poniedziałek, 5 czerwca 2023

Czyj to problem?

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi 144412

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

3 – 4 czerwca 2023 

Odchodzę w mrok.

Dzisiaj na obiad zrobiłam warzywną na kurczaku – jeszcze na kolację mi zostało i jutro na śniadanie nie było dla mnie śniadania, ale było dla ptaszków.

Zupka pyszna, ale jem bardzo mało – sporo mogę zjeść tylko lodów.

Jestem bardzo słaba.

Kolejny dzień, znowu boję się chodzić, kręci mi się w głowie.

 

Zastanawiam się, co za partacze mogli mnie w takim stanie wypisać ze szpitala. Jestem dużo słabsza niż byłam przed operacją miesiąc temu. Co będzie za miesiąc lepiej o tym nie myśleć.

Wieczór – odzyskuję siły, bo znowu mam apetyt na lody. Dzisiaj „ptaszek” przywiózł mi kolejne 2 opakowania.

Pochłaniam je jak błyskawica.

Wczoraj eksperymentalnie, – bo w stanie, w jakim jestem nic mi nie może zaszkodzić – posmarowałam sobie pupę chińską maścią, na te sprawy, która do mnie leciała miesiąc. Może to sugestia, ale od wczoraj nie brałam tabletek przeciwbólowych, nie to, że mnie nie boli, ale ten ból w porównaniu z poprzednim to jakieś 20% i jest zupełnie inny pupa mnie boli jak na niej siadam.

Jednak na leżąco prawie nie boli tylko w tej części jelita grubego czuję jakby ktoś po troszku wpuszczał mi przez cieniutką rurkę wodę i delikatnie nią bulgotał.

 Nigdy dotąd nie skupiałam się na procesach zachodzących w moim organizmie – to dla mnie nowe doświadczenie pokazujące jak wiele procesów zachodzi w nas, o których nie mamy pojęcia.

 

Martwi mnie dolna warga po tym upadku.

Brałam antybiotyk, bo warga była porozcinana i zaropiała.

Niby z wierzchu wszystko się zagoiło, ale wewnątrz w wardze są takie maleńki wielkości małej pestki od cytryny bolesne guzki.

Bolą przy dotknięciu.

Warga ciągle nie jest równa są na niej blizny i zgrubienia.

Jak człowiek może koncentrować się na sobie, to jest jak choroba, ale ktoś musi przecież czuwać nad moim mocno uszkodzonym ciałem.

 

Kolejny ranek budzę się na sisiu jestem półprzytomna.

Zawsze tak miałam, że potrzebowałam sporo czasu na rozbudzenie – teraz jest trudniej przez te zawroty i zasłabnięcia.

Rany boskie zapomniałam dać insulinę na lody i cukier skoczył mi kosmicznie.

Teraz powinna być bazowa a musiałam dać szybkodziałającą.

Myślałam, że nie dojdę do łazienki – normalnie opadłam z sił i w połowie drogi a trasa przed schodkami ma 11 kroków plus 3 w łazience czułam, że zaraz padnę.

P. Jola postawiła tam 2 krzesła i to mnie uratowało.

O rany doba bez tabletek p. bólowych, nie dam rady, co za ból l do tego ręce w przegubach masakra, na zmianę pogody czy co?

Maść chińska nie jest taka rewelacyjna.

 Znowu jestem bardzo słaba, mam jednak lody, świadomość tego dodaje mi sił.

To zabawne, ale wiedząc, że mam lody w zamrażarce nie umrę.

Teraz z kolei bolą mnie nogi – bardzo oczywiście oprócz pupy.

Gdy mam wstać robię sobie w głowie plan, co mam po drodze do łazienki załatwić; wyrzucić śmieci do dużego pudła, przynieść wodę do picia, przynieść jogurt, przynieś sok, sprawdzić w korytarzyku czy nie ma np. truskawek lub paczki.

Jak o czymś zapomnę to nie chce mi się wstać drugi raz i muszę pamiętać o tym następnym razem.

Wstaję tak mniej więcej od 5 do 8 razy na dobę.

Ból i zawroty spowodowały, że ograniczam wstawanie.

 Co ci lekarze ze mną zrobili

 
a miałam takie zaufanie do dr. Wojciecha Fałka.

Przez niego straciłam 9 zębów mam pokiereszowane bolesne szczęki, okaleczoną dolną wargę bolesną i w bliznach, zapadniętą górną.

Usta mam po prostu oszpecone.

Gorsza jest niemożność gryzienia, te nieliczne zęby, które mi zostały, bolą, ruszają się, są połamane lub wbite w dziąsła.

Ten stan zawdzięczam doktorowi.

To było do przewidzenia i wcześniej czy później musiało się stać.

Na nieszczęście dla lekarzy nie zabiłam się tym razem, bo nie napisałabym o tym.

Gdy doktor mi powiedział, że w poniedziałek/po tygodniu pobytu, w którym mnie operował będę wypisana/ tłumaczyłam mu, że mieszkam sama, że ciągle mam zawroty głowy i chwilowe utraty przytomności kończące się upadkami – on to nie tylko zlekceważył, ale wręcz pokazał, że jak będę marudziła wypisze mnie po 4 dniach. Jakim trzeba być bezwzględnym człowiekiem bez skrupułów, bez empatii, żeby tak się zachować, odchodząc w trakcie rozmowy, grożąc, że jak mi się nie podoba, to może mnie odesłać na pastwę losu w 4 dni po operacji.

 Słabą, nic nie robiąc z tymi zawrotami głowy – skazaną na niedożywienie i szansę na odzyskanie sił.

Pana Fałka to nie obchodziło. Chirurg onkologiczny Szpitala Kopernika w Łodzi nie musi przejmować się losem pacjentów ma ich i tak wielu.  Jak w domu po godzinie czy kilku dniach umrą to ich problem.

Taka jest brutalna rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga