sobota, 3 czerwca 2023

Moje rozkoszne wspomienia.

         Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi 144412Wszelkie podobieństwa do Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

 31 maja – 3  czerwca 

Odchodzę w mrok.

Miałam nadzieję, że to ostatnie badanie to jakaś totalna pomyłka, w sumie jak Aga była tylko w jeden dzień bardzo mnie bolało.

Odchodzę w mrok.

Miałam nadzieję, że to ostatnie badanie to jakaś totalna pomyłka, w sumie jak Aga była tylko w jeden dzień bardzo mnie bolało.

W pozostałe dni było znośnie.

Oczywiście cały czas na lekach przeciwbólowych. Niestety leki teraz coraz mniej łagodzą ból a do tego z nieczynnego odbytu krwawię.

Koszmarny dzień się zapowiada.

 Nie czytam i nie analizuję tych wyników, bo bym się całkiem załamała.

Wyniki są bardzo złe, Aga mi przeczytała tylko część i się rozbeczała a ja z nią.

Lepiej nie wiedzieć, co RAK będzie atakował i jak mój organizm to zniesie.

Spokojnie mogę jeść lody i cieszyć się każdym kęsem, te chwile mogą się nie powtórzyć.

Już wiem, że przyjdzie dzień, gdy „0” radości mi zostanie.

 Dzisiaj zrobię sobie młode ziemniaczki zgniecione z koperkiem i masełkiem i gotowaną nóżkę z kurczaka. Lubię takie jedzonko.
Proste i smaczne

Wtorek rano - obudzona z pięknego snu bólem.

Śniła mi się moja nieżyjąca profesorka od chemii.

Pani Dziunia Gwis.

Wiele jej zawdzięczałam.

Przycisnęła mnie z chemii tak, że miałam ją obkutą na blachę, gdy zdawałam na studia. Wiele osób na egzaminie z chemii padło.

Dziunia uwielbiała orzechy włoskie 

i już po maturze przez wiele lat każdej jesieni w ramach rewanżu nosiłam jej spory worek orzechów. Ona robiła mi dobrą kawkę i plotkowałyśmy sobie.

Ona od lat była na emeryturze i była prawie całkiem ślepa, ale kawę robiła bezbłędnie i lubiła te nasze ploteczki.

Kolejny dzień RAK poszedł spać –wierci się, ale daje się to wytrzymać – oczywiście z tabletkami,

Nie wiem czy mój znajomy cierpi na parafilję?

Już 2 raz nagabuje mnie, że chce się ze mną spotkać/zobaczyć mnie/

Jak byłam zdrowa kilka lat temu, obiecywał, że zaprosi mnie na Sylwestra, nastawiłam się, bo wtedy nie miałam wielu rozrywek, ale wycofał się z tego a teraz jak mam kłopoty z przewróceniem się z boku na bok – on chciałby wybrać się do mnie z wizytą.

Sorry trzeba nie mieć za grosz taktu, by z takimi propozycjami wyskakiwać.

Wzięłam sobie lody na poprawę humoru. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga