sobota, 19 kwietnia 2014

Prezent

 Gdy odlatują motyle
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści
– jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 39
˜˜*°°*˜˜
Pojechałam rowerkiem,
po płytę do Redakcji Życia Pabianic i normalnie się wkurzyłam, bo Pan Prezydent
zrobił płatne parkingi na całej długości głównej ulicy a stojaków na rowery nie
ma nigdzie.
Nie miałam się gdzie
przypiąć i musiałam 20 metrów od redakcji do jakiegoś ogrodzenia. Dobrze, że mi
za parkowanie mandatu jak ostatnio pod bankiem nie wlepili.
Weszłam do redakcji
kompletnie rozkojarzona i gadałam, głupoty, że się spieszę, bo się przypięłam,
aż żałowałam, że tego nie sfilmowałam byłby niezły ubaw.
Dziewczyna za biurkiem
miała dziwną minę a ja nawet nie chcę sobie wyobrażać, jaką miałam.
Płytę mimo wszystko
dostałam i się ucieszyłam.
Pojechałam
się zrelaksować na Bulwar ja go nazywam
„Śmierci”, bo tam najwięcej morderstw było, ale dziś bez sensacji tylko kaczki
ciekawskie przyszły, bo myślały, że może mam coś do jedzenia – niestety nie
miałam. 
Po powrocie
opowiedziałam wszystko koledze, bo zadzwonił a wieczorkiem poszłam podlać
konewką kilka roślinek, które mogą potrzebować wody.
Jutro jadę do Tereski z
owieczkami do poświęcenia.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga