Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
9 sierpnia 2022
❤❤❤
No i proszę, muszę wymyśleć
kolejne marzenie, bo to ostatnie spełniła właścicielka sklepu „abcdesign”
Katarzyna Nowaczyk.
Złożyłam u niej zamówienie
na chlebek, kabanosy i brzuszki łososia.
Powiem Wam szczerze, że o
swoich marzeniach nikomu nie mówię, co najwyżej piszę w blogu, ale sprzedawcy
blogów nie czytają, bo nie mają na to czasu.
Zresztą tu jestem anonimowa,
bajszy nikt nie kojarzy z tą składającą zamówienia w sklepach.
Zatem p. Kasia zadzwoniła do
mnie, że ma kłopot z brzuszkami. Wysokie temperatury i ich jej nie przysyłają,
– co ma zrobić. Powiedziałam niech dorzuci 2 gie kabanosy i będzie ok.
Na to ona, że może dorzuci
coś jeszcze, bo mamy 2 złote do zagospodarowania.
Ok. powiedziałam i
serdecznie się pożegnałyśmy.
Lubię takich sprzedawców,
którzy dbają o klientów.
Następnego dnia otwieram
paczkę a tam świeżutki jeszcze pachnący chlebek 2 paczki kabanosów i nie
uwierzycie dwie piękne jak malowanie duże bułki.
Bułek w ofercie samych nie
mają, są z dodatkami, ale wiem, że nim dotrą do mnie będą tak zblazowane, że
nie chciałabym ich jeść.
Zatem dzięki p. Kasiu
spełniła pani moje marzenie.
Oczywiście do sklepu zaraz
wróciłam zamówiłam kurczaka z rożna i chlebek turecki, ale z prośbą, by zamiast
niego były bułeczki. Tym razem dostałam 5 i pachnącego jeszcze ciepłego
kurczaka, którego już 5 porcję jem na kolejny obiad.
W sumie to już nie bardzo mam,
dla kogo pisać tego bloga, nie wiem, kto
jeszcze go czyta i czy w ogóle ktoś czyta.
Statystyki są nieciekawe,
kogo tam mogą obchodzić wynurzenia starszej pani.
Nie jest to mobilizujące,
„coraz mniej chce mi się chcieć”. Wkurzyłam się trochę, bo przez ten corvid
siedzę w domu, nie robię zdjęć, ogród zapuszczony, trudno w zaroślach coś
uświadczyć.
Śliwa, którą posadziłam
chyba 5 lat wstecz w tym roku ma zatrzęsienie śliwek, no i pszczółki się w nich
uwijają.
Chciałam trochę makro zdjęć
zrobić, ale gdzieś mi wcięło obiektyw do makro.
4 Dni przekopywałam dom, w
miejscu gdzie powinien być nie było go i wyglądało jakby mi go ktoś zwinął.
Jedyna opcja była taka, że 2
lata wstecz jak chyba robiłam zdjęcia w ogrodzie mogłam zostawić go na stoliku.
Mój sąsiad z góry ścinał kolejne drzewo daglezję, która miała już 50 tkę
skończoną i widać dla niego była za stara.
Ścinając spadła na mój
stolik ogrodowy i doszczętnie go połamała. Gdyby tam był obiektyw też by go
uszkodziła, więc może dla niepoznaki wylądował w koszu na śmieci. Coś mnie
dzisiaj tknęło, żeby w jeszcze jednej torbie sprawdzić, no i znalazłam go.
Och!!!
Jak się ucieszyłam jutro
może coś sfocę w ogrodzie, przy okazji wyniosłam przed dom 10 farb do włosów,
całkiem nieużywanych, choć nie nowych i 2 pary szpilek nowiutkich, bo są dla
mnie za wysokie i w takich już nie będę chodziła.
Nikt, przez 2 dni się nie zainteresował,
więc wylądowały w koszu na odpady. Szkoda, bo te jedne szpileczki kolorowe
sandałki były cudne i zupełnie nienoszone. Odczaiłam kolejny sklep Auchan
sprzedający z dowozem. W końcu jak nie skrewią będę miała świeże francuskie
bagietki.
Paczka ma przyjść jutro.
Bardzo niehigieniczny tryb
życia prowadził. Ciekawe czy to prawda, że „złego diabli nie biorą”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam