czwartek, 17 kwietnia 2014

Wiosenne sny

 Gdy odlatują motyle
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści
– jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 38
˜˜*°°*˜˜
Wiosenne sny mają to do
siebie, że są świeże i pachną macierzanką. Spełniłam swoje największe marzenie i
jestem naprawdę szczęśliwa.
Teraz śnią mi się
motyle na łąkach i oczy Twoje jak śpiewy skowronka. Wiesz, że ona znalazła Twój
uśmiech sprzed lat, wtedy, gdy jeszcze cieszył Cię ten kwiat – niezabudki.
Śmieszny jest ten
Internet wiesz, co tam znalazłam, że można mieć oczy jak niezabudki w
spirytusie – fajne prawda?
Nie powiem, co to, ale
jak mnie znasz, możesz się domyśleć.
Dobry obserwator i ktoś,
kto mnie kocha zauważy, zrozumie.
Wolę nie mówić, - bo ludzie
i tak nie zrozumieją a pewnie zaczną krytykować, wybrzydzać a może nawet
zazdrościć.
Zatem domyśl się jak
chcesz a jak nie - to sobie odpuść. Pochwaliłam się 2 osobom, bo i tak by zauważyły.
~~~~~~~
Strasznie zimno się
zrobiło, myślałam, że już jest wiosna a tu tylko żonkile na półce kwitną w
skorupce jajka a w ogródku nie da się nic robić, a tyle jeszcze jest do
zrobienia.
Zmarzłam w nocy i bark
mnie boli, ale to szczegół i przejdzie. Martwię się o roślinki.
~~~~~~~
W Święta umówiłam się z
Tereską.
Ugotuję biały barszczyk
i sobie razem posiedzimy, jak będzie pogoda, może się gdzieś przejdziemy a może
pojedziemy.
~~~~~~~
Sądziłam, że może z
kimś innym spędzę te Święta, ale widać jak to się mówi znów nie było mi pisane,
hi, hi nie można mieć wszystkiego, zatem nie psuje mi to humoru – trudno –
życie nie jest pasmem spełniających się marzeń.
 ~~~~~~~
Kupiłam kwiatki, będę
je jeszcze sadziła, kocham ogród, bo on mi się odwdzięcza, gdy o niego dbam i
to jest naprawdę super. Mam też troszkę warzyw do posadzenia, ale w tej
sytuacji muszę się wstrzymać aż się ociepli.
Coraz częściej widzę,
że tracę czas na czcze rozmowy, z których nic nie wynika.
„Szkoda czasu i atłasu”
– jak mówiła babcia.
Roszczeniowe i
asekuracyjne zachowania prowadzą do tego, że wszystko, co mogłoby być fajne
rozmywa się w oczekiwaniach i nawet chwast z tego nie wyrośnie.
Minął bezpowrotnie
czas, gdy człowieka owiewały feromony i nic więcej się nie liczyło.
Teraz można jedynie
siać warzywa i bzykać z pszczółkami w kwiatach.
~~~~~~~
Oczywiście wzięłam się
w garść i wszystko, co mogłam posadziłam i posiałam. Pupa mi zmarzła, ale co
tam.
Nawet fasolę wysiałam,
ale przykryłam folią, by nie zmarzły nasiona i ptaszki by nie wydziobały.
Co roku zaklinam się,
że więcej kwiatków nie kupię, ale w Biedronce są takie tanie i znów kupiłam -
fajnie, będzie, co fotografować.
Kupiłam krzew znaczy
jeden patyk magnolii różowej.
Posadzone w tym roku
kwiatki to;
Triteleia Queen
Fabiola,
Mieczyk Green Star,
Gypsophilia paniculata,
Heliopsis Scabra,
Dalia Color Spectacle,
Aconitum niebieska,
Krokosomia mieszanka,
Mieczyk Priscilla,
Paciorecznik Tropical
Sunrise,
Nerine Bowdenii,
Ismene Festalis,

Trigidia mieszanka,
Dalia Mystery Day,
Lupine Russel Hybtds,
Mirabilis Jalapa,
Czosnek południowy,
Begonia mieszanka.
Z warzyw;
Japońską mieszankę
ziół,
Fasolę szparagową
tyczną – blauhilde,
Mieszankę pikantną ziół,
Buraczka ćwikłowego,
selera naciowego, paprykę ostrą, sałatę liściową lollo, wcześniej posiałam
rzodkiewkę, koperek i jakieś sałaty i też. Jak ich nie zjem to są bardzo
dekoracyjne i cieszą oko.
Smuci mnie kurtuazja, np.;
ktoś dzwoni do nas raz dziennie a my odnosimy wrażenie, że coś odfajkował i
spieszy się, by to skończyć, – po co to robi?
Mam wrażenie, że to nie
daje mu to żadnej radości, po co robić coś, co nas nie cieszy?
Jakby czekał aż
wykorkujemy, to taka kurtuazja byłaby przynajmniej uzasadniona - a tak „ni pies
ni wydra”.
A niech to diabli -
jutro skoszę trawnik – może nie będzie padać.
~~~~~~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga