sobota, 6 kwietnia 2019

obok nas

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
6 kwietnia 2019 r
~~~~~~~~~~~~~~
Już jakby zaczyna się poprawiać, choć czasami wracają poprzednie objawy.
Sprawdziłam miałam za wysokie ciśnienie.
Zawsze miałam max 130 a tu skoczyło do 175.
Może to był powód zjadłam 3 ząbki czosnku z pasztetem i zaczyna się sytuacja jakby normować.
…………………….
Uwielbiam ludzi, którzy zauważają moje zdolności, mówią o moim wnętrzu.
Jestem łasa na takie komplementy. 
Pewnie jak każdy, ale nie każdy się do tego przyznaje.
Od czasu jak zeszłam z drzewa zaczęłam dostrzegać innych ludzi i było mi miło jak i oni mnie dostrzegali.
Wcześniej już jakiś czas temu w ubiegłym roku, napisał do mnie taki /buddysta z przekonania/, że jest pod wrażeniem moich prac itd.
Dużo jak to buddysta mówił o wnętrzu i wartościach duchowych i o tym, że nasz wiek się zupełnie nie liczy.
Chodzi tylko o to, byśmy potrafili nadawać na tych samych falach, byśmy wspólnie dla siebie byli inspiracją i byli kreatywni.
Przysyłał mi mnóstwo zdjęć domu i ogrodu twierdził, że mieszka sam i jest mu bezgranicznie smutno.
.....................
Cholera, czemu ja się ciągle jeszcze na takie gadki daję złapać. 
Swoją drogą na jednym zdjęciu stały 2 rowery, ale może było ono z dawniejszych czasów.
Ta ilość empatii we mnie po prostu buzuje, chcę za wszelką cenę uszczęśliwiać nieszczęśników, bo to takie jest samarytańskie, niewyrachowane, pełne wylewającej się filantropii.
Po prostu zaczyna we mnie wszystko się gotować i chciałabym…..bardzo być użyteczna. 
Wiem od dziecka, co znaczy czuć się samotnym i być nieszczęśliwym – nikomu tego nie życzę.
Dałam zaprosić się na kawę, pan był dużo no powiedzmy z 7 lat młodszy, miał super auto takie, które zawsze mnie kręciło/terenówka jakaś Suzuki Grand Vitara czy Jimny/ za bardzo ich nie rozróżniam w każdym razie musiałam wdrapywać się do środka pod górkę po schodkach.
W końcu okazało się, że wcale nie chodziło o te moje talenty a wręcz przeciwnie, pan stracił dziewczynę/zeszła, pewnie z powodu jego upodobań/i szukał kogoś, kto by ją mógł zastąpić.
Pominę propozycje owego buddysty, bo były zbyt wkurzające. 
W każdym razie pragnął ewentualną następczynie poddać jakimś testom – chory człowiek. 
Na szczęście po kawie w kawiarni mogłam wrócić spokojnie do domu.
……………………….
 Mam kolegę troszkę młodszego, nie idealnego, bo kto w sumie jest idealny. Spotykamy się jak oboje mamy ochotę na bliskość, potrafi być blisko.
Jasne, że wolałabym mieć kogoś; 
„kogoś na stałe,
Na wspólny śmiech i żal,
….., kogoś na życie całe,
Na długą drogę w dal”. 
Kogoś na wspólną kawkę na tarasie, szukanie szczypiorku czy papryczki na grządkach jakbyśmy mieli ochotę na coś bardziej wyrafinowanego.
Czasem wymasowałby mi kolano, albo ja jemu.
Taka słodka codzienność, ale niestety Ci, którzy byliby nawet skłonni, przerażają mnie swoją prostotą, sprośnym językiem czy nałogami, odrażającą powierzchownością i brakiem jakiegokolwiek wnętrza - Ci, którzy według mnie nadawaliby się, tak naprawdę szukają młodszych licząc na to, że potrafią taką młodszą zatrzymać jak już nie będzie, z czego ich skubać.
Ze mną mogą porozmawiać ze 2 dni treningowo i odbadać czy może skusiłabym się na jednorazowe odkrywanie jego ostatnio niesprawdzanych atutów.
Zatem skazana jestem wyłącznie na marzenia, w domowym zaciszu no i mój kolega, może być pewien mojej lojalności, bo aż tak dużego wyboru niestety nie mam.
On zaś jest czasami bardzo milutki. 
Szkoda, że tylko czasami, ale może z czasem to się zmieni – każdy każdego dnia ma mniejszy wybór.

Czas jak rzeka, jak rzeka płynie,
Unosząc w przeszłość tamte dni
Choć czas jak rzeka, jak rzeka płynie,
Unosząc w przeszłość tamte dni

A obok nas dzieje się tyle spraw…."
.................
Dzisiaj znowu mi smutno. Sama nie wiem skąd te moje smutki się biorą. Znaczy wiem, czemu mi smutno, ale nic na to nie mogę poradzić. Posmucę się i tyle, co mi innego zostało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga