czwartek, 9 sierpnia 2018

Z gwiezdnej łąki

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
9 sierpnia 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
Coraz lepiej się czuję, choć kaszel ciągle jeszcze mam.
Po powrocie muszę przebadać sobie płuca.
Wczoraj zadzwonił mój znajomy – moja koleżanka umarła przedwczoraj rano.
Dowiedziałam się przy okazji o jej dolegliwościach, o których nie miałam pojęcia – między innymi o rozruszniku serca.
Trochę mi się to wydaje dziwne, bo jak można z rozrusznikiem jeździć po ponad 30 km dziennie na rowerze?
Niestety nie wiedziałyśmy o sobie jak widać wiele.
Życie jest zaskakujące a my skrzętnie ukrywamy swoje drobne tajemnice.
Gdy zaprosiłam ją do Grecji to był 2002 rok, wtedy nie miała żadnych śladów operacji w okolicach serca, opalałyśmy się bez staników, więc chyba bym coś zauważyła.
Może też tak być, że ludzie wymyślają jakieś niestworzone historie. Przeżyłyśmy sporo fajnych chwil i za to Ci dziękuję.
 Jeźdź sobie kochana po gwiezdnych łąkach i zachwycaj się kwiatami na każdym zakręcie.

Żegnaj kochana.
~~~~~~~~~~~~~
Wczoraj też zadzwoniła bratowa z Niemiec i podpuściła mnie. Ugotowałam za jej przykładem kapuśniak.
Jest pyszny został mi jeszcze na dzisiaj, więc ugotuję ziemniaczki i będę miała super obiadek na upały. Załatwiłam sobie u właścicieli Jantaru rower.
Pewnie też będę musiała coś im zapłacić, ale jest to dobry układ, bo mogę na nim jeździć jak mam ochotę a zapłacę później za całość. Wczoraj miałam jechać, ale byłam wykończona tym upałem, swoją trwającą ciągle chorobą, wiadomościami z domu, więc w efekcie padłam jak kawka i obudziłam się o 21.00. W efekcie zrobiła się ulewa i burza i dobrze, że nigdzie nie pojechałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga