niedziela, 8 lipca 2012

Tort urodzinowy dla Szabaja

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Cały czas intensywnie pracuję, mimo tych horrendalnych upałów.
Dzisiaj najpierw pieliłam w ogrodzie, rabatkę pod jałowcem, później doszłam do wniosku, że trzeba pomóc brzoskwini i podeprzeć ją.
M spał, więc sama przycięłam belkę, wykopałam dół, żeby ją osadzić wreszcie obwiązałam foliami, żeby nie zbutwiała i zakopałam.
Dostałam od Jasia takie 2 wiszące doniczki, obie miały popsute uchwyty, ale dla mnie to nie problem zrobiłam dodatkowe uchwyty a do tego te uszkodzone wzmocniłam po obu stronach podkładkami i super sobie wiszą na mojej belce a z kwiatkami - wygląda jak dla mnie super.
Tak sobie pomyślałam, że to początek altanki.
Jedna belka już stoi,
Później weszłam na drewutnię, żeby narwać malinówek na szarlotkę. 
Schodząc złapała mnie dzika róża kolcem i ani rusz puścić nie chciała. 
Ja tu w sukieneczce mam jabłka i jedną ręką trzymam, żeby nie wyleciały i nie poobijały się a w tej drugiej ręce w ramieniu mam kolec róży.
Wzięłam różę na przetrzymanie – no i zrobiła mi dziurę w ramieniu – zapomniałam nawet zdezynfekować.
M jak się obudził nagoniłam go do zmywania a ja   wzięłam się za robienie ciasta.
Wyszło super zobaczymy jak smakuje.
Teraz dochodzi w lodówce, bo do jabłek dodałam galaretkę.
Jest super, jabłka kwaskowe biszkopt słodki umiarkowanie i wiśnie w czekoladzie przepyszne.
Tort z okazji urodzin Szabaja, bo mniej więcej 4 lata temu w tym czasie 7 lipca poznaliśmy się.
Specjalnie zrobiłam przyjęcie urodzinowe Szabajowi, żeby sobie żaden pan nie kombinował, że mojego pieska można w komórce zamknąć.

To tego 7, 07 czyli imieniny miesiąca, mimo wszystkich smutków, życie jest kolorowe pomidorki rosną.
Te miniaturowe sfotografowałam z zapalniczką.
Krzaczki są wzrostu mniej więcej 2 zapalniczek postawionych jedna na drugiej. Pierwszy raz widzę takie miniaturki a do tego owoce mają nie mniejsze jak na razie jak duże krzaczki.
Zakwitła też moja pąsowa róża na nóżce – chyba dzięki biedronkom, bo jednego dnia z 8 objadało mszyce i wyczyściły ją pięknie.
Postanowiłam też rozmnożyć, te powtarzające kwitnienie truskawki, powiesiłam obok 2 doniczki i odrosty wsadziłam do nowych doniczek, będą truskawki jesienią.
Jak patrzę na kwiatki, które kwitną a które z nasion wysiałam, np. lwia paszcza czy czarnuszka, nasturcje i ogórecznik serce mi się raduje.
A tak a’ propos Ogórka, to aby nie musiał apelować o rozsądne zakupy, ogórki też wysiałam raz jeszcze – będą trochę później.
Czereśni w tym roku jest tyle, że nawet mój sąsiad - ten, który nie wie, że wypada się ukłonić, na czereśnie z kobiałeczką też przychodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga