sobota, 19 grudnia 2020

Świąteczny prezent dla starszej pani

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~

19 grudnia 2020 r

Wierzę, że jeszcze kiedyś będzie znów normalnie

Postanowiłam zrobić coś dla rodzimego biznesu, czyli kupować przez ogłoszenia na Facebooku.

Mianowicie zaopatrzyć się w owoce, warzywa może coś jeszcze.

Chciałam zrobić taką przedświąteczną próbę by sprawdzić czy się uda zrezygnować z drogich gdańskich delikatesów.

Trochę mnie wkurzyli, bo zwykle normalnie pakowali jajka a ostatnio, były tak zapakowane, jakby na księżyc je wysyłali.

Nie odpakowywałam ich/robię kilkudniową kwarantannę/, bo miałam jeszcze zapas, ale w końcu postanowiłam zajrzeć do nich.

Co okazało się - potłuczone.

Napisałam im

„Kochani czuję się głęboko rozczarowana, w zamówieniu z dnia        1169397/1

z 2020-10-31. Jajka były dziwnie zapakowane, pooklejane szczelnie firmową taśmą tak jakby pakujący, dokładnie wiedzieli, co robią/wcześniej tego nie robili/.

Kupowałam jajka na świąteczne wypieki, mam piwniczkę, więc zapakowane jajka, włożyłam tam bez rozpakowywania, by czekały na czas wypieków.

10. 11 postanowiłam je rozpakować, na szczęście wcześniej, bo zostałabym bez ciasta na święta.

W obu paczkach jajka były potłuczone w jednej 4 z 10 w drugiej 3 z 10 to po ususzonych pieczarkach w 2 dostawach, o czym już pisałam wcześniej 2 wpadka i to o tyle fatalna, że mogła mi uniemożliwić Świąteczne wypieki. Jestem samotną mocno starszą panią, która nie może chodzić do sklepu.

Biorąc pod uwagę ponad 2 tyś złotych, które w Waszym sklepie zostawiłam te parę złotych jest do przeżycia.

Jednak taka plama przed Świętami dla osoby, która spędzi je sama, pozbawienie możliwości upieczenia sobie czegoś pysznego na osłodę, jest bardzo bolesne.

Mimo wszystko życzę wam zdrowych i radosnych Świąt i tego, byście nigdy nie musieli spędzać ich sami.”

Co się stało wczoraj zadzwonili ze sklepu, pan pytał dokładnie, jakie mam zastrzeżenia? 

Powiedziałam, co i jak, to była miła rozmowa. Zakończył pytaniem, „czy przyjmę od nich prezent?” 

Pomyślałam sobie, że to będzie jedyny prezent, jaki ew. dostanę, więc się zgodziłam. 

Dzisiaj skoro świt obudził mnie doręczyciel z bombonierką.


Dla starszej osoby taki prezent, od obcych ludzi to przemiły gest.

 Szkoda, że życie jest takie brutalne. 

Pomyśl byli ludzie w Twoim życiu, którym coś zawdzięczasz. 

Których kiedyś lubiłeś; dotknąć, pocałować, którzy pomagali Ci, gdy chorowałeś, gdy miałeś problemy, którzy narażali się dla Ciebie, Ci, którzy byli dla Ciebie ważni. Gdyby nie oni, nie znalazł byś tej mądrej drogi, którą idziesz. To bolesne, że gdy się starzeją zostają sami, nikt nie myśli o tym, by ich przytulić choćby wirtualnie, wstydzimy się dla nich słów ciepłych pokrzepiających, dających im odrobinę radości. 

Nie mówię o drobnych upominkach od czasu do czasu, nie koniecznie w Święta. 

Pamiętam jak kupowałam lody moim rodzinnym staruszkom czasami, bo wiedziałam, że nikt inny im ich nie kupi. 

Czasy się zmieniły, mnie już nikt lodów nie kupi a tak je lubię. 

To naprawdę bardzo smutne. Ech...., sentymenty mi powiędły.

Przygotowałam wczoraj zamówienie do facebookowych sprzedawców.

Tak, czy inaczej trzeba uzbroić się w cierpliwość i można kupować również tu w okolicy.

Pierwszy sklep okazał się niewypałem.

Co prawda wszystko było świeżutkie i niby z gratisem, ale po przeliczeniu wszystkiego „gratis” znaczy sałata kosztował ok. 30 zł.

Trochę głupio no nie, tym bardziej, że ceny nie były biedronkowe?

Jest konkurencja,

zatem znalazłam nowego dostawcę i jak na razie wszystko jest ok.

Mam wszystko na Święta jeszcze w poniedziałek mam dostać ostatnie owoce i chlebek.

Miałam, co prawda zamówiony w Sereczynie ten drogi i pyszny, ale kiedy zmniejszyłam u nich zamówienie, nie odpowiedzieli mi ani me, ani be, więc zabezpieczyłam się, bo albo się obrazili, albo nie przyjęli do wiadomości.

Zrezygnowałam z szynki i z rybek, bo rybki kupiłam w innym miejscu o wiele taniej.

Mam nawet węgorza, którego uwielbiam.

Rachunek w Sereczynie był dla mnie za duży. Prosiłam o zmniejszenie porcji, ale to i tak wyniosło 180 zł.

To jak na samotną osobę za dużo, te kilka rzeczy nie są tego warte.

Trudno jakoś ten przepyszny sereczyński chlebek przeżyję, znalazłam nawet przepis na podobny, ale nie wiem jak u Was u mnie niestety nastały już zimowe chłody, zatem w kuchni staram się przebywać najmniej.

Jednej nocy nawet w tym pokoju tak mi zmarzły ręce, że obudziłam się w nocy i musiałam szukać rękawiczek, bo bym nie zasnęła.

Cały czas mam silny katar i jak sadzę nie jest on grypowy, bo ogólnie czuję się dość dobrze.

Wygląda na to jakby zatoki nadprodukowały jakiś śluz, bo muszę ciągle się go pozbywać.

Może to uczulenie na otoczenie, tak czy siak jest męczący szczególnie po przebudzeniu i czasami napadowo np. w trakcie jedzenia ciepłych posiłków. 

No cóż do lekarza nie pójdę, trzeba mieć nadzieję, że kiedyś sam przejdzie.

Może nie, bo to sprawa ciągnąca się od lat.

Skłoniła mnie nawet do przebadania wcześniej przed zarazą płuc, ale tam nic wtedy nie znaleziono.

Z okazji

zbliżających się Świąt życzę wszystkim, zdrowia i spełnienia marzen w

Nowym 2021 roku 



2 komentarze:

  1. Basiu, Dziękuje. Ja Tobie życzę dobrego nastroju w święta oraz, zdrowia, pogody ducha w Nowym Roku. Buziaki. Ania (magnolia )

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu myślałam o Tobie też pisząc tego posta. Smutno tym ;) co na morzu. Całuję

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga