sobota, 7 września 2013

Rozdział 15 - Alternatywy wcale nie „4”.

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 15
Alternatywy wcale nie „4”
~~~~~~
Byłam odebrać wyniki i są wkurzające, bo się ograniczam nie jem, co lubię a wyniki są do bani. Doszłam po wniosku, że koniec z dietami – żyje się raz i trochę przyjemności należy się każdemu. Tym bardziej, że całe życie myślałam o innych a nie o sobie, teraz mogę niby a lekarze mi mówią, ze już za późno na szaleństwa. Tak jak w Grecji po 3 miesiącach jedzenia wegetariańskiego śnił mi się schabowy z kapustą, tak teraz jak tylko dostanę emeryturę kupię sobie schabowego z prawdziwego sklepu mięsnego i zrobię super smacznego schabowego – mam wszystko w nosie. Przez 2 miesiące jadłam drogą Florę, żeby mi cholesterol spadł, bo mam lekko podwyższony, żadnych mięs z tłuszczykiem i co? Ano nic nawet nie drgnął – jak było 45 za dużo tak jest. Najzabawniejsze jest to, że zrezygnowałam z jajek, które uwielbiam śmietany, którą mogłam jeść z pieczonym chlebkiem, byłam tylko, na warzywach i kurczaku i w ciągu półtora miesiąca namnożyło mi się szczawianów i moczanów – dużo i bardzo dużo. 
Więc albo w tych laboratoriach robią sobie jaja, albo lek, który brałam, by zlikwidować bakterie spowodował narastanie tych szczawianów i moczanów, których nie miałam od kilku lat.
Jem ostatnio na potęgę, ale to od tygodnia orzechy włoskie i zainteresowało mnie, czemu one tak smakują jak są świeże?
~~~~~~
"I tu dopiero się zaczęło: świeże liście orzecha włoskiego zbiera się w czerwcu, zielone orzechy w połowie czerwca – do póki dają się lekko przekuć szpilką, zielone łupiny orzecha - na krótko przed dojrzewaniem, zanim staną się brązowe o dojrzałe orzechy we wrześniu. Herbata z liści jest dobrze działającym środkiem przy zaburzeniu trawienia, a więc zaparciu stolca, braku łaknienia i do oczyszczania krwi.
Jest również skutecznie stosowana w cukrzycy i
przeciwko żółtaczce. Wywar z liści orzecha, jako dodatek do wody kąpielowej jest bardzo skuteczny zarówno w leczeniu krzywicy jak i w gruźlicy węzłów chłonnych, zwłaszcza szyi, a czasami kości i powierzchni stawów szerząca się na tkankę podskórną i na skórę, próchnicy kości i rozszczepienia kości, jak również ropiejących palców rąk i nóg. Przy wypryskach dziecięcych, łupieżu i świerzbie Należy stosować (zmywać) przy schorzeniu dziąseł, szyi, gardła i krtani (płukanie). Wywar z liści należy stosować przy silnym wypadaniu włosów (nacieranie). Dla Pana zaleciłbym - z czerwcowych liści znakomitą nalewkę, która oczyszcza żołądek, krew oraz usuwa zaburzenia żołądkowe. Może Pan częstować ta nalewką osoby cierpiące na gnicie jelitowe, czy ludzi mających gęstą krew. A w domu dam Panu parę stron gdzie jest to wszystko opisane i gdzie podaję sposoby przygotowania: naparu - herbatki, wywaru do kąpieli i obmywań, nalewki orzechowej, likieru orzechowego."

~~~~~~
Teraz wiem, czemu budzę się w nocy, by obejrzeć telewizję. Trafiłam na ciekawe programy.
 „Podczas wywiadu sławy odsłaniają przed widzami intymne sekrety, które czasami szokują, innym razem wzruszają. Każdy odcinek to wnikliwa analiza czyjegoś życia.
 Prowadząca pyta o ważne chwile i wydarzenia, które zmieniły losy jej rozmówców. Spotkanie z gwiazdą dzieli się na trzy części: wyznania dotyczące dzieciństwa, dorastania oraz dojrzałości. Wszystkie rozmowy są bogato ilustrowane zdjęciami z rodzinnego albumu oraz innymi archiwaliami. Wśród publiczności zasiadają najbliżsi i przyjaciele bohatera danego odcinka.
Gościem Magdy Mołek będzie Małgorzata Niezabitowska, polska dziennikarka, która w latach 1989-1991 pełniła funkcję rzecznika prasowego rządu Tadeusza Mazowieckiego. W życiu prywatnym Niezabitowska związana jest z fotografem Tomaszem Tomaszewskim.”
Oglądałam z prawdziwą przyjemnością, choć mam świadomość, że programy są koloryzowane podwójnie dla potrzeb mediów, ale pokazują one lekko skrzywiony obraz tamtych czasów, gdy bohaterzy żyli i dorastali. Biorąc pod uwagę, że były też w pewnym zakresie czasy mojej młodości oglądam programy z pewnym wzruszeniem.
Następny program obudził moje wspomnienia już chyba po krótce o tym kiedyś pisałam. Moje jedyne zresztą prywatne spotkanie z Januszem Głowackim i Andrzejem Dąbrowskim. Talk-show 3:45 i 4: 15, gdy Magda Mołek rozmawia z polskim dramaturgiem, scenarzystą i felietonistą, Januszem Głowackim.
Zadebiutował w 1960 roku opowiadaniem "Na plaży", które ukazało się w "Almanachu Młodych". W 1964 roku rozpoczął współpracę z czasopismem "Kultura". Szybko zwrócił na siebie uwagę, jako autor błyskotliwych opowiadań i felietonów. Jako scenarzysta zasłynął współtworząc z Markiem Piwowskim kultowy obraz pt. "Rejs". Największym sukcesem dramaturgicznym Głowackiego stała się "Antygona w Nowym Jorku". Dramat był z powodzeniem wystawiany na deskach teatrów w Europie i USA. Janusz Głowacki od 1983 roku mieszka w Nowym Jorku. W 2005 został odznaczony przez ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
 Ja spotkałam obu panów/Janusza Głowackiego i Andrzeja Dąbrowskiego/ jakiegoś niedzielnego popołudnia na Starówce a właściwie w jakiejś piwnicy oglądałam wystawę fotograficzną. Miałam przy sobie świeżo zakupiony tomik anegdot teatralnych w ręku, mini zieloną/trawiastą/spódniczkę i ubrana byłam raczej bananowo, był rok chyba 1972 pewnie koniec maja, bo było już bardzo ciepło i w głowach ćwierkały skowronki.
Według zasad, które wpajano Małgorzacie Niezabitowskiej nigdy bym nie zaczepiła pierwsza mężczyzny, nawet gdyby mi się bardzo podobał.
Lekceważyłam wyraźnie wszystkich ocierających się zwiedzających wystawę mężczyzn, choć czułam, że chyba fakt, że jestem sama intryguje męską część, która przyszła tu dla fotografii. Wychodziłam właśnie z wystawy, gdy zaczepiło mnie 2 starszych zdecydowanie ode mnie mężczyzn. Pamiętam, że obaj byli opaleni i mieli rozpięte do połowy czarne koszule. „Pani jest bardzo podobna do…..tu wyższy zawahał się – oj przepraszam, nie przedstawiliśmy się. Jan Głowacki i Andrzej Dąbrowski - junior” Zawsze byłam trochę stuknięta, więc na zaczepkę panów, odpowiedziałam bez chwili wahania - Audrey Hepburn. Cięta bestia odezwał się któryś. Mnie intrygowało trochę, który jest „junior” i kim jest „senior”, ale udawałam, że mnie nie interesują. Głowacki, był bardzo przystojnym mężczyzną.
A sztuką znaczy teatrem się pani interesuje?
Jakoś nie bardzo chciałam wdawać się w dyskusję.
Wtedy nazwiska panów, nie wiele mi mówiły.
Jeden był bardzo cyniczny to właśnie Głowacki i to on pierwszy powiedział, że musi iść i zostawił mnie z Dąbrowskim, /Andrzejem Józefem Dąbrowskim/, który nie dawał za wygraną i postanowił jednak mnie wyrwać jak sądzę..
Wtedy był, młodym absolwentem studiów polonistycznych na Uniwersytecie
Warszawskim dostał się na teatralno-literackie studia podyplomowe na Wydziale Reżyserii w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im.
Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. W tym czasie podjął współpracę z dwutygodnikiem „Teatr” i miesięcznikiem „Scena”, gdzie zamieszczał recenzje z przedstawień oraz wywiady ze sławnymi reżyserami a aktorami. Pracował też, jako sekretarz literacki Teatru Dramatycznego miasta stołecznego Warszawy.  
Zaproponował, żebym wdepnęła z nim do Piwnicy Wandy Warskiej, gdzie była próba nowego programu, który jak twierdził miał zrecenzować. Byłam dziewczyną z prowincji i trochę się bałam takich podrywaczy, ale w końcu było dopiero popołudnie, więc pomyślałam, czemu nie. Szliśmy właściwie w drzwiach przepuściliśmy 2 panów niosących panią z gipsem na nodze do lokalu. Jakieś powitanie w wejściu ze strony Dąbrowskiego i komentarz w moją stronę –„to właśnie Wanda Warska i jej mąż Kurylewicz”. Podał jeszcze nazwisko 2 pana, ale go nie zapamiętałam. Nie ukrywam, że próba nudziła mnie i kombinowałam jak się wyrwać, ale mój nowo poznany partner zorientował się i zaproponował, że jak jeszcze troszkę wytrzymam to zabierze mnie na dyskotekę do Bristolu. Nigdy nie byłam na dyskotece i ciekawość zwyciężyła. Nasz znajomość skończyła się nad ranem, pod akademikiem. Podobno nawet kilka razy dzwonił i pytał o mnie portierkę, ale ja jakoś nie kwapiłam się do kontynuowania tej znajomości, bo bałam się kłopotów, byłam już mężatką. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga