środa, 19 maja 2021

POŻEGNANIE Marka

 Bajsza

 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~  

 19 maja 2021 r

Dziękuję za obiad.

Niby nic takiego, ale jakoś dotąd nikt mi tego chyba nie powiedział.

Mam fioła na punkcie mielonych, dzisiaj kolejna odsłona, czyli;

MIELONE po WŁOSKU

40 dkg mięsa siekanego wieprzowego od szynki + metka tatarska/25 dkg/,

1 jajko,

1 ½ cebuli/mała/,

4 ząbki czosnku,

1 mała bułeczka starta

2 suszone grzyby,

pieprz kolorowy świeżo zmielony,

słodka papryka – płatki,

zioła tajskie łyżeczka od herbaty,

zioła Harrisa Smak Maroko/na czubku łyżeczki od lodów,

majeranek płaska łyżka stołowa,

2 łyżki świeżej naci pietruszki,

żurawina ok 10,

1 duża śliwka czerwona świeża,

2 liście kapusty włoskiej bardzo drobno posiekane,

4 oliwki zielone posiekane drobno,

7 kaparów,

pół szklanki wody.

Wychodzę przed dom, posiedzę troszkę i jakoś radośniej się czuję, ale co trochę pada taki kapuśniaczek.

Miałam nawet jechać do sklepu, ale wystraszyłam się.

Moja najbliższa koleżanka, chodziła tylko po zakupy i zaraziła się „koronką”.

Trzeba jeszcze poczekać.

W ramach poprawiania nastroju, postanowiłam uskładać pieniążki na wycieczkę do Dalmacji a może gdzieś jeszcze.

Póki, co oglądam filmy ROBERTA MAKŁOWICZA nie tylko o Dalmacji, ale o jego podróżach kulinarnych.

Poprawiają mi nastrój i mogę je oglądać na okrągło.

W tym miesiącu na jedzenie i przyjemności mogę wydać tylko 150 zł. 

Znaczy nie do końca mam w portfelu jeszcze 200 zł, ale jak oszczędzać to oszczędzać.

Byłam na dworze i okropnie zgłodniałam.

Zatem dzisiaj na obiadek gotują się ziemniaczki i znowu mielony.

              136. 56 mięso

                57,99 zł warzywa i

……………………………

               194.55 Już przekroczyłam plany. Zamówiłam jeszcze Agnieszki Osieckiej dzienniki 1956-1958 i 1970.

Już ją mam, 696 cudownych jak sądzę stron wspomnień Agnieszki, nie mogłam przejść obojętnie obok tej pozycji.

Tak mi smutno umarł mój ulubiony kolega Facebookowy. 

Umarł w zeszłym roku a mnie coś tknęło żeby zajrzeć do niego i kurczę blade okazuje się, że prawie rok jak nie żyje.

Nie pisaliśmy do siebie i nie zauważyłam. 

Miał dopiero 64 lata. Okropnie smutne. 

Kiedyś tzn. w 2019 roku w kwietniu, dokładnie na rok przed śmiercią tak pisał do mnie.

„nie bój się śmierci to tylko przebudzenie”

ja się nie boję uważam, że człowiek powinien żyć tylko dotąd, dokąd jeszcze ma marzenia i może je realizować a później na gwiezdne łąki i spacerować z tymi pieskami, które odeszły i tam na mnie czekają

Marek wysłał 16 kwietnia 2019

„świat jest wielowymiarowy przeniesiesz się gdzieś indziej nigdy nie umierasz pamiętaj o tym, wszystko jest wszystkim. Nam się tylko wydaje, że my żyjemy, tak naprawdę nas nie ma. Żyjemy w takiej symulacji,

fizyka i mechanika kwantowa temu dowodzi,

ludziom się tylko wydaje, że żyją a jest zupełnie inaczej. Obejrzyj sobie film,

Zaraz Ci prześlę, co mówią laureaci nagród Nobla

https://l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DZ-LHElFjKb8%26fbclid%3DIwAR0x1zEQXE4Tm0uzkfWv750tH0lzQBsLJ_N5FfgOGnRlWdFzx8CZsCqTU1A&h=AT2T9GkHv5R8_16FRz1QOMHzCYkkqfkPQHQSYnj0TWsONz9LOd8qFNzMgRPhUNisakyf5i-SErJ0v9dDPO-6b4HF85Q-0blH5hj-0j2gZ6nplFPo4jpsRvVO6Ke6DutjnsCJ

When wise men say crazy things (often publicly)

youtube.com

na temat życia, że nas nie ma”. 

Wysyłałam mu krótkie wiadomości, ale już nie odpisywał.

Kiedyś pod moimi zdjęciami potraw, napisał krótką notkę. 

Nie narzucam się taki mam zwyczaj, jeśli chodzi o mężczyzn.

Przypomniał mi się teraz taki mój wiersz, niech będzie to moje pożegnanie z Tobą Marku

Czekając na jesień.

……………………….

Nic już się nie wydarzy,

wszystko za nami zostało.

Nic nas już nie zachwyci,

zachwytów jest w nas za mało.

Żegnaj, za oknem wiatr śpiewa,

strumień gdzieś szepcze ospale,

słodka muzyka milknie,

czas już zakończyć ten taniec.

Świt oprzytomniał nagle,

wytrzeźwiał porankiem zbudzony,

patrzy nam teraz w oczy

samotny i zadziwiony.

................................................

Kwiaty zakwitną na łąkach,

gdy przyjdzie pora na nie

i z dali głos skowronka

może w ciszy usłyszysz.

Słońce się w trawach rozzłoci,

w lesie zaszumią drzewa,

mgły się rozścielą przed nocą,

między drzewami srebrzyście

i tylko w naszych sercach

będzie już zawsze mgliście.

Więc żegnaj teraz mój drogi,

świat się bez nas nie zmieni,

Nie obudzą  się serca

onyksowych kamieni.

bajsza

2 komentarze:

  1. Witaj Basiu. Uzupełnie Twoje wyjaśnienie n.t. mojego zarażenia koronką. Basiu, nie uwaążam bym sie zaraziła, bo bakterie koronki posiada każdy, ale jej rozwoj zalezy od naszej odporności. Ja Ci wszystkiego nie opowiadalam, bo długo się żle czułam po chorobie, ale choroba wziela sie z tego, żę tydzień przed koronką, w dzien dałam wreszcie na balkon skrzynki z pelargoniami. Zaś wieczorem w TV dowiedzialam sie napada śnieg i jest 0 st.C. Poszlam sprawdzic na balkon i tak było.Niewiele myślac, taka nie ubrana, wnioslam kwiatki do mieszkania, ale podczas tego manewru bardzo zmarzłam. W ciągu tygodnia , zaczeło mi byc zimno i dziwnie sie czułam, a po tygodniu objawila sie paskudna choroba. W ub. tygodniu po ponad miesiacu mialam u siebie mojego wnuka i pierszy raz z nim wyszlam na zakupy. Na drugi dzien czulam sie o wiele silniejsza. Dzisiaj znowu bylam na zakupach, ale tym razem całkiem sama. zrobilam zakupy w kilku sklepach i dałam rade. Dzisiaj wieczorem znowu zaczeło mi byc zimno, wiec łyknęłam Polopirynę i zaparzyłam sobie Czystek. Teraz czuje sie dobrze i niech tak zostanie. Nie wiem co bedzie ze mną do soboty bo obiecalam od soboty do niedzieli zaopiekować sie dwoma pieskami -Grzywaczami Chińskimi. Jesli jutro znowu zacznie mi byc zimno, to bede musiala zawiadomic znajomego, że nie zaopiekuje sie pieskami, by szukał do pieskow kogos za mnie. Ale sie dzisiaj rozpisalam, jak nigdy dotąd. Trzymaj sie Basiu zdrowo. Pozdrawiam. Ania (magnolia)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wyjaśnienie, mnie ciągle jest zimno. Miałam nawet kilka razy podwyższoną tęperaturę. Ech co tam może jakoś to przetrwamy. Buziaki Aniu i zdrówka życzę

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga