sobota, 23 kwietnia 2022

Bardzo mroczna historia cz. 7

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

23 kwietnia 2022

 „non omnis moriar”- Horacy

Matko droga jak dzisiaj bolą mnie palce lewej ręki.

Tym razem wypadek miałam przed 13 a może to była uwertura – nie 13 był chyba ok.

Jestem jednak przybita, mój serdeczny kolega zachorował na Covid –/nie był szczepiony/, bo w sumie raczej nie mógł. Próbuję go podtrzymać na duchu, tylko czy to wystarczy.

Gdy budzę się w środku nocy, a ostatnio często się budzę, zadaję sobie pytania, na które dotąd nie znalazłam odpowiedzi. 

„Gdzie są przyjaciele…..”

Wielu moich przyjaciół już odeszło. Tak trudno się z tym pogodzić.

" Nie jestem winien,

Nikt mi nie dłużen,

Tak po trochu mi dogorywa,

Trochę do tyłu ciągnie mój wózek,

Trochę do przodu go czasem pcha.

Inni grają moim losem,

Ja milczę jak pies,

Jeszcze chwila,

Jeszcze trochę

I zapomnę cię.

I znowu siedzę,

I znowu nie wiem,

Jak sobie z tym radę dam,

Jedno co pewne,

Jak zgrany sen,

że rano znowu będzie kac.

Inni grają moim losem,

Ja milczę jak pies

Jeszcze chwila, jeszcze trochę

I zapomnisz mnie.

Gdzie jesteście przyjaciele moi,

Odpłynęli w sinej mgle,

Kogo to obchodzi kiedy boli,

Tylko ciebie, kiedy idzie źle.

I tak na koniec wysoki sądzie,

Zanim wszystkich pożegnam,

Duszą i ciałem, kiedyś kochałem

Dziś bez tego umieram.

Inni grają moim losem,

Ja milczę jak pies

Jeszcze chwila, jeszcze trochę

I zapomnisz mnie.

Gdzie jesteście przyjaciele moi,

Odpłynęli w sinej mgle,

Kogo to obchodzi kiedy boli,

Tylko ciebie, kiedy idzie źle".

Yugopolis - Husein Hasanefendic / Miroslaw Maciej Malenczuk


Nawet, gdy ta więź jest wystawiona na próbę, ja myślę czasami o tych, którzy już odeszli np. o ojcu.

Ojciec miał za sobą obóz, głód, poniżanie, wszy, liczne upokorzenia.

To wszystko się w nim kumulowało, kształtowało jego sposób patrzenia na życie.

Poznałam kogoś, kto w pewien sposób przypominał mi ojca. Też topił smutki w alkoholu, a ja nawet się nie oburzałam i nie dochodziłam czemu.

Znowu minęły Święta, te akurat lubię, choć tradycyjnie byłam sama, ale kojarzą mi się z wiosną, a wiosna oznacza ciepło.

Czyli koniec marznięcia i grzania.

Chlebek na Święta upiekę.

Pierwszy raz jak go piekłam był rewelacyjny za 2 razem chciałam go udoskonalić i wyszedł gorszy.

Zobaczymy jak wyjdzie dzisiaj – znowu nie specjalny i nie wiem czy to sprawa mąki, czy drożdży.

Zrobiłam go dokładnie według tego przepisu

https://youtu.be/SzbJkewDZLg

Jak człowiek ma tyle lat, co ja teraz i jest samotny, to wyświetlają mu się w głowie jak na ekranie w kinie, takie migawki/obrazy/.

Teraz jem zupkę - rosołek na śniadanie i profilaktycznie ustawiłam miskę z nim kawałek ode mnie.

Niosę łyżkę z rosłem do buzi jakieś 70 cm i nagle błysk widzę dziadka Frania, który nosił łyżeczkę wypełnioną cukrem z kuchni do pokoju.

Miał wtedy tyle lat, co ja teraz.

Rany Boskie, jaki ten świat jest powtarzalny.

A i przypomniała mi się jego cytrynówka, jak ja za wódką nie przepadam to zawsze 1 kielonka jego cytrynóweczki w Święta czy w jego imieniny wypiłam.

W końcu się wyspałam, budziłam się, co trochę, bo bałam się urazić w nogę.

 Wygląda lepiej i mniej boli. O dziwo nie ma siniaków, a walnęłam się przecież mocno.

Jest we mnie taka pustka, znaczy nie, żebym o niczym nie myślała – myślę sporo nawet tak filozoficzne.

Próbuję zrozumieć to, co dzieje się wokół mnie i to, co już minęło.

Może to jest wina tego mojego społecznego niedostosowania, może za bardzo się przejmuję drobiazgami sama nie wiem.

Czasami myślę, że za dużo oczekuję od innych powiedzmy od tych, z którymi nawiązuję relacje.

Pomyśl poznajesz kogoś, powstaje między wami nie tylko więź, ale i fizyczna bliskość i….., nic oprócz tego, co między nami zachodzi się nie dzieje.

 O niczym osobistym nie rozmawiacie. Poza tą bliskością fizyczną nie czujecie potrzeby dotyku, bo on nie generuje ciepła.

Odsuwacie się mentalnie od siebie na odległość wszechświata, czy to jest normalne, czy może powstawać kolejna bliskość, bez tych oznak empatii.

Do czego zmierzam. W życiu czułam pustkę, jakbym to tylko ja miała dawać. Zawsze próbowałam jakoś w podświadomości tłumaczyć innych. Jakby mnie nic od życia się nie należało.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga