piątek, 6 listopada 2020

Jesienna kawa z wiosennym motylem

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~

6 listopada 2020 r

„Wiesz, co jest najgorsze NADZIEJA, masz nadzieję, że osoba, z którą jesteś okaże Ci troskę.

To się nazywa miłość, ale ludzie są samotni.

Gdy kładę się spać zamykam oczy, zasypiam jestem sama.

 Tak samo będzie KIEDY UMRĘ.

Samiuteńka,

tylko ja.

Przez tę nadzieję jestem smutna William, bardzo smutna i właśnie to nas różni……

Ja się nie łudzę”.

Te słowa utkwiły mi w pamięci.

Zapadły w te głębokie pokłady myśli niepotrzebnych, nieuczesanych, które wracają każdej nocy jak gwiazdy.

Wzruszająca Renée Zellweger - Elizabeth w KŁAMCY, reżyserowanym przez Toma Shadyaca.

Czasem coś nas poruszy, bo uświadamia nam, że to w niezwykły sposób jest naszą historią,

takie déjà vu z naszego życia.

Zdarzyło się i znów trwa w smutku.

To zjawisko dysonansu poznawczego wpływa na nas przygnębiająco, rozklejamy się wewnętrznie.

Szczególnie kobieta nawet ta silna całe życie szuka podświadomie takiego psychicznego oparcia w mężczyźnie.

Dlaczego?

Nie bardzo to rozumiem.

Każda mająca poczucie własnej wartości, radząca sobie doskonale w życiu sama - potrzebuje mężczyzny jak lustra, w którym musi się przeglądać, by nie stracić części siebie, by czuć się piękną i spełnioną.

Społeczeństwo też tak to odbiera.

Nie ma przy twoim ramieniu mężczyzny znaczy coś z tobą jest nie tak.

Wielu zaś mężczyzn uważa, że kobieta potrzebuje wyłącznie tego pierwiastka męskiego, który dostarcza jej rozkoszy.

Kto wie może to jest prawdą czasami, ale pomyśl czy nie marzysz, by wypić w towarzystwie poranną kawę, nawet z roztrzepańcem, przy jednym stole zjeść wspólny obiad, poszukać uśmiechu w zamyślonych oczach.

Mieć nadzieję, że jest ktoś, kto Ci poradzi jak naprawić żyrandol, lub zrobi to za Ciebie.

Samotność powoduje brak nadziei, na słońce w sercu, brak nadziei na spokój duszy.

Z moich obserwacji wynika, że wielu mężczyzn bezkrytycznie ocenia swój wiek, swoje możliwości i umiejętności nie mówię o talentach.

Gdyby analizować po kolei to Ci, których znałam uważali, że spokojnie powinni być z kobietami minimum 15 lat młodszymi.

Czemu, bo oni są wyjątkowi?

W każdym razie tak im się zdaje.

Mój 2 mężczyzna/pierwszy był lojalnym roztrzepańcem z motylami w czuprynie/znalazł sobie, jako obiekt westchnień kobietę młodszą od naszej córki.

Postawił wszystko na szali pożądania i nie miał świadomości, że był kompletnie bez szans. Oczywiście przegrał z namiętnością i też jest samotny.

Z kolejnymi mężczyznami było podobnie sądzili, że należy im się taka młodziutka, która rozpali ich zmysły.

Trzeba mieć ZMYSŁY, żeby miała, co rozpalać, z tym jednak w pewnym wieku jest coraz gorzej a realna świadomość szwankuje.

Wiele w życiu tolerowałam.

Uważam, że kocha się nie za coś, ale mimo wszystko. Byłam w stanie zaakceptować kogoś, kto odmładzał się o ponad 10 lat, co było widać gołym okiem, bo dla mnie zawsze liczyło się wnętrze.

Te wartości takie jak; empatia, umiejętność akceptowania osobowości partnera, zainteresowania, pasje i troska o wspólny rozwój.

Też wolałabym obok siebie mieć mężczyznę młodszego nawet 10 lat, ale jestem realistką, nie chwytam motyli, by je więzić, czy przypinać szpilkami i podziwiać.

W tym roku, ktoś mi powiedział, nie składałem Ci życzeń urodzinowych, bo nie chciałem przypominać Ci o wieku.

Na szczęście nie mam jeszcze demencji i wiem ile mam lat.

Życie bywa smutne staram się nie oceniać innych, ale ktoś, kto twierdzi, że jest zadbanym mężczyzną a ubiera się w mocno zużyte ciuchy z lumpeksu i wydaje mu się, że jest super modny – głęboko rozczarowuje.

Bardziej jeszcze rozczarowują nałogi.

Można partnerowi wybaczyć wiele, ale nie można godzić się na brak szacunku, nie liczenie się z naszymi zasadami.

Trzeba znać granice tolerancji.

Przekraczanie ich niszczy nas samych.

2 komentarze:

  1. Basiu, zauważyłam, że Twoje treści mocno trącą jesienną nostalgią. Ja jestem sama, nie licząc moich 3 kociakow, ale jest mi z tym dobrze. Nie daję sią negatywnym myślom. Co będzie, to bedzie , ale teraz jest ok i przyszlością sie teraz nie martwie. Basiu , Tobie też to polecam. Myśl pozytywnie , bo moglaś mieć sie gorzej. Pozdrawiam i życzę dobrego samopoczucia. Nie zamartwiaj sie facetami, bo oni sami tego w stosunku do siebie nie robią, to i po co Ty sie nimi masz przejmować? Ania (magnolia)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu ja zawsze byłam takie nostalgiczne zwierzę. Co wcale nie świadczy o tym, że mam nieustannego doła. Cieszą mnie drobiazgi, nie smucę się ciągle Ty Aniu masz 3 koty to pozwala Ci się do kogoś przytulić, już słyszę to mruczenie. Ja mam tylko jednego pająka, ale jakoś nie chce mi się do niego przytulać. Buziaczki. Miłego dnia życzę. Wczoraj wymyśliłam przepis na kurczaka z nadzieniem, ale jakoś ten kurczak, nie dociera od 3 ciego. Sklep się popsuł nie wyrabia z terminami,

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga