sobota, 15 listopada 2014

Pożegnanie :(

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 94
˜˜*°°*˜˜
Zastanawiam się ile słów dziennie, w jakiej intonacji wypowiada kobieta mieszkająca z rodziną, mająca męża i choćby jedno dziecko i jednego wnuka. Normalnie kobieta zawsze kojarzyła mi się z potokiem słów.
Są takie kobiety, którym usta się nie zamykają. 
Trudno nawet pojąć tok ich rozumowania.
Mieszkam sama i jestem jak zaczarowany milczący rycerz – nie mówię przez całe dni, czasami, gdy Szabaj się do mnie przymila powiem mu kilka zdań i widzę zdziwienie w jego małym łebku, co to za dźwięki?
~~~~~~~
Wczoraj załatwiałam bardzo smutne rozstanie musiałam używać słów i wybrać z nich kwintesencję żeby zachęcić potencjalnych klientów do kupna.
Przyszło mi rozstać się prawie z członkiem rodziny, który spędził ze mną 24 lata i był niezawodny przez cały czas – mój Fordzik musiał odejść ode mnie i gdyby nie to, że trzeba by było płacić za niego a do tego zajmowałby miejsce w garażu, w którym z latami zrobiło się coraz ciaśniej postanowiłam go sprzedać, póki jeszcze był na chodzie i ktoś go chciał kupić.
Wykonałam 11 telefonów 3 osoby były lekko zainteresowane, ale cena normalnie rozwalała mnie.
Trudno byłoby kupić za te pieniądze rower nawet w supermarkecie.
Jeden dawał mniej, ale odniosłam wrażenie, że nie chce go kupić na złom, ale jeszcze go zamierza odremontować i może troszkę pojeździć.
Wychwalałam jak mogłam. 
Przyjechał i zabrał za 400 stówki. Pogłaskałam Fordzika, gdy odjeżdżał i podziękowałam mu, że był przez tyle lat taki dla mnie miły.
Młody chłopak zdziwił się jak go głaskałam po masce. Przyszłam do domu i sama zdziwiłam się, że tak łatwo mi poszło to rozstanie, może, dlatego, że od lipca już nim nie jeździłam. Jednak, gdy wchodzę do garażu czuję się, jakby mi znowu ktoś umarł.
Pomyślałam, że jakbym bardzo się spięła może nawet zaoszczędziłabym na jakiś samochód tylko nie wiem czy chcę mieć jakiś inny.
To tak jak z mężczyzną jak się kochało jednego i trzeba się z nim rozstać z jakiegoś powodu, człowiek każdego następnego porównuje do tej swojej miłości i każdy wydaje się kiepski, więc lepiej unikać takich porównań i rozczarowań.
Siedzę sama w mieszkaniu i myślę w ciszy o życiu i o tym, jakie jest smutne jak kończą się wszystkie przyjaźnie.
Wszystko ma swój kres i trzeba się z tym godzić – fajnie jest jak ma się jakieś plany jakieś marzenia.
Gdy przestaniemy marzyć uśniemy jak uschnięte kwiaty w moim ogrodzie i tylko wiatr będzie nami targał na wszystkie strony.
Fajnie, że mam to zdjęcie czasami zajrzę tu by łza mi się w oku zakręciła jak teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga