niedziela, 7 maja 2017

Rozważania przy pasztetowej

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
~~~~~~~~~~~~~~
5 maja 2017
Na śniadanie dzisiaj hi, hi pasztetowa a co?
Zastanowił mnie wynik testu na symbol mojego urodzenia
 Barbara, ten symbol był z Tobą od chwili narodzin i dał Ci te cechy, dzięki którym jesteś tak wyjątkową osobą. Posiadasz wrodzone zdolności, które pomagają Ci osiągać obrane cele szybciej niż inni. Dzięki temu jesteś wzorem do naśladowania dla wielu.
 Nigdy chyba o tym nie pisałam, ale wielokrotnie zastanawiałam się nad tym i analizując różne zdarzenia z mojego życia, począwszy od chwili urodzin często myślałam o tym, że chyba jestem przeklęta.
Ktoś rzucił na mnie klątwę czy coś w tym rodzaju.
Myślałam tak po cichu, ale już, jako dziecko intuicyjnie czułam, że takie myśli należy odganiać od siebie i jak to dzisiaj się mówi „ogarnąć się”, czyli pozbierać i udawać, że nic się nie stało.

Życie już od dzieciństwa nauczyło mnie takiego hartu ducha i nie ukrywam trochę takiego cwaniactwa, dzięki któremu udawało mi się zbliżać do ludzi i zyskiwać ich powiedzmy mentalną przychylność.
Miałam świadomość już wtedy, że czasami nie jest to do końca szczere, że moje emocje są wytonowane, bo już wiem, jakie skutki będą, gdy pokażę, bez skrupułów to, co czuję.
Nikt nie lubi być np. krytykowany. Trzeba, zatem było tak z nim rozmawiać, by sam zrozumiał, że popełnia błąd, że są idee, których nie powinno się zdradzać itd.
To nie było łatwe, trzeba było znać człowieka, jego słabe strony i dzięki temu tak komponować rozmowę, by niczego nie narzucać, ale przeprowadzać własną strategię w taki sposób, krótko by bez nacisku psychicznego „było na moim”.
Nie zawsze to się to udawało, ale taki był zamysł.
Teraz to skąd się wzięła opinia, że jestem „twarda”.
Gdy zdarza się nawet wielkie nieszczęście nie rwę szat, tylko po pierwszym szoku, muszę ochłonąć jak mnie coś „mocno walnie”.
Trwa to zaledwie kilka minut w zależności od kalibru, i nawet już w czasie tego oswojenia się z tragiczną rzeczywistością, zaczynam kombinować na ile da się złagodzić ból i pokryć psychiczne a i materialne straty.
Co teraz robić dalej?
2 razy w życiu miałam taki moment, że pomyślałam sobie „wolałabym nie żyć”, niż bujać się w tym kieracie dalej.
Jednak te myśli trwały też krótko ledwie kilka chwil.
Mam świadomość, że największe nieszczęścia mnie na szczęście nie dotknęły i oby tak dalej.
Przecież i klątwa powinna kiedyś się wypalić.
Nie ukrywam, że mam w sercu kilka bolesnych „tajemnic”, których jak dotąd nikomu nie zdradziłam.
Myślę, że każdy ma takie tajemnice, które nie są jego chlubą, czasami, „stały” się bez zamierzenia a z powodu braku doświadczenia, nie czarujmy się, ze swojego rodzaju głupoty wynikającej z duchowej samotności, braku powiernika, braku wzorca itd. 
Mądrzy ludzie, gdy sobie nie radzą ze swoimi problemami, które ich dopadają, korzystają czasem z pomocy specjalisty od spraw psychiki i osobowości. 
Ja poszłam dalej. Postanowiłam sama wykształcić się na specjalistę i nie ukrywam, że wiele mi te studia dały. 
„Profilaktyka i terapia uzależnień” to był kierunek psychologii uniwersyteckiej, który pomógł mi zrozumieć siebie. 
Sama, poza papierosami i kawą nie byłam uzależniona od niczego, ale taki profil wymagał studiów nad osobowością człowieka. 
Zajęcia prowadzone były na bardzo wysokim poziomie a ja czerpałam z nich w trójnasób, bo sama wybrałam te studia, mając świadomość, że to pomoże mi pokonywać trudności. 
Zauważyłam też, że przez samotne życie w dzieciństwie, nie posiadałam umiejętności skupienia się na słuchaniu innych. 
Tak jak bardzo wielu ludzi, gdy adwersarz przedstawiał mi swoje poglądy ja już kombinowałam, co mu odpowiedzieć i umykały mi często ważne informacje, które on przekazywał. 
Skupiałam się wyłącznie na tym, by własną opowieść, tak zaprezentować, aby była piękna, mądra itd. 
Nie obchodziło mnie w sumie, co on miał mi do powiedzenia, ja przecież już miałam swoje zdanie. 
Kiedy sobie sama to uświadomiłam przeraziłam się, bo zrozumiałam, że komunikacja nawet z moimi bliskimi jest połowiczna, gdyż nie przyjmuję tak naprawdę ich argumentów. 
Wtedy właśnie zrodził się pomysł tych studiów. 
Tylko tak mogłam nauczyć się słuchać ludzi. 
Powiem szczerze do dziś czasami mam z tym kłopoty. 
Wynikają one nie ze złej woli, ale z temperamentu i bardzo rozwiniętej wyobraźni, które to nasuwają natychmiast skojarzenia i chęć natychmiastowego podzielenia się nimi. 
To zaś skutkuje tzw. „wcinaniem się” w cudzą opowieść. 
Wiem, że nie jest to ani dobre ani kulturalne. 
Mam tego świadomość, ale krew nie woda i ciągle jeszcze pozwalam sobie ponieść się emocjom – żeby życie miało smaczek.
Ile kalorii jest w 100 g Pasztetowej wieprzowa z drobiem z Biedronki?
Odp;
Kalorie:                            295
Białka:                              9 g
Tłuszcze:                          28 g
Węglowodany:                  2 g
Żeby to spalić trzeba;
Biegać 14 km/h (bardzo szybko) przez 18 minut
Pływać stylem klasycznym (szybko) przez 25 minut
Jeździć na rowerze (16-19 km/h) przez 37 minut
Chodzić 5 km/h (szybko) przez 72 minut
Leżeć plackiem przez 8 godzin i 25 minut
 pada!!!
To sobie poleżę – 
bye, bye!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga