikiem lekarz powiedział, że jest to rak i trzeba załatwić numer pacjenta onkologicznego i zarezerwować wizytę w przychodni onkologicznej w łódzkim Koperniku.

Ja po wyjściu z tego badania praktycznie straciłam przytomność.

Gdyby nie Aga zostałabym tam martwa na ulicy pod szpitalem.

Ten paskudny lek przeczyszczający.

To, że o 15 tej byłam jeszcze na czczo i ta wiadomość zwaliły mnie po prostu z nóg. Córka odwiozła mnie do domu i pojechała wszystko pozałatwiać.

Jak ona to zrobiła nie wiem skąd miała siły, żeby się z tym barować?

Ja gdybym była w tym momencie sama odpuściłabym i nie wiem jak by to wszystko wyglądało

Córka też rozmawiała ze swoim ojcem i ten zadeklarował wszelką pomoc w transporcie do Łodzi.

Po szoku, jaki przeżywam po badaniu przyszedł do mnie spokój jak piękny zachód słońca.

Miałam takie myśli, że jak nie dopuszczę tej diagnozy to okaże się, że lekarz się myli.

Czułam się coraz gorzej, ale uważałam, że to sprawa załamania a nie choroby.

Wynik biopsji przyszedł po miesiącu – łudziłam się ze nie przyjdzie wcale.

Kiedy już przyszedł nie czytałam go. Wcisnęłam w ciemny kąt i próbowałam o nim zapomnieć.

Coraz większą słabość brałam za depresję. W końcu musiałam go przeczytać, bo Aga i kuzynka naciskały bym przesłała kopię.

Od 1 wizyty u lekarza minęły prawie 3 miesiące.

Oglądałam filmy mnóstwo radosnych, miłosnych harlekinów.

Przygodowych i ze zwierzętami.

Jak nie spałam to oglądałam filmy. Nic innego nie robiłam, nie byłam w stanie. Mieszkania wyglądały jak po wojnie 30 letniej. Ja sama nie wiele lepiej. Żyłam na kanapkach jak już jadłam coś w ogóle – schudłam 12 kg i nawet nie miałam świadomości tego. Byłam jak ślepiec błądzący we mgle.

 Ciągle wierzyłam, że to minie.

Nawet jak zaczęły wypadać mi zęby jeden po drugim nie przyjmowałam, że to wynik choroby.

Ciągle nie dopuszczałam myśli i nie chodziło o to, że umieram, ale już tylko o to, by w końcu przestało boleć.

Bym mogła bez bólu sprawnie się poruszać póki żyję.

Nie brałam żadnych leków przeciwbólowych tylko zaciskałam zęby. Nawet najsilniejszy psychicznie człowiek nie jest przygotowany na taki ból i takie wieści. Szczególnie jak jest sam. Rozmowy telefoniczne z córką każdego dnia budowały moją odporność. Nigdy nie sądziłam, że da mi takie wsparcie.

Okazuje się, że to zaledwie początek całej gehenny. 

środa, 5 kwietnia 2023

W czarnej dziurze

 Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

05 kwietnia 2023

 

Odchodzę w mrok.

Miałam o tym nie pisać, bo wiadomo są ważniejsze sprawy, ale z drugiej strony, co jest ważniejsze od samego człowieka cierpiącego okropny ból i empatii innych wobec niego.

Pamiętam jak byłam na studiach podyplomowych z psychologii i wykładowca mówił, że trzeba posiąść sztukę odcinania się od pracy, żeby tych wszystkich emocji jej towarzyszących nie zabierać ze sobą do domu i żyć swoim życiem a nie tym całym otaczającym nas chłamem.

Odciąć się to takie banalne stwierdzenie. Niestety są sytuacje, gdy człowiek nie może się odciąć.

Przejdźmy do meritum.

Skąd wiem, że moje dni są już policzone i co jest towarzyszem tego ograniczonego czasu.

Sorry teraz zacznie się horror.

Osoby o słabych nerwach niech naszykują sobie krople walerianowe, lub niech idą oglądać „M jak miłość”.

Od 19 listopada zauważyłam, że czuję się jakoś gorzej.

Budziłam się z masakrycznym bólem nóg. Nie mogłam spać, bo nogi bolały mnie już przy zasypianiu i ciągle przekładałam je w inne miejsce, szukając ulgi w bólu.

Do tego miałam objawy jakby pojawiły się hemoroidy.

Kiedyś już miałam, więc to mnie nie niepokoiło - kupiłam czopki, krem na łagodzenie bólu przy siadaniu i maść kasztanową na bolące nogi.

Czekałam aż się „naprawię”.

Już wcześniej miałam dziwne objawy te zawrotu głowy, uszkodzenia różne ciała. Sportowcy kontuzje traktują, jako coś, co zwyczajnie się zdarza.

Old boy zaś szczególnie ma do kontuzji przyjacielski stosunek.

Rozmawiałam o tym z Agą i ona nalegała żebym poszła do lekarza.

Przylecę i cię zaprowadzę.                                                            Zgodziłam się - dawno nie miałyśmy kontaktu osobistego i zwyczajnie tęskniłam za nią.

Pomyślałam każdy pretekst jest dobry, żeby się przytulić.

Dni do jej przyjazdu mijały a ja czułam się coraz gorzej.

Przyleciała 22 grudnia i 23 poszłyśmy do mojej lekarki 1 kontaktu.

Ta zaczęła na mnie wrzeszczeć, że nie chodzę do diabetologa od 3 miesięcy.

W końcu udało mi się powiedzieć, że ja tu z pupą przyszłam a insulinę poproszę wypisać mi przy okazji.

Byłam już bardzo słaba. Ona obejrzała pupę i stwierdziła, że to może być RAK i mam iść na święta do szpitala.

Odmówiła mi wypisania insuliny, mimo, że tłumaczyłam, mam tylko na 2 wstrzyknięcia.

Święta jutro a ja mam być w szpitalu i bez insuliny.

Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że do szpitala zabiera się swoje leki.

Aga zaciągnęła mnie na SOR.

Wszyscy znają moją awersję do lekarzy. Rada nie rada poszłam i tego 23 nie zapomnę do końca życia.

Doktor, który mnie przyjmował totalny SADYSTA wyjął z kieszeni fartucha rękawiczkę i przez pupę sięgał mi do migdałów, penetrując moje jelito grube na całej jego długości.

Wbiłam zęby w stojak do kroplówek i wyłam jak wilk za górą.

Pozostali pacjenci w liczbie 4 uciekli z sali tortur, zostawiając mnie wierzgającą nogami na pastwę oprawcy.

Sądzę, że pozrywał mi zwieracze w każdym razie od 23 grudnia już bez bólu nie mogę usiąść na niczym.

To jest dopiero preludium uwertury, jaką zafundowali mi lekarze w ciągu tych 3 miesięcy.

Zaś lekarz sadysta napisał w rozpoznaniu „żylaki odbytu nie kwalifikuje się do szpitala. Kolonoskopia pilnie zlecona przez doktora 1 kontaktu”. 

Archiwum bloga