wtorek, 15 września 2015

Faceci z planety małp.

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Rozdział 146
˜˜*°°*˜˜
15 września.
Mija kolejny dzień piszą do mnie kolejni panowie.
Odpisuję im na liściki zachęcające mnie do poznania się mniej więcej tak.
„Witaj Robercie - rozumiem dobrze, co napisałeś w liście - jak i to, co widnieje w Twoim profilu.
Jestem zmęczona próbami nawiązania "relacji" jak to nazywasz.
W tym roku mam dość doznań, nie ukrywam, że negatywnych - mimo, iż mocno selekcjonuję tych, z którymi się spotykam w realu, dlatego powiem krótko zgłoś się w przyszłym roku na wiosnę może ochłonę z tegorocznych doświadczeń.
Pozdrawiam cieplutko B”.
Zwykle wytrwali nie poprzestają na takiej odpowiedzi, próbują mnie zachęcić, ale ja naprawdę mam dosyć.
Wybierałam dotąd tych, którzy potrafili być elokwentni, rozmawiać na różne tematy.
Nie klepali biedy, mieli wszelkie warunki, żeby zawiązać kolejną relację.
Unikam też tych, którzy są negatywnie nastawieni do życia, nie lubią ludzi i zwierząt, oraz tych, którzy mają fisia na punkcie sexu, bo w tym wieku najczęściej nie mają potencji a tylko wyobrażenia z przeszłości i koniecznie chcą je weryfikować.
Co niestety jest żałosne, gdy nie wynika z czułości, umiejętności troski o drugiego człowieka tkliwości itp.
Erotyka ludzi dojrzałych powinna być następstwem uczuć, które się zbudują, jeśli się zbudują, bo zaczynanie znajomości od sprawdzania się w tej dziedzinie odnosi najczęściej fiasko.
~~~~~~~
Uwielbiam tatara – mała zmiana tematu - takiego z cebulką i gotowanym jeszcze cieplutkim jajeczkiem na wierzchu zdrobnionym w kosteczkę i z pieprzykiem i oczywiście kawę.
~~~~~~~
Czemu szukam kogoś, skoro mam tak wygórowane oczekiwania.
 Ja sądzę, że nie są zbyt wygórowane - nie chcę być z kimś, z kim każdego dnia będę się nudziła, nie miała wspólnych tematów przy śniadaniu, nie mogła liczyć na czuły uśmiech, gdy dopadnie mnie przeziębienie, ból w stawach czy choćby chandra. Kogoś, kto pójdzie ze mną na spacer czy pojedzie rowerem. Ważne by cieszyły, go drobiazgi, by umiał zrobić miłą niespodziankę na dzień dobry i wieczorną kawę zaparzyć.
Nie zwiążę się z człowiekiem roszczeniowym, który uważa, że mu się coś należy od kobiety i jak ona nie ma na to ochoty strzela focha dotąd, dokąd tego nie dostanie, albo jeszcze gorzej - bywa agresywny, choćby tylko słownie, chamski, czepia się do wszystkiego szuka dziury w całym.
Jak czytam to, co napisałam – widzę, że takiego mężczyzny nie znajdę - trudno.
Chodzi przecież jeszcze o to by był czysty, nie jakiś pokręcony pedant, ale dbający o podstawową higienę.
Czy wiecie, że ok. 80 % jak nie więcej mężczyzn ma grzybicę stóp, że chodząc boso po ich podłodze narażasz się na zarażenie.
Nie myją po sobie wanny, całymi miesiącami i jak człowiek chce się wykąpać po wpuszczeniu pierwszej wody musi stać w farfoclach brudu z kilku tygodni, które wychodzą z syfona.
Nie myją dokładnie muszli klozetowej. Wchodzisz do toalety i widzisz na ściankach muszli resztki - sorry KUPY.
Ja nie piszę tu o jakichś wiejskich ćwokach, którzy załatwiają się w budce z serduszkiem w podwórku za chatą i są niedorozwinięci umysłowo, ale o prawnikach, inżynierach ludziach wykształconych, którzy powinni wiedzieć jak czuje się druga osoba, zastająca łazienkę w takim stanie. Ostatnio to było apogeum flejtustwa.
Nawet, jeśli osoba jest ślepa powinna sobie radzić z takimi sprawami – są szczotki, które powinno się używać nawet na tzw. wszelki wypadek.
Jak mam jeść, po takim widoku z apetytem przyrządzony przez kogoś takiego obiad, przecież jestem pewna, że po pobycie w toalecie nie umył rąk, kurek od wody nie lepiej wygląda niż muszla toalety.
Za dużo wymagam od faceta?
Kurka wodna, zmieniać bieliznę raz dziennie, dbać o paznokcie i nogi, kąpać się przynajmniej raz dziennie i ze trzy razy myć zęby.
Za dużo wymagam?
Matko droga tegoroczne spotkania z panami kompletnie mnie rozwaliły.
Jak nie trafiam na nałogowego alkoholika, to na brudnego tłustego erotumana.
W rozmowach wydają się mili troskliwi a gdy ich poznasz dostajesz torsji na samą myśl o zbliżeniu na odległość pół metra.
Mam dosyć na długo. Może komuś wydawać się, że to proste poznać kogoś i poczuć motylki w brzuchu. Ja nie mam na szczęście 15 lat i nie pozwolę się znów wkręcić w związek, który będzie mnie powolutku niszczył. Chcę być szczęśliwa jak najdłużej i na cierpiętniczkę już się nie nadaję, – dlatego panowie odczepcie się ode mnie jak nie posiadacie podstaw kultury osobistej i minimum wrażliwości.
Nie chcę męczyć się z kolejnym nieudacznikiem – już z tego się otrząsnęłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga