Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/ mój 2 blog
Rozdział 159
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
03 stycznia 2016.
Mam w
domu na półce ukulele i choć nie gram na nim to czasami zdaje mi się we śnie,
że próbuję naśladować na nim dźwięki cichutko skrzypiących traw pokrytych rosą
o świcie.
„Niezbyt często pojawia się ktoś, kto jest prawdziwym przyjacielem i
umie dobrze pisać”- Pajęczyna Charlotty.
Bardzo
wzruszają mnie filmy o zwierzętach, tak je rozumiem jakbym kiedyś była jednym z
nich. Rozumiem je bardziej niż ludzi. Takie dni jak samotny Sylwester - to czas
głębokich refleksji.
Tak sobie myślałam, że przecież często zapraszałam samotnych
kolegów na wieczór Sylwestrowy. Tej nocy poza dzieckiem, które miałam prawie
pod ręką nikt nawet nie zadzwonił.
Jeden
z kolegów napisał, że chciałby być ze mną tej nocy – chciałby - ale nic nie zrobił,
aby być. Papier czy sms jest cierpliwy przyjmuje każde bajdurzenie, z którego
nic nie wynika – poza smutkiem.
Jestem
starsza o rok i to chyba jest ta granica, za którą nie powinno się robić planów
na przyszłość, tylko żyć dniem dzisiejszym i cieszyć się z tego, co przynosi każdy
łaskawy dzień.
Nikomu
niczego nie obiecywać i z nikim na nic się nie umawiać.
Życie
od teraz to bajka, która skończyć się może w każdej chwili a jej magiczny urok
polega na tym, by widzieć te wszystkie tęcze, poświaty, uśmiechy losu, które
przynosi życie.
Nie ma się, co czarować jestem zabawną staruszką, która gada z pająkami
i źdźbłami traw.
Przyjaźni
się z ptakami i własnym cieniem.
Uśmiechaj
się do mnie mój cieniu, bo nikomu innemu nie chce się zawracać sobie głowy
staruszkami.
Zapomniałam,
że dzwonił w wieczór Sylwestrowy człowiek z banku agent, usiłujący wcisnąć
jakiś kredyt. Początkowo ucieszyłam się, bo myślałam, że to ktoś znajomy z
życzeniami.
Później roześmiałam się, życzyłam mu szczęśliwego Nowego Roku i z
uśmiechem wyjaśniłam, że w taki dzień kultura osobista nie powinna pozwalać
nękać ludzi a szczególnie staruszki o słabych nerwach.
1 stycznia zadzwonił mój
instruktor od deski. Ostatnio się popstrykaliśmy, bo nie bawi mnie jego
poczucie humoru.
Ciągle mi powtarza, żebym się niczym nie przejmowała, bo „jak
padnie na mnie, to trzeba będzie mnie wykończyć”. Mówiąc „wykończyć” chyba
bardziej ma na myśli jakieś swoje wariactwa, w które chce mnie wkręcać.
Nie
jestem tchórzem, ale życie mi miłe i nie zamierzam dla cudzych fanaberii się
narażać.
Do
tego jest człowiekiem, który nie okazuje mi za grosz szacunku. Traktuje mnie jak
jakiegoś nieudacznika. Może i ma trochę racji, – bo przecież mimo wielu własnych walorów, nie umiem trafić na człowieka, który miałby choćby podstawy taktu i z którym warto byłoby się zaprzyjaźnić.
Zawodzę się na ludziach, których przygarniam do swego serducha – chyba pora to
zmienić. Rozmowę skończyłam jednym naciśnięciem czerwonej słuchawki.
U mnie
dzisiaj w nocy przy gruncie – „-16” st.
W mieszkaniu jeszcze jak Cię mogę. Nagrzane
było i jeszcze się nie wystudziło.
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
Na
śniadanie zrobiłam sobie Sylwestrowy biały barszczyk z jajeczkiem, żeby się
rozgrzać.
Wczoraj
rozmawiałam z braciszkiem z Niemiec bardzo jest zadowolony z pracy i mówi, że i
ze zdrowiem jego jest zdecydowanie lepiej. To mnie cieszy, bo martwiłam się o
niego.
Oby te
mrozy jak najszybciej się skończyły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam