wtorek, 14 sierpnia 2018

Ku słońcu!

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
14 sierpnia 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
Coraz lepiej się czuję, choć pogoda już nieco gorsza.
Poranki najczęściej pochmurne na szczęście nie pada, więc można wybierać się na długie spacery lub….
No właśnie zamiast pożyczać rower, kupiłam za 150 zł. 
Nie jest to żadna superbrika, jak mój góral, tylko zwyczajny rower miejski, lekko zdezelowany, ale jeździć się da, choć siodełko jest masakryczne i pupa totalnie mi odpada. 
~~~~~~~~~~~~
Powiem tak zrobiło się ostatnio straszne chamstwo. 
Jakieś dziadostwo się nazjeżdżało. 
Dziś mnie tak baby wkurzyły, że normalnie jestem wściekła do tej pory.
Do 4 w nocy nie mogłam spać, bo młodzi rozrabiali przed domem. 
Kiedy w końcu zasnęłam. 
Słyszę jak ktoś wali pięściami w moje drzwi.
Pół przytomna pytam przez drzwi, kto to i o co chodzi nikt się nie odzywa tylko dalej wali pięściami. 
Co było robić otworzyłam drzwi. 
Ta starsza pani z cukrzycą z Łodzi mówi, że mam jej dać klucz od kuchni. 
Jaki klucz, o co chodzi? Godzina 8 z minutami a ta mi tu pod drzwiami pyskuje. 
Mówię jej, że nie mam klucza i niech się odczepi ta biegnie po Ulkę a ona jeszcze głośniej wrzeszczy, że ja mam klucz od kuchni. 
W kuchni jest kartka mówiąca o zasadach korzystania. 
Teraz byłam ją sfotografować jest 22.00 w kuchni zastałam dziecko, które smaży sobie parówki. 
Wczoraj młodzi najwyraźniej zostawili w kuchni chlew siedzieli w niej do 4 rano. 
Sprzątaczka zamknęła ją a te oszołomki, budzą mnie o 8, żebym im otworzyła kuchnię. 
Pani Ania szefowa ośrodka dała mi klucz od kuchni i powiedziała. 
Daję pani klucz, ale jakby trzeba było zamknąć kuchnię, bo będzie w niej bałagan niech pani nikomu jej znaczy kuchni nie udostępnia, klucz jest wyłącznie dla pani i nikomu proszę nie otwierać. 
Zaparłam się powiedziałam, że nie mam klucza i w końcu obie poszły wściekłe. 
Nie ja zamykałam kuchnię i nie ja miałam ją otwierać. 
Byłam nieprzytomna, bo powinnam je opieprzyć. 
Jednak po obudzeniu mojej koleżance powiedziałam, że brakuje jej kultury i jestem tym zaskoczona, w końcu to emerytowana nauczycielka liceum. 
Starszej pani zapytałam, czy to w porządku, że skoro świt wali w moje drzwi a ona mi na to, że miała „interes” i nie obchodzi jej, która jest godzina i czy ja jeszcze śpię. 
Powiedziałam jej, że to nie jest brak kultury, tylko zwyczajne chamstwo i skończyłam rozmowę.
Rany boskie, jaki prymityw tu przyjeżdża – słów brak. 
Jestem szczęśliwa, że mam rower i mogę sobie jechać gdzie chcę, ale jak mnie baby wkurzą, - nie, nie zniżę się do ich poziomu.
Dziadostwo zawsze pozostanie dziadostwem i nawet rozmowy z nim są bez sensu, bo wątpię by coś zrozumiały. 
Baba ma "interes", to budzi Cię kiedy chce i rozmawiaj z nią - masakra. 
Matko słodka, ja już się nie nadaję do tego typu ludzi. 
Poszłam sprawdzić kuchnię, wysprzątana aż błyszczy. 
Ciekawe czy to ta dziewczynka od parówek tak wysprzątała?

 Ten żółty




Dzisiaj dojechałam do Rogowa - mogłabym dalej gdyby nie to siodełko. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga