środa, 16 maja 2018

W głębokiej ciszy otulona...,

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
16 maja 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
 Kolejny dzień na letnisku.
Zrobiło się jakoś sennie. Mika się pokłada. 

Mój wędkarz przekłada nogę z prawej na lewą,
a ja od spania odcisnęłam na policzku wszystkie bransoletki.
 Pora obiadowa nam nie straszna. Pomidorówka fantastyczna z grzybami, fasolką, kapustką pekińską i młodymi ziemniaczkami + młoda kapustka.

 Rybki cały czas się łowią. 
Już 2 kolacje mieliśmy z nich, dzisiaj też pewnie coś się złowi.
Mój kolega kocha moczyć kija, zatem jest, co wieczorami jeść. 
Teren na jeziorze i wokół jest chroniony, nawet silników motorowych nie wolno używać, więc nie tylko cisza i spokój, ale i rybki zdrowe, bez żadnych skażeń.
Słoneczko igra z moim leżakiem do opalania – raz wychodzi raz 
chowa się za małymi chmurkami.
Mam w końcu krem do ciała, bo kolega mi kupił. 
Pierwszy raz widzę takiego mężczyznę, który wszystko potrafi załatwić sam.
Ciśnienie 764 niskie, dlatego takie senne jesteśmy z Miką ja już 2 kawę dzisiaj popijam.
Bardzo lubię takie wyjazdy na koleżeńskiej stopie, nikt niczego od nikogo nie oczekuje i wszystko cieszy.
Fakt jest taki, że gdy połów jest kiepski, mój kolega jest nieco zmartwiony i wyczerpany, nawet po gitarę rzadko sięga a tak bardzo lubię jak na niej gra. Mówił mi, że jego syn Tomek jest wirtuozem gitary, szkoda, że nie ma okazji jego posłuchać. 
Idę się poopalać, bo to wstyd wracać znad jeziora bladym.


4 komentarze:

  1. Witaj Basiu...zagladam z mojej prowincji do Ciebie i od pierwszych wersow buzia mi sie usmiecha...jak zawsze przy Tobie, twojej energii :) !!! Cudownego pobytu Wam zycze i zazdroszcze tego miejsca, ciszy i wypoczynku !!!! Sciskam strasznie mocno !!!!! Betysia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak bardzo się cieszę Betysiu, że zbłądziłaś znowu do mojego bloga. Cieszę się też, że u Ciebie jak mniemam wszystko ok. Buziaki serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie zbładzenie to nic innego jak dar losu Basiu...sciskam i napawam się chwilami u Ciebie !!!

      Usuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga