wtorek, 1 marca 2016

Hulanki - hejże hola.

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.
28 lutego 2016.
                                    ~~~~~~                                                      Super fajna kolejna sobota, byliśmy z kolegą na tańcach w tym
Kasynie Oficerskim/GKO na Tuwima/, gdzie chodził nasz kolega śp. Sławek B.
Pierwszy raz tam byłam i wytrzymałam kondycyjnie tylko do północy - a dzisiaj hi, hi nikt nie chciałby mieć moich nóg.
Już w nocy zaczęły się skurcze łydek takie, że pół nocy masowałam mięśnie.
Kurcze blade straciłam kompletnie kondycję.
Niby jeżdżę na rowerze, ale to inne mięśnie pracują.
Do tego poszłam w butach na niewysokim, ale jednak obcasie – to też nie było bez znaczenia. Od obcasów na takie forsowne występy się odzwyczaiłam.
Coś we mnie jest takiego, jak w tym Maćku z piosenki, że „bo w Maćku taka dusza jak zagrają to się rusza”.
Ja po prostu przy muzyce tanecznej tracę rozsądek.
W sumie to szczęście od Boga, że mój partner nie jest raczej figurowym tancerzem, bo jeszcze wróciłabym połamana a tak obeszło się nawet bez drobnych potknięć.
Sama się dziwię, że odważył się ze mną iść na tańce.
Hi, hi nie widział jak kiedyś – no powiedzmy z 15 lat temu jeden młodzik przerzucał mnie w rock’n’rollu przez bark.
Fakt, że wtedy byłam młodsza o 15 lat a i o 10 kg lżejsza, co nie jest też bez znaczenia.
Gdyby nie to, że jestem łakomczuchem i tłumaczę się tym, że jak za dużo schudnę to się tak pomarszczę, że będę nadawała się już tylko na makulaturę, to bym się odchudziła i oczywiście śmigała – muszę coś z tym zrobić. W sumie jesteśmy umówieni na kolejne tańce więc może wystarczy mała dieta.
~~~~~~~
Właśnie pomyślałam sobie o jednym dziennikarzu z Częstochowy, który zaproponował mi kilku dniową wizytę u niego ze szczegółowym planem rozrywek.
Żałuję, że nie mogę wejść na jego list, bo mam padnięty Internet znaczy działa, ale z prędkością do 16 kg/s.
Czyli nic mi się nie otwiera. Piszę post, ale na razie nie ma szansy, że go wstawię.
Ów dziennikarz już od początku instruował mnie jak powinnam postępować, żeby znaleźć sobie hi, hi „chłopa”.
Wyglądało to tak, że powinnam zachowywać się jak matrona, nie wychylać się z żadnymi fantazjami, czy pasjami o awangardowych pomysłach mam zapomnieć.
Po prostu udawać potulnego gamonia ze słabym zgryzem.
Między innymi on miał zamiar przeprowadzić ze mną taką terapię, bo ja jestem wg niego niedostosowana do swojego podstarzałego wieku.
Tak mnie wnerwił, że, mimo iż wśród atrakcji miał być koncert Michała Bajora z "17 najpiękniejszymi piosenkami o miłości”, którego bardzo lubię, oczywiście nie tylko zrezygnowałam, ale jeszcze powiedziałam mu, co o tym myślę.
Nikt mnie zmieniał - nie będzie, bo ja się sobie podobam.
Szkoda, że nie widział mnie wczoraj na tych tańcach, byłam ubrana – no delikatnie mówiąc odlotowo.
Spodnie rurki jeansy jasno niebieskie, buty kowbojki niebieskie w tym samym tonie, tunika w tureckim stylu z cekinami złoto fioletowymi czarna z delikatną łezką na biuście - do tego - to najlepsze bluza żużlowej włoskiej reprezentacj narodowej, która przypominała czarną skórę z wielkim napisem w kolorze starego złota ITA LIA z przodu literki rozdzielone zamkiem błyskawicznym a na plecach flaga włoska.
Żałowałam tylko, że włosy nie udało mi się zmodyfikować, znaczy farba, pogubiła się z kolorem na mojej głowie, ale trudno muszę odczekać i iść do fryzjera.
Był jeszcze szal, którego zadaniem było ociupinę przykryć te złote cekiny, bo jak dla mnie są trochę tandetne.
Muszę jakoś to przerobić, ale nie miałam czasu.
Mój nowy kolega zaskakuje mnie trochę imprezkami a co najlepsze wyraźnie podobam mu się taka jaka jestem.
Postanowiłam, że będę dokładała się finansowo w mniej więcej 50%, bo nie wiem jak się to wszystko potoczy chcę być fair.
Myślę sobie, że jest miło jak człowiek nie ma poczucia, że był wykorzystany.
Ciiii, kolega jest młodszy ode mnie nie dużo, ale uważam, że jest to dobry układ koleżeński.
Do tego jest jak na razie super grzeczny.
Otwiera drzwi samochodu, pomaga się rozebrać i ubrać z hi, hi płaszcza oczywiście. Stara kinder sztuba, powiedziałaby moja babcia.
Nawet przy stoliku zawsze podstawiał mi krzesło, żebym hi, hi nie padła, obok, co było bardzo możliwe przy moich szaleństwach.
Ja oczywiście w zamian delikatnie uczyłam go drobnych figur przy obrotach z prowadzeniem ręki dołem, bo górą się bałam.
Kiedyś mojemu exowi podbiłam łokciem oko w tańcu, jak obracałam się z ręką w górze bo taki był baletmistrz, że patrzył na swoje nogi i głowę trzymał za nisko.
~~~~~~~
Napiszę jeszcze, że myślałam kiedyś o Internecie, ze bez niego już nie da się żyć.
Wiecie co może i się da ale jest czegoś brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga