Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Materiał chroniony prawem autorskim -
wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora
„non omnis moriar”- Horacy
~~~~~~~~~~~~~~
1 maja 2021 r
❤❤❤
Całe życie nosiłam w sercu ból, od którego nikt nie chciał mnie uwolnić.
Nikt nie chciał o nim
słyszeć.
Nikogo nie obchodziło,
czemu w mej duszy jest taki ogromny smutek.
Gdybym nawet
próbowała komukolwiek o nim powiedzieć, zawsze już na wstępie słyszałam.
„Daj spokój nie wracaj do przeszłości”.
Prawda jakakolwiek by nie była, niczego nie zmieni.
PRAWDA -
czy człowiek
może żyć i normalnie funkcjonować, nie wiedząc, jaka jest Prawda i czy ona wogóle
istnieje.
❤❤❤
Pomyśl nie wiesz, co
jest prawdą a co fauszem wymyślonym tylko po to, by Ci zamydlić oczy.
Ktoś ci mówi o czymś
ważnym dla ciebie i dla niego a ty nie wiesz, czy on to zmyśla czy to są fakty.
Powiesz mi masz swój
rozum, powinieneś wiedzieć, co jest PRAWDĄ a co nią nie jest.
Niby tak, ale wyobraź
sobie, że od małego dziecka jesteś karmiony kłamstwami, lub ukrywa się przed
tobą prawdę.
Kształtujesz się i nie potrafisz w końcu
rozróżnić, tego, co jest prawdziwe a co wymyślono, by cię omamić, może nawet tylko uchronić, przed tym, co mogło się zdawać dla ciebie za trudne do zrozumienia.
Najpierw z troski o
twoją nieukształtowaną jeszcze psychikę, później z powodu zagmatwania,
zapętlenia się w tych różnych kłamstewkach i wstydu przed samym sobą, że się
tak dziecku ściemniało.
Wtedy jest ogromny strach
przed utratą autorytetu.
Wyobraź sobie, że
świadomie robisz coś, co może pozbawić cię autorytetu u dorastającego człowieka
u twoich pracowników.
Kluczysz dalej w
kłamstwach, bo obawiasz się, że stracisz coś, co uważasz za wartość najwyższą, co daje ci prawo do bycia wzorcem dla innych.
Musisz wybrać w
jakimś momencie, albo się zblamować, albo dalej brnąć w swoich konfabulacjach i
liczyć na to, że nikt się w tym nie połapie.
Piszę tu tylko o
jednej osobie, ale teraz wyobraź sobie, że wiele osób powiedzmy najbliższych
zawiera „pakt milczenia” i próbuje coś przed tobą ukryć.
Lawirują, gdy ich
pytasz zbywają cię wymyślają coraz to nowe historie.
Nie są one spójne, bo
nie mogą być.
Po latach każdy na
dawne fakty patrzy inaczej.
Trzymają się dawnych zobowiązań, każdemu jest głupio się wyłamać i w tym zakłamaniu wyrasta młody człowiek.
Staje się dorosły.
Wokół ciebie ludzie
postronni plotkują, ale nie znają PRAWDY, więc tylko przypuszczają, wymyślają różne
sensacyjne historyjki i w efekcie wcześniej czy później atakują, cię nieświadomego i zaciekle strzeżonego przed straszną prawdą.
Rzucają dosłownie w ciebie kamieniami.
Po co taki ma żyć
skoro kryje nieujawnioną tajemnicę.
Ci lepsi
szlachetniejsi mają na twarzy wypisany obraz WSPÓŁCZUCIA, tak silny i
oczywisty, że aż trudno na ich twarze patrzeć bez zażenowania.
Zastanów się czy
warto o tym myśleć, wspominać to?
Możesz udać, że tego
nie dostrzegasz przynajmniej dotąd póki kolejny kamień nie trafi Cię w ciemię,
dotąd, póki nie zostaniesz skopana przez najbliższego człowieka, dotąd póki
śpiącej nie wyciągnie Cię na dywan z własnego łóżka i nie przywali pościelą i
książkami z pobliskiego regału, dotąd, gdy w nocy wyciągnie Cię nagą z wanny i
siłą zaciągnie na piętro, żeby pokazać Ci sznur od bielizny, na którym powinnaś
się powiesić jak coś Ci się nie podoba. Takich momentów jest wiele.... Faktycznie
lepiej o nich nie pamiętać, że jedziesz 20 km/godz samochodem do domu, bo boisz
się, co znowu się wydarzy.
Nie masz, komu nawet
o tym powiedzieć, bo wiesz, że nikt Ci nie uwierzy.
W bólu serca i
ostatecznej desperacji zwierzasz się 90 cio letniemu dziadkowi, któremu
kupujesz zawsze latem lody, by go uszczęśliwić i mając nadzieję kolejny
tysięczny raz, że może serce mu otworzysz i się przełamie i opowie Ci tę rodzinną
tajemnicę.
Oprócz niego jeszcze jedna
osoba z żyjących ją zna, ale nie wierzysz, że ona puści farbę.
Nie zrobiła tego
przez 70 lat może nawet już jej nie pamięta.
Więc ów staruszek
dziadziuś, ostatni z tych, którzy jeszcze wtedy żyją nieruchomieje z rożkiem loda w
ręce i jak karabin maszynowy strzela „Zabiję sukinsyna kupię od Ruskich
strzelbę i zabiję jak psa” zlizuje kapiącego loda i dodaje
„nic mi już nie zrobią jestem za stary”.
Nawet nie mam sumienia pytać go o tę rodzinną
tajemnicę.
Kochany - jak mogłam
mówić mu, o tym, że kazał mi się powiesić, jak mogłam psuć mu tę jedyną chwilę radości,
gdy zlizuje delektując się tą zakamuflowaną słodką wanilią z ulubionego loda
ociekającego sennie po waflu.
Jak mogłam go niepokoić i denerwować.
Zawsze chyba on jedyny kochał mnie najszczerzej z ludzi, którzy wówczas byli wokół mnie.
Śmiać mi się teraz chce po wielu latach jak już odszedł, bo kiedyś zdradził mi swoją wstydliwą tajemnicę.
Dziadziuś patrzył na nas i był zadziwiony jak tak można być z chłopakiem siedząc na nim.
„Psociłaś” powiedział, ale przed nikim Cię nie
wydałem.
Byłam już po maturze,
a mojego chłopaka dziadek lubił bardzo.
Chyba jakoś się
wkupił dziadkowi, może winko mu podarował, kto wie.
Obaj już odeszli.
Ciekawe, czy gdy już do nich dołączę w końcu poznam PRAWDĘ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam