piątek, 20 lipca 2012

Filozofia ubogich.

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Wczoraj wieczorem wysiałam resztę kwiatów.
Hi, hi sasanki zmusiły mnie do przemyśleń.
Kupiłam nasionka, bo uwielbiam sasanki, ale nie wiedziałam, że trzeba czekać aż 3 lata, żeby zakwitły.
3 lata to kupa czasu, jak się ma tyle lat, co ja.
Już jak tę ulenę kupowałam zastanawiałam się, czy doczekam z niej owoców.
Cieszę się jak po przebudzeniu widzę słońce za oknem, myślę sobie, żyje się!!!
Może to idiotycznie brzmi nawet dla ludzi w moim wieku, że ja nie robię już planów nawet na tydzień do przodu.
Cóż moje życie jest takie jak jest. 
Praktycznie jestem samiuteńka na tym świecie, mam pieska i współlokatora i mam cukrzycę.
Ostatnio poziom cukru spada mi niebezpiecznie nisko.
Jedynym miejscem, gdzie mogę sobie pogadać jest ten blog, bo nawet współlokator ostatnio nie wiele rozmawia - wraca skonany z pracy.
Czasami zastanawiam się czy tak mają wszyscy będący w moim wieku. ale jak czasami rozmawiam z innymi rówieśnikami, o nich też wszyscy zapominają.
Ja to nawet myślałam, że sama sobie taki los zgotowałam, – ale to nie prawda.
Młodzi mają swoje życie i „płakać czasem się chce jak człowiek czaka na rozmowę z własnym dzieckiem” - powiedziała mi pani Andrzejowa.
Mnie to nawet boli taka wymuszana kurtuazja, ciężko jest jak człowiek sobie uświadamia, że jutro może się nie obudzić a najbliższe osoby nawet nie będą wiedziały, czemu tak się stało.
* *
Nie chodzi o śmierć mam nawet do niej pogodne nastawienie. 
Czuję, że tam człowiek w końcu jest wolny, bezpieczny i może spełniać swoje niespełnione marzenia.
Piękne jest w niej to, że już nie musi się martwić, czy ktoś nie próbuje mu wywinąć jakiegoś numeru.
Tak, jak wczoraj, gdy mój ex rozmawiał z sąsiadem - nie przywitał się a nawet nie odpowiedział na moje „cześć”. Zastanawiam się czy on czasem nie próbuje znów wywinąć mi jakiś numer.
Tu zawsze żyłam jak na czynnym wulkanie, nigdy nie było wiadomo czy nie zacznie dymić, wyrzucać gorący żwir, truć siarką lub innymi wyziewami.
Zastanawiam się nawet jak to fajnie musi być gdy człowiek ma całkowite poczucie bezpieczeństwa.
Sięgnęłam pamięcią wstecz i nie pamiętam takiej chwili w moim życiu, żebym czuła się całkowicie bezpiecznie/a nie jestem tchórzem/.
Żyłam zawsze w poczuciu jakichś zagrożeń.
* * * *
Słońce o poranku daje nadzieję, że może dzień będzie miły, może nie trzeba będzie się przejmować pierdołami, może jakiś kwiatek zakwitnie lub pies się do mnie uśmiechnie.
Szabaj potrafi się super uśmiechać.
* * * *
Myślę czasami o córce - lepiej, że nie zdecydowała się na dziecko, przynajmniej na starość, nie będzie sobie robiła żadnych nadziei.
Samotni może są szczęśliwsi, choć jak pamiętam ciocię, ona zawsze bardzo zabiegała o to, żeby inni o niej pamiętali, jak się zestarzeje.
Jak było? Wiedzą jej najbliżsi.
Nie da się nawiązać między ludźmi takich więzi, żeby były niezniszczalne.
Komercjalizacja świata zabija wszystkie więzi.
* * * *
Czasami ludzie z rozsądku – szczególnie partnerzy, godzą się na upokorzenia tylko po to, żeby miał im jak to się mówi „ktoś podać na starość szklankę herbaty".
 Tylko jak taka herbata smakuje wiedzą tylko oni.
Ja sądzę, że najważniejsze w życiu jest nasze własne sumienie. 
Nie chodzi o to żeby tłumaczyć sobie, że ja jestem taki a nie inny, bo „on”, „ona” wobec mnie nie byli w porządku.
Jeśli sami przed sobą musimy tłumaczyć swoje postępowanie, to znaczy, że jesteśmy „gorsi” niż Ci, którzy jak sądzimy kiedyś nas skrzywdzili, bo nawet, jeśli zrobili to świadomie/tego nie wiemy/, to wtedy może zrobili „coś” bez zastanowienia inaczej, bez przemyślenia konsekwencji, a my – my wiemy jak to boli, ale ranimy, – czemu, żeby mieć satysfakcję odwetu?
Więzi, uczucia, miłość – to wszystko jest niemierzalne.
I tak ma być, bo każdy tak się przywiązuje, czy kocha jak go nauczono. 
Sam w tych dziedzinach nie bardzo może improwizować, jeśli nie zna wartości mieszczących się w tych pojęciach.
He, he filozofia dla ubogich, bo bogaci, nie pitolą się z żadnymi uczuciami, czego nie mogą kupić na to się wypinają i heja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga