piątek, 23 kwietnia 2021

Egzotycznie się rozpuszczam.

Bajsza

 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~  

 23 kwietnia 2021 r

Egzotycznie się rozpuszczam.

To moje ostatnie zakupy;

Pitahaja, pitahaya.

Kraj pochodzenia Wietnam.

Pitahaja inaczej "smoczy owoc" to bardzo majestatyczne zjawisko, jej różowo-zielona skóra kryje niesamowity biały miąższ z mnóstwem małych czarnych pestek. Jest delikatna, słodka, a jej smak przypomina melona. To bogactwo witaminy C, fruktozy oraz glukozy.

Rambutan

Kraj pochodzenia Tajlandia.

 Rambutan wytwarza owoce, które intrygują swoim wyglądem i smakiem. Ten przybysz z dalekiej Azji wygląda jak owłosione liczi, a smakuje jak… polska śliwka! Delikatne wnętrze rambutanu nie tylko kusi swoim aromatem, lecz także przyciąga ze względu na wartości odżywcze.

Feijoa

Kraj pochodzenia Kolumbia.

Feijoa ma delikatne owoce, które kryją w sobie żółtawy miąższ o przyjemnym, orzeźwiającym, kwaskowato-słodkim smaku. Zapachem przypominają ananasa. Można spożywać je na surowo jak i po przetworzeniu.

Radichio - sałata

Jest niskokaloryczne - 100 gram liści zawiera jedynie 23 kcal. Nadająca roślinie gorzki smal laktukopikryna jest silnym środkiem przeciwmalarycznym i ma działanie uspokajające i przeciwbólowe (przeciwbólowe). Liście radicchio antyoksydantów, szczególnie zeaksantyny i luteiny.

Z wyglądu sałata o pięknych purpurowo-białych liściach, jednak w smaku zdecydowanie z cykoriową goryczą.

Wczoraj w nocy upiekłam kurczaka. 

Chciałam go nadziać, którymś z egzotycznych owoców, ale przesyłka spóźniła się o jeden dzień, a kurczak dłużej nie mógł czekać w lodówce, bo zamarzłby a takiego piec nie lubię. 

Zatem nadzienie zrobiłam z tego, co miałam. 

Kurczak potrzebuje się kilka godzin macerować.

Marynatę;

 zrobiłam z oliwy z zielonych oliwek, 

musztardy pomarańczowej, którą kupuję w delikatesach „dla domku”.

Jest pyszna i nadaje egzotyczną nutkę każdej potrawie.

Jedną czerwoną śliwkę posiekaną drobno.

Pół łyżeczki do lodów autentycznego smaku Maroka z przyprawy Harissa. Uwielbiam ten smak.

Całe opakowanie Kotanyi Ziół tajskich, garstkę majeranku, 3 spore ząbki czosnku, pocięte w płatki. 50 ml rumu

Captain Morgan Original Spiced Gold

I tyleż samo białego wina, 

pół małej cebulki drobno pokrojonej.

Kombinowałam, czym kurczaka nadziać. 

Jak może pamiętacie, ostatnio nadziewałam go kiszoną kapustą i nagle olśniło, mnie seler korzeń, uwielbiam jego winny posmak. 

Zatem szybka decyzja do reszty marynaty starłam pół selera i drobno pokroiłam duże jabłko odmiany Gala + 20 suszonych żurawin i hello!!! 

Gotowe.

 Zostały mi jeszcze 3 kotlety mielone. 

Postanowiłam je zrobić na obiad z sosikiem, który wyciekł z kurczaka.

Słów brak, jakie to pyszne – do tego sałatka z 1 liścia gorzkawej sałaty Radichio, 4 rzodkiewek i szczypiorku z czosnku i tu dopiero pieprzu odrobina.

Refleksja sałatę trzeba na moment zblanszować/przelać gorącą wodą/.

Jak widzisz soli nie użyłam.

To nie koniec moich eksperymentów kulinarnych.

Polecam na Allegro sklep „SwiezeZiola”, oni tam mają super rzeczy, jak ktoś ma ochotę eksperymentować. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga