środa, 4 maja 2022

Bardzo mroczna historia cz.8

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

4 maja 2022

 „non omnis moriar”- Horacy

Kiedyś miałam, szalone marzenia, teraz marzę o cieplutkim pysznym cieście i nie chce mi się go upiec.

Może to zdrowy rozsądek a może zwykłe lenistwo.

 

Jestem przybita kolejny mój kolega jest ciężko chory.

Staram się jak mogę podtrzymać go na duchu, ale czy mi się uda?

Tak nie może być, że wszyscy mnie opuszczą.

Na nim nie wiem, czemu bardzo mi zależy, żeby ocalał.

Jest 2 lata młodszy ode mnie.

Prawda jednak jest taka, że w czasie, kiedy znaliśmy się - cały czas skrupulatnie pracował na tę chorobę.

Jednak mimo to przeżyliśmy wiele pięknych chwil i była to jego zasługa.

Miał wady nie było w nim radości, może, dlatego tak boję się o jego zdrowie.

W sumie nie pamiętam żeby się śmiał, zawsze był smutny lub poważny.

Jest typem człowieka, który ma do wszystkiego duży dystans, może wewnątrz przeżywał różne porażki, ale tego nigdy nie okazywał.

Ok. jest lepiej a już traciłam nadzieję.

Wiem, świadomość, że ktoś o nas myśli, pamięta, trzyma za nas kciuki – nie powiem modli się, choć na swój sposób na pewno.

Starałam się tę dobrą energię do niego wysyłać.

Był moment, że sama traciłam siły.

Zupełnie jakbym oddawała mu część własnych sił witalnych.

Udało się – mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej.

Pisałam, że w jakiś niezrozumiały sposób przypominał mi ojca. Pewnie to były tylko moje urojenia.

Ojca szukałam przecież w każdym znajdującym się w pobliżu mężczyźnie.

Kiedyś jeden z moich kuzynów powiedział mi, gdy zapytałam go o imię babci, bo miałam wątpliwości, żebym poszła na grób ojca, babcia ma grób obok – po lewej.

Wtedy bardzo mnie to zabolało, bo jeździłam jeszcze, jako maleńkie dziecko i później, zawsze we Wszystkich Świętych i były to bardzo traumatyczne wizyty.

Zawsze miałam nadzieję, że spotkam kogoś z jego rodziny i że przygarnie mnie zwyczajnie po ludzku jak członka bliskiej rodziny.

Nigdy ani razu przez ponad 40 lat nikogo przy grobie ojca nie spotkałam.

Sądzę, że chodzili tam, ale jak mnie widzieli wycofywali się.

Tak bardzo przez całe życie brakowało mi po śmierci ojca wsparcia choćby psychicznego jego rodziny.

Póki sama ich nie odnalazłam żadne z nich nie zainteresowało się mną, jakby nie byli świadomi mojej obecności.

Byłam dla nich persona non grata.

Bali się moich pytań, tak usilnie strzegli tajemnicy śmierci mojego ojca?

Tajemnicy, która mam prawo sądzić, była dla nich niewygodna,  kompromitująca?

Jak on śmiał mi powiedzieć, żebym poszła na grób ojca, czy choć przez chwilę pomyślał, na jakie strzępy rozrywało się moje serce, przez te 40 lat, gdy nad tym grobem stałam.

Gdy myślę o ojcu, wiem, że cierpiał, wtedy nie było możliwości pójścia na terapię, zresztą mężczyzna pokazujący swą słabość stawał się w oczach znajomych, otoczenia śmieszny, nieporadny.

Drwiono z takich mężczyzn – to był świat twardzieli.

Mama była młoda, miała swoje potrzeby, życie przed sobą, trzeba było ją zrozumieć.

Później byli jeszcze inni, znajomi rodzina ta dalsza oni też mieli swoje życie.



Ślubowano nawet mi: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż….,


Taka pustka we mnie, taka dotkliwa a Ty, czemu nigdy nie powiedziałeś mi, że coś dla Ciebie znaczę?

Że beze mnie świat byłby nieznośny.

Nawet teraz unikasz zobowiązujących słów.

Unikasz jakiejkolwiek odpowiedzialności.

„Ani Ty moja Walentynka, ani ja Twój Walenty”

Nikt nigdy nie czuł potrzeby darowania mi odrobiny radości, poczucia bezpieczeństwa.

Jakbym go nie potrzebowała, jakbym sama je sobie zapewniała. Sądzę, że pewnie cudownie jest czuć się kobietą – słabą istotą – a dzieckiem nawet nie śmiem myśleć.

Czuć się beztroskim dzieckiem, że świadomością tego Anioła Stróża, który ogarnia nas ramieniem, gdy jest niebezpiecznie.

POWINNAŚ IŚĆ NA GRÓB OJCA.

Drogi Andrzeju na grób tego, kogo mi w niemowlęctwie odebraliście, lub pozwoliliście mu zostawić mnie na pastwę losu. Maleńką istotę, bez prawa do opieki, bez prawa choćby chwil radosnej beztroski.

Staram się nikogo nie oceniać, ale Świat przecież kręci się według przyjętych norm moralnych, społecznych.

Są zwyczajowe sposoby zachowania wobec innych ludzi od pokoleń.

Społeczeństwo określiło, czym jest RODZINA.

Czym są niezbywalne i nienaruszalne prawa ludzkie.

Nie można się ich zrzec.

Postulują one poszanowanie wartości najcenniejszych dla człowieka, takie jak życie, godność, wolność, swobodny rozwój i wiele innych.

Prawa te mają charakter:

·        powszechny – obowiązują na całym świecie i przysługują każdemu człowiekowi

·        przyrodzony – przysługują każdemu z samego faktu bycia człowiekiem

·        niezbywalny – nie można się ich zrzec

·        nienaruszalny – istnieją niezależnie od władzy i nie mogą być przez nią dowolnie regulowane

·        naturalny – obowiązują niezależnie od ich potwierdzenia przez władzę państwową

·        niepodzielny – wszystkie stanowią integralną i współzależną całość.

PRAWA!!!

Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw.

Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem oraz powinni postępować w stosunku do siebie wzajemnie w duchu braterstwa.

 

Artykuł 1. Powszechnej deklaracji praw człowieka:

Gorzej jest z dzieckiem, bo ono, choć ma swój dziecięcy rozum, to nie ma świadomości istnienia jakichkolwiek praw.

Gdy już tę świadomość osiągnie jest zwykle za późno by domagać się należnych mu praw.

Żyje w świadomości, że nic mu się nie należy, bo tak ukształtowało je społeczeństwo.

TOBIE NIC SIĘ NIE NALEŻY!!!

Byle obleśny prostak może Ci nakazywać jak masz postępować i nawet nie budzi to w Tobie sprzeciwu.

Do dziś to we mnie zostało, może mnie bez powodu zwymyślać a ja reagują jedynie takimi wewnętrznymi łzami i uciekam, by więcej nie narażać się na cierpienie.


„Wewnętrznymi łzami”, bo już nie płaczę prawdziwymi łzami.

Wypłakałam już dawno je wszystkie i tylko wewnątrz to popękane serce krwawi, by nie dawać satysfakcji oprawcom. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga