niedziela, 2 lutego 2014

Mnie nie zasypie - rozdział 26


Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.

Mówili dzisiaj w wiadomościach o tym, że właściwie każdego dnia są w Polsce, ale nie sądzę, że tylko u nas katowane małe dzieci.
Prowadzący na koniec powiedział o tym, że powinniśmy na to reagować, bo takie traktowanie dzieci pozostawi trwałe ślady w ich psychice i te dzieci będą później katować własne.
Wiele lat pracowałam z rodzicami i dziećmi, co prawda nie tymi maleńkimi, które nie mogą się bronić, ale tymi, które już z grubsza obronić się potrafią.
Myślę jednak o tych maleńkich tych, które mogłyby żyć i nie musiały umierać w męce, bo przecież są różne możliwości, aby zarówno ich rodziców, tych często pijanych czy pokrzywionych psychicznie katów szkolić uświadamiać wychowawczo a jeśli to nie pomoże stworzyć im możliwość dobrowolnego oddania dzieci na wychowanie do placówek czy ludzi, którzy pomogą im, gdy oni sami są nieporadni wychowawczo.
Wiadomo, jest, że jest BIEDA i ten stan niestety, bez względu na ekipę rządzącą będzie się pogłębiał.
Powstaje grupa społeczna ludzi żyjących na skraju nędzy. Młodzi ludzie bez stałej pracy, sfrustrowani często pochodzący z patologicznych rodzin – swoje frustracje odreagowują na rodzinie zaś - by zapomnieć o tragedii, która jest ich udziałem zaczynają pić.
Ja pić nie mogę, bo mój organizm bardzo źle reaguje na alkohol, ale wierzcie mi, żeby nie świadomość tego, że każde sięgnięcie po alkohol będę musiała opłacić opuchlizną, bólem całego ciała, kompletną degradacją czynności życiowych, pewnie nie raz w życiu bym się zalała, żeby zapomnieć o pleśni w domu na ścianach, zimnie w mieszkaniach, samotności, która wżera się pod skórę i niby jej nie widać gołym okiem a boli cholernica zdradliwie, by zapomnieć o tym, że pieniędzy coraz częściej brakuje a marzenia ciągle jeszcze kołaczą się w niepokornym ciele.
Gdybym nie bała się konsekwencji zapomnienia przy pomocy alkoholu, pewnie piłabym tym bardziej, że ze strony mamy nie, ale z tej drugiej rodzina miała jak się to mówi skłonności.
Świadomość tylko choroby, bo nie analizuję teraz świadomości a właściwie jej braku w upojeniu alkoholowym i tego, co się wtedy „wyprawia”, gdy człowiek nie bardzo jest w stanie kontrolować swoje reakcje wobec innych żyłabym być może podobnie.
Dla mnie jest oczywiste, że taki pijak stawia się na słabszych, bo aczkolwiek na bani ma przebłyski świadomości, że inny pijak mógłby okazać się silniejszy i rozkwasić mu gębę.
Właśnie dlatego katuje się małe kwilące istotki, bo one nie mogą się bronić.
Sorry, że to napiszę, biadolimy podajemy w każdych wiadomościach każdy kolejny przypadek bestialstwa, robimy drogie programy by zapytać sąsiadów, czemu nie reagowali a w samej sprawie tak naprawdę nie robimy NIC kompletnie NIC.
Nie ma programu dla ludzi biednych i z tzw. „marginesu”
Nie ma programu wychodzenia z impasu dla młodych i młodocianych matek, które często zostają same mam na myśli psychikę z problemem dotąd nieznanym MACIERZYŃSTWEM. Nie ma programu, który pokazałby tym ludziom, że można szukać nie tylko pomocy materialnej, ale i pomocy psychologicznej i wychowawczej.
Dzieci trzeba umieć wychowywać.
Matka bez względu, z jakiej rodziny pochodzi i czy ją stać na zakupienie odpowiednich podręczników powinna wiedzieć jak należy wychowywać dziecko, co dziecko czuje jak odbiera świat taki mały szkrab i jaki ma wpływ na jego dalszy rozwój takie czy inne zachowanie jego najbliższych.
Uświadamianie powinno być obowiązkowe – nawet, jeśli kiedyś tam w szkole w gimnazjum czy nawet podstawówce były elementy anatomii człowieka czy wychowania w rodzinie, bo wtedy człowiek w szkole uważa, że to jego nie dotyczy i zbija bąki najczęściej na takich lekcjach.
Mnie dobija to, że my Ciągle biadolimy nad rozlanym mlekiem a nie robimy nic, by tego mleka nie rozlewać kolejny raz.
„Dziś znów umarło z mrozu 2 ludzi, wczoraj znów konkubent przypalał papierosem ośmiomiesięczne dziecko swojej kobiety – W Soczi powstały cudne obiekty…” – szkoda, że nie pokarzą tych ludzi, których wysiedlili z domów i gdzie oni teraz mieszkają.
Igrzyska wszystko przyćmią pokarzą, że Putin to silny przywódca, a Ci biedni ludzie zdechną gdzieś pod soczijskim płotem jak głodzone polskie czy greckie psy.
Może ktoś to kiedyś wyszpera, może pobiadolimy nad kolejnym rozlanym mlekiem i nasze poczucie człowieczeństwa z zimnej i głębokiej depresji wzniesie się na pozom zauważalny i pomyślimy sobie; a jednak mnie to rusza, mam jeszcze wrażliwość, łza nawet w oku się zakręciła, co znaczy, że mam też resztki empatycznej wyobraźni.
Nie jestem przecież bydle ciągle „ czuję, współczuję a nawet czasami gotów jestem z resztek naszych chudziutkich materialnych zapasów wysupłać parę groszy na smsa by wspomóc jakąś akcję.
Sumienie nam się rozżarzy wszystkimi kolorami tęczy i jest git.
„Na Lubelszczyźnie ludziom zasypanym pomagają służby” – a refleksja się nasuwa a w innych rejonach, czy ktoś pomaga czy śnieg tam nie zasypał wiosek.
Co mi tam wioski, myślę sobie słucham tego w miarę ogrzanym mieszkaniu.
Mnie tam nie zasypie.

Pan Miler też biadoli, że go oblali „czymś” uśmiecham się pod nosem i mam mieszane uczucia, nie wiem czy to dobrze czy źle.
Ej tam…. Kasia od zamordowanej Madzi z Sosnowca pewnie teraz pisze książkę o swoim skomplikowanym życiu, by za jakieś 15 lat jak może wyjdzie za dobre sprawowanie znów stać się nie tylko sławną, ale i bogatą.
Pewnie dba o kondycję chodzi na więzienną siłownię i ma się dobrze.
Jak będzie miała szczęście i jej plany się zrealizują kupi sobie dom w Hiszpanii czy Brytanii i pies z łysą nogą nie będzie wiedział, co tam ma za paznokciami.
Zaś ja jak mnie jeszcze inflacja nie zeżre będę upinała resztki siwych włosków na czubku głowy i smarowała swoje suche kości resztkami spirytusu kupionego od ruskich, bo to się zapewne nie zmieni, po to by się rozgrzać zimą, co nieco.

1 komentarz:

  1. Od jakiegoś czasu podczytuję Pani posty. Mam podobna wrażliwość i zastanawiam sie kiedy dopadną mnie choróbsko? Pozdrawiam bardzo serdecznie. Proszę pisać jak najcześciej.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga