piątek, 23 maja 2014

Chromolę!!!

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 50
˜˜*°°*˜˜
Znów śpiewał mi kos (Turdus merula)
Olśnienie wiem, kto do mnie słał smsy.
Hi, hi on chyba się zatracił, sądził, że jest jedynym J….w moim bogatym życiu.
No właśnie dzwonił braciszek też J…., już jest po kolejnej operacji, pokazywał mi z łóżka niemiecki szpital, czy ja wiem czy tam takie luksusy?
Tak czy siak zoperowali go i dochodzi do siebie, ale znam go i czułam w jego głosie nie tylko osłabienie, ale i jakby ulgę. Chyba bał się tej operacji. Prawda jest taka, że słabo zna niemiecki i pewnie nie bardzo wie, co do niego mówią.
~~~~~~~
Byłam w Biedronce pojechałam po zakupy, wkurzyłam się, bo ktoś zostawił kosiarkę we wjeździe. Musiałam ją przesunąć, żeby bezpiecznie wyjechać z garażu.
Jak wróciłam zdecydowałam się ją schować w garażu exa, gdzie jest jej miejsce. Okazało się jednak, że kosiarka jest zaflejtuszona po koszeniu.
To możesz opuścić, bo to moje nie miłe wspomnienia.
Sąsiad ten tłusty piszący o sobie „reżyser po powrocie” na portalu randkowym, sam sobie ją pożyczył i odstawił, gdzie mu było wygodnie, czyli w moim wjeździe.
Reżyser hi, hi ledwie podstawówkę skończył, bo mamcia dolarami handlowała i była „dziana”.
Pracował, jako ochroniarz w sądzie, ale chyba teraz jest na rencie na otyłość, bo ledwie łazi.
Tłusty, wiecznie spocony i wyjątkowo wredny szczególnie wobec mnie.
Zastanawiam się jak mogła ta E…, polecieć na niego, bo mój ex ponoć poznał ją dzięki temu, że kolega, czyli J….go z nią poznał.
Wredny, bo cały czas jak się rozwodziliśmy, kombinował jak się mój ex ma mnie pozbyć.
Co rusz to wymyślał nowe sposoby a to tarantulę, chciał mi wpuszczać do mieszkań, a to dywagował, jakby prądem mnie popieścić, a to jak zalać mi mieszkania wodą zimą żebym zamarzła, ciągle było coś nowego.
Oj nasłuchałam się, nie wiedział biedaczek, że mam dryg do urządzeń elektronicznych i słyszałam wszystko, o czym mówili. Nie tylko ja słyszałam, ale słyszał mój kolega, który razem ze mną przesłuchiwał z całego dnia nagrania.
No cóż nic mu z tego nie wyszło a i żadna inna dziewczyna na ten jego status „reżysera po powrocie” nie poleciała.
Teraz to jedyny kolego mojego exa – prymityw, który, żeby mu się przypodobać, gotów byłby na wiele.
Jeździł do jednego mojego znajomego, żeby go kasą przekonać, by zeznawał na sprawie, ze spał ze mną, ale on im zaśpiewał taką cenę, za tę usługę, że wściekli się i dali mu spokój. Znajomy zadzwonił do mnie i uprzedził mnie, że jak się znajdzie ktoś łasy na kasę, to mogę się zdziwić.
Niestety wbrew pozorom nie znaleźli nikogo, kto by za pieniądze zdecydował się kłamać w sądzie. Ja i tak o wszystkim wiedziałam, nie doceniali mnie
Mam nadzieję, że kiedyś los zapłaci mu za ten jego wredny charakter.
~~~~~~~
Póki, co ja musiałam wyczyścić kosiarkę, bo za dwa dni, nie dałoby się zeschniętej trawy wyskrobać spod noży.
Dziś zadzwonił J…. porozmawialiśmy z godzinkę, znów ma plany na ewentualną przyszłość.
Powiedziałam mu szczerze, że nie wiem czy chcę wchodzić w jakiś związek, co innego, gdybym mogła się z kimś spotykać tak at hoc, gdy oboje mamy na to ochotę. J….jest inteligentnym mężczyzną, wie, o czym mówię.
Sam jest ciągle zajęty pracuje, pisze, publikuje, fotografuje, żyje swoimi pasjami. Pewnie podobnie jak ja potrzebuje odskoczni – tylko problem jest w tym, że za daleko mieszka. 
~~~~~~~
 Ja się zastanawiam nie tak a’propos J….tylko w ogóle nad stosunkiem mężczyzn do kobiet w moim wieku, bo co do młodszych to nie mam doświadczenia, więc wolę się nie wypowiadać.
Pan, który kończy powiedzmy 60 tkę, powinien mieć swoje pasje, umieć nimi zainteresować kobietę, traktować ją jak partnera, w codziennych zmaganiach, dbać o siebie szczególnie, bo lata robią swoje. Niestety ja ciągle spotykam takich, którzy ledwie, co zdanie sklecić potrafią, za to wymagania mają do „różniastych” uciech - powiedzmy erotycznych, żeby ordynarnie tego nie nazwać.
Zwykły ćwok chciałby, żeby inteligentna, wykształcona kobieta skakała przy nim - mało sam od siebie najczęściej kompletnie nic nie ma do zaoferowania i sądzi, że robi jej łaskę, bo jak on jej nie puknie, to będzie rozpaczała do późnej starości, że straciła taaaaką okazję.
Nawet mu do głowy, nie przyjdzie, że ta kobieta na samą myśl o ich bliskości – czuje mdłości.
Sama nie wiem, czy ja jestem jakaś niedzisiejsza, czy szanowanie się nie jest w modzie i czy każdy ćwok, uważa, że skoro on jest „chłopem” to każda „baba” powinna na niego lecieć.
Masakra. Zwyczajnie cholera mnie bierze jak o tym myślę.
~~~~~~~
Podlałam ogródek, bo dzisiaj znów zanosi się na upał.
 
Film będzie później.
Przygotowałam prowizoryczną z drutu i sznurków pergolę na winogrono. W tym roku pszczółki uganiają się jak szalone w malinach, będzie ich sporo i truskawek i poziomek i czereśni. Niestety brzoskwinia w połowie uschła reszta zaś ma zmierzwione liście i nie wiem czy wyjdzie z tego kolejny raz obronną ręką. Ogród jest tym, co daje mi niesamowitą satysfakcję. Jestem szczęśliwa, gdy w nim jestem i nawet jak nie chce mi się jak dziś kosić trawnika to i tak go kocham.
Joluś, Ty też zatopiłaś się w ogrodzie i masz rację, bo nic tak nie odwdzięczy Ci się za serce jak roślinki i zwierzątka. 

2 komentarze:

  1. Oj zatopiłam się Basieńko zatopiłam w tym swoim ogrodzie, a teraz zatapiają mi igły w d..., bo mi wy siadł kręgosłup. Jak Ty pięknie piszesz czarodziejko....pozdrawiam, buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Buziaczki i szybkiego powrotu do sprawności.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga