poniedziałek, 17 września 2018

Włamanie - nowe ślady

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
17 września 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
  Żyworódki dochodzą do siebie, przynajmniej one ocaleją.
Mam mnóstwo pracy, ale nie szaleję zrobię wszystko po troszku.
Dzisiaj wstawiono nowy zamek do drzwi.
Oczywiście dostałam tylko jeden klucz.
Ponoć drugiego w nowym zamku nie było.
To jednak uczuliło mnie.
Poczyniłam dodatkowe zabezpieczenia od wewnątrz.
Teraz trzeba by konia zaprząc, by te drzwi otworzyć nawet jak otworzy się je kluczem.
Nie wiem do końca, jaki był cel włamania do garażu.
Dzisiaj w trakcie naprawy rozmawiał przez płot z sąsiadem. 
Prymitywem, jakich mało. Podstawówkę skończył tylko dzięki pieniądzom mamy cienkciary.
W czasie rozwodu obaj szukali sposobów, jak ex ma się mnie całkowicie pozbyć.
Jestem dobra w technikach medialnych, więc wszystkie ich rozmowy nagrałam i mam na taśmach do dzisiaj.
W wielkim żalu żadnej z tych metod typu wpuszczenie jadowitego pająka, porażenia prądem, czy zatrucia chemikaliami i innych nie zastosowali, bo mieli w końcu świadomość, że to wszystko, co mówią w domu może być nagrywane.
Jestem niestety ciągle jeszcze po 20 latach mocno niepożądaną osobą na tym świecie.
Mam tego świadomość i dlatego między innymi wykorzystuję każdą nadarzającą się okazję by być jak najdalej od osób, które marzą o tym, by mnie skrzywdzić.
To włamanie miało też na celu pokazać mi, że mam się ich bać, bo mogą w każdej chwili wejść do moich mieszkań i zrealizować któryś ze swoich koszmarnych planów.
Przestałam się już bać - inni ludzie wiedzą, że jeżeli umarłabym w niewyjaśnionych okolicznościach to sprawcy taki zamiar już deklarowali ponad 20 lat temu.
Mam już swoje lata i wiem, że dni każdego z nas są policzone, chodzi tylko o to, by przeżyć je w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa.
Nigdy w życiu nie miałam poczucia bezpieczeństwa.
Nigdy w życiu nie miałam tak bardzo potrzebnego człowiekowi spokoju.
Pewności doczekania słońca o świcie.
Przyzwyczaiłam się, że taki jest mój los, może jestem przeklęta, lub jakaś zła wróżka ukuła mnie w dzieciństwie wrzecionem i co prawda przeżyłam to, ale ciągle mam pecha i jestem napiętnowana przez nieprzychylne mi osoby.
Spokój jest teraz dla mnie niesłychanie ważny.
Niestety tego spokoju nie mam. Włamywacze są tak bezczelni, że nawet nie posprzątali resztek po starym zamku.




2 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wiem czy fajny, raczej straszny. Cóż takie moje życie niczego więcej w życiu już się nie spodziewam. Niemniej pozdrawiam serdecznie życząc szczęścia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga