środa, 17 lutego 2016

Świat mimo wszystko jest piękny!!!!

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.
17 lutego 2016.
~~~~~~~
Teraz aż boję się wychodzić z domu, bo wszystkie wycinki są robione, gdy gdzieś pojadę.
Tak myślę o tym modrzewiu.
Wiem, że bez zezwolenia nie wolno wycinać takich dużych drzew.
Modrzew miał ponad 16 m wysokości posadziłam go dokładnie, gdy Aga miała 2 lata. Dostałam sadzonkę od koleżanki z pracy – biologicy Iśki. Byłam z nią na sadzeniu drzew w lesie i podarowała mi wtedy na pamiątkę sadzonkę tego modrzewia – miał wtedy z 60 cm.
Ponad 40 lat rósł i nikomu nie przeszkadzał.
A teraz leży powalony i pocięty na kawałki w ogrodzie. Połowa jakieś 9 metrów i kilka gałęzi jeszcze zostało, pewnie nie dał rady ściąć go całego. Dokona reszty jak znów gdzieś pojadę.
Tak sobie myślę, że moja wredna sąsiadka, która cały czas z zazdrości napuszcza go na takie akcje posadziła po tym modrzewiu srebrne świerki między naszymi domami i są prawie tak wysokie teraz jak był ten modrzew.
Chciałabym by jakiś większy huragan wyrwał je i przewrócił na nasze domy, gałęziami dotykają ścian domu.
Każdy z nich rośnie jakieś 4 m od naszego i jej domu.
Zniszczyłby oba, przy odrobinie szczęścia.
Chciałabym widzieć jego minę wtedy.
Mnie nie zrobią raczej szkody, bo mieszkam w piwnicach, aż tak nie zrujnują budynku.
Matko słodka, jakie myśli lęgną się w tej mojej biednej rozżalonej główce.
~~~~~~~
Wszystkie ptaki pouciekały z ogrodu.
Dziś zwabiłam jednego płatkami owsianymi, ale innych nie ma szkoda, tak było radośnie a teraz jest smutniej niż na cmentarzu.
Kiedyś chciałam być skremowana i zamurowana w ścianie obok brzoskwini, bo ona od 30 lat owocowała cudnymi ogromnymi brzoskwiniami a jak cudnie na różowo kwitła i pachniała wiosną. Dziś już nie ma miejsca, w którym czułabym się dobrze – został po brzoskwini tylko złamany chory pień.
Wszystkie moje wspomnienia są niweczone, karczowane, żeby nawet myśl zwiędła nie miała krzaczka, na którym mogłaby zawisnąć i łopotać w rozpaczy na wietrze.
Zatracenie, degrengolada totalna – żyłam a wszystko, co tworzyłam obraca się wniwecz, wszystko zostanie zniszczone, żeby nawet chwast nie czuł się dobrze – wszystko ma sczeznąć takie ma założenia człowiek, któremu lekkomyślnie zaufałam i to był mój największy życiowy błąd, powód wszystkich nieszczęść, które będą się mnożyć aż do końca do ostatnich dni.
~~~~~~~
Jestem chyba przeklęta, całe moje życie jest totalną porażką właściwie od urodzenia.
Jedyne dobro - to dziecko – jedyne dobro przez całe życie to powinno mi starczyć za wszystko.
Reszta funta kłaków okazuje się nie być warta.
~~~~~~~
Może są gdzieś ludzie, którym pomogłam choćby serdecznym słowem może zostało coś ulotnego, co miało jakikolwiek sens maleńki uśmiech na czyimś obliczu.
Jednak z materialnych rzeczy wszystko można zniszczyć do gołej gleby. Nawet jeszcze ją zatruć, żeby nie wydała zdrowego ziarna.
Wszystko zniszczy – skąd może być taka podłość w człowieku.
Wszyscy zawsze o niego dbali, ustępowali dla świętego spokoju, usuwali się w kąt, żeby nie wadzić, ale to tylko rodziło w nim nienawiść do wszystkiego, co piękne, co uczciwe.
Gdyby, choć o własnej matce pomyślał, która pragnęła przecież by wokół naszego domu było pięknie, – ale on nawet pamięci matki nie uszanuje, nawet dla niej nic żywego tu nie zostawi.
~~~~~~~
Już mnie to nie boli – współczuję tylko mu, że niszczy też wszystkie świętości.
 Aniu napisałaś „ostatnie podrygi”.
Ech, kto wie, co jeszcze w tych podrygach zniszczy.
~~~~~~~
Trudno trzeba optymistycznie patrzeć na życie, bo to przecież już końcówka – nie można się umartwiać.
~~~~~~~
Byłam wczoraj u dentysty usunąć 2 zęba – musiałam go usunąć, choć był prawie zupełnie zdrowy, bo się tak zgiął, że leżał i przeszkadzał mi w jedzeniu. Zaproponowałam lekarzowi, by pozostałe poreperować na ile to możliwe i nie wyrywać na razie. Lekarz uświadomił mi, że przy tej paradontozie może się okazać, że kolejne zaczną mnie boleć i trzeba będzie i tak – je wyrwać.
Trudno, ale będę miała czyste sumienie, że zrobiłam wszystko, co możliwe, żeby je uratować. 
Lubię do niego chodzić mimo, że cierpię, ale jest młody. Fajnie się uśmiecha, jest przystojny i piękny jak Chace Crawford. Skoro trzeba cierpieć to przynajmniej przy kimś pięknym.
                                            ~~~~~~~             
Nie mam 18 lat 2 lata dla mnie to dużo zachować zęby trzonowe. 
Zaczęłam brać witaminy.
Używam specjalnych past na paradontozę.
Jest jeszcze problem z moją cukrzycą – ciągle mam za wysoki cukier, mnie to za bardzo nie przeszkadza, ale muszę więcej się ruszać, bo tylko ruch może zbijać mi cukier.
Dietę stosuję prawie cały czas, jednak sama dieta nie starcza. Mój organizm jakby przyzwyczaił się do leków, które dostaję i niestety one ostatnio prawie nie działają.
~~~~~~~
Muszę iść po wędzoną makrelę ostatnio mam cały czas na nią apetyt i owoce takie np. jak borówki amerykańskie.
Zęby mnie nie bolą świat jest piękny!!!. Zakwitły pod moim oknem stokrotki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga