wtorek, 11 sierpnia 2020

Historia trzech starych stołów.

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora
„non omnis moriar”- Horacy
~~~~~~~~~~~~~~
11 sierpnia 2020 r
          ❤             
Dwudziesty drugi dzień diety.
Cukier rano 136 mg/dl - Lantus 9 j.m
Ciśnienie rano 140/81/70 ¼ tabl. Nebileninu.  
Tradycyjnie ¼ witaminy C 1500 lewoskr. do popicia + na zmianę magnez i multiwitamina, co 3 dzień cynk, który ponoć zapewnia odporność i nie pozwala mnożyć się wirusom.
Żel kasztanowy na nogi.
U mnie w mieszkaniu przy tak wysokiej temperaturze w końcu jest przyjemnie 24 stopnie C.
Niestety moje mięśnie wysiadły i ostatnie 2 dni ćwiczyłam mniej przełamując zakwasy.
Napisałam komentarz pod audycją Krzysztofa Jackowskiego.
Witam p. Krzysztofie od jakiegoś czasu systematycznie słucham pańskich audycji, bo moja babcia często opowiadała jakieś historie, które w pewien sposób korespondowały z tym, co pan robi.
Nie była jasnowidzem, ale wyczuwała jak coś złego, przykrego miało się wydarzyć.
Byłam małą 9 letnią dziewczynką, gdy pierwszy raz coś takiego mi powiedziała.
Często stawiała sobie tarota, mówiła mi, że rozmawia z kartami.
Stawiała tego tarota przy takim dużym okrągłym dębowym stole, który stał w pokoju gościnnym.
Jak pan zaczął tę przepiękną opowieść o stole.
Przepiękną, dziękuję panu za nią, bo na moment wróciłam do tamtych lat.
…………………..
Opowiadałam później tę historię z babcią, kartami tarota i stołem mojemu przyjacielowi fotoreporterowi z takiego dawnego tygodnika Zwierciadło.
Obecnie mieszkającemu w Melbourne w Australii i ta opowieść przypomniała mu balladę o starym stole.
Że zaś jego pasją jedną z wielu zresztą jest śpiewanie przy gitarze ballad, znalazł dla mnie ten utwór i sam zresztą zrobił dla mnie przepiękną aranżację tej ballady.
Tłumacząc na język polski, treść tej ballady jest taka. /Stary człowiek u schyłku życia chciał pozostawić swoim dzieciom, które porozjeżdżały się po świecie coś, co by ich ponownie znów scaliło, jako rodzinę. Sądził, że jak umrze, dzieci zasiądą przy stole, który sam robił wiele lat z wielkim trudem i go serdecznie powspominają.
Niestety, gdy umarł dzieci nawet nie zauważyły tego stołu, który robił dla nich, bo kłóciły się o inne jego dobra./To ta ballada po angielsku oczywiście, nie poznałabym jej treści gdyby nie mój przyjaciel Funio.
Dziękuję panu bardzo, za tę opowieść o stole. 
Serdecznie pozdrawiam." 
Czasami tak jest choćby dzisiaj, że mam ochotę kogoś przytulić i ucałować za to, co zrobił.
Jackowski wiadomo jest jak słynny Quasimodo dzwonnik z Notre-Dame, więc nie ten jego fizyczny urok mnie porywa, ale jego dusza osobowość są niezwykłe.
Potrafi wzbudzić w człowieku niespotykane uczucia, emocje, wrażenia i to mnie rozczula.
Pomyślcie szuka często zaginionych ludzi, często już martwych, to przecież nie jest przyjemne ani dla niego, ani dla ludzi obok niego żyjących.
Słuchając jego a mam skończone 2 kierunki studiów i świadomość, że to wszystko, o czym mówi jest jak magia nieuchwytne, nie do ogarnięcia materialnymi metodami.
Nieuchwytne, ale jest w tym wszystkim ogromna logika, wiedza i doświadczenie.
Niespotykana umiejętność wyciągania wniosków ze szczegółów, drobiazgów. 
Ma niesamowitą wyobraźnię i to pozwala mu osiągać sukcesy.
W tych audycjach otwiera się przed ludźmi i choć tylko część go rozumie robi to świadomie, czasami myślę, że jakby szukał ucznia, kogoś, kto czuje, odczuwa podobnie do niego. Ta audycja dla mnie była wyjątkowa i wiem, że każdy wrażliwy człowiek powinien ją obejrzeć. 
Ja obejrzałam ją 2 razy. 
Pewnie obejrzę jeszcze nie raz.

To też

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga