poniedziałek, 20 stycznia 2020

Śniadanie do łóżka

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora.
„non omnis moriar”- Horacy
~~~~~~~~~~~~~~
20 stycznia 2020 r
Miałam w weekend gościa w domu moich znajomych.
Wielka szkoda, że nie mógł zostać dużej, ale jestem pewna, że w przyszły weekend znów przyjedzie.
Jest super, bo czuję się bezpieczniej z mężczyzną w domu – jeszcze takim wysokim i umięśnionym.
Cudnie spędzaliśmy czas, bo pogoda była fantastyczna, więc sporo na dworze z psami - znajomy przywiózł też swojego, później super kolacja i to nie ja ją szykowałam.
Śniadanie też dostałam do łóżka.
Jest fantastycznie. Świrujemy na total.
Wszystko jakby zaczęło się od tego, że Ania mnie natchnęła.
„W Nowym Roku przestanę się zastanawiać, czy jestem wystarczająco dobra dla innych ludzi, lecz czy oni są dość dobrzy dla mojego zdrowia psychicznego i fizycznego”.
 Zbyt często ostatnio pojawiały się u mnie takie myśli, że niektórzy próbują wykorzystywać mój brak asertywności i moją niepoprawną naiwność.
Dużo czasu musiało minąć nim zadałam sobie pytanie, czym w moim odczuciu jest miłość i jakiego uczucia szukam.
Często zadawałam sobie też pytanie czy ludzie mnie lubią a jeśli tak to, dlaczego?
Jasne, że nikt nie siedzi wieczorami i nie próbuje odpowiedzieć sobie na takie pytania. 
Zwykle rodzą się one wtedy, gdy ktoś, komu ufaliśmy nas zrani.
Wtedy zastanawiamy się, czy może coś zrobiliśmy nie tak, że nas oszukano.
Dlaczego ludzie nie mają odwagi, by po prostu powiedzieć. „nasze kontakty, źle na mnie wpływają” albo „już nie czuję bluesa”.
To takie proste.
No tak a może nie takie proste powiedzieć komuś, że spodziewał się po nas więcej.
Szczególnie, gdy sam nie wiedział, czego chce.
Rozumiesz chodziło mu o to, że może mogłabym mu otworzyć bramy Raju, ozłocić go moim blaskiem, tańczyć po nocach na rurze, lub wygrywać dlań w kolekturze.
Spodziewał się czegoś zupełnie innego a ja nie spełniłam tych jego pragnień.
Tak to jest jak ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać. 
No cóż do rozmów trzeba ludzi intelektu.
Marzenia żeby spełniać w duecie trzeba synchronizacji, zgrania się.
Posyłam panu ukłony,
posyłam panu buziaki,
choć pan już jakiś taki, nijaki,
nie uśmiecha się i nie tuli
mojej jedwabnej koszuli.
Mrówki w koronki mi włażą
a mnie się wyprawy marzą
z panem w duecie,
hm, chyba…- na tablecie?
To już nie jest aktualne.
No właśnie, nie chodzi tu o mężczyzn ani o erotyczne doznania, ale o człowieka, o przyjaźń o granie na tych samych tonach o wspólne czucie bluesa.
O umiejętność wspólnego śmiania się.
O rany znowu zaczęły mnie boleć moje potłuczone w listopadzie żebra, bo tyle przez ten weekend się śmialiśmy.
Oj, jaka ta dzisiejsza kawa jest pyszna.
A ‘propos ja nie wiem czy 10 razy w życiu nie licząc mojej córki, ktoś zrobił mi kawę i żeby ona tak mi smakowała.
Nie licząc Agi, bo między nami jest niezwykła więź i ona często robi mi dobrą kawę.
Ostatnio 3 razy dostałam pyszną kawę w tym raz do łóżka.
Wiesz jak sprawdza się poczucie humoru bez słów, ha, ha hi, hi ja mam to w kolanie – jak bum, bum a ile radości jest przy szukaniu i jak można budować napięcie przy tych poszukiwaniach. 
Nawet nie myślałam, że tak bardzo lubię się śmiać, o rany, moje obolałe żebra, znów nie mogę spać na lewej stronie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga