poniedziałek, 21 listopada 2016

Gdy odlatują…

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest zabronione – objęte prawem autorskim..Inny mój blog
~~~~~~~~~~~~~~
21 listopada 2016
Serdeczne życzenia wszystkim Januszom – w tym też mojemu braciszkowi, któremu osobiście życzenia złożyłam.
Dzisiaj byłam w domu, musiałam wszystko po ocieplać przed zimą,
odebrać receptę na leki od mojej lekarki.
Spotkałam kolegę z podstawówki w przychodni chwilę rozmawialiśmy. Jakie to zabawne spotkać się po tylu latach.
On prawie się nie zmienił, ma tylko piękne siwe włosy.
Kiedyś chyba trochę się we mnie podkochiwał, był taki okres, gdy nie jeden się we mnie podkochiwał a teraz tylko :( Tymon. No cóż dobre i to – On naprawdę mimo tych wszystkich różnic bardzo się stara i dba o mnie jak nikt dotąd. Nie sposób tego nie doceniać.
Jutro jedziemy na wieś do letniej posiadłości Tymona – tam też trzeba spuścić wodę z rur i zabezpieczyć dom przed zimą. Wczoraj był cudny wieczór, pokazywał mi zdjęcia swojej 2 żony, tej, która 2 lata temu umarła. Była przemiłą, ale bardzo smutną osobą – jestem pewna, że gdybyśmy spotkały się wcześniej na pewno byśmy się polubiły.
Miała tyle lat, co ja - jak umarła – smutne to, że tacy wartościowi ludzie tak wcześnie odchodzą, gdy wielu drani żyje do później starości.
Była tłumaczką z literatury rosyjskiej na polski.
Polubiłam ją z tych obejrzanych zdjęć i dzięki temu Tymon stał mi się bliższy. Tak sobie myślę, że tu wszędzie jeszcze jest jej energia, pozytywna, mimo choroby, bo chyba od dawna była świadoma, że jej droga tu się kończyła. Teraz pewnie na gwiezdnych łąkach biega ze swoim Kubą/psem/ i moim Szabajem za motylami. Cieszę się, że ma tam dobre psie towarzystwo i do tego jeszcze te cudowne motyle, które tylko nieliczni potrafią sobie wyobrazić. Joluś namaluj kiedyś te motyle, za którymi biegają wszyscy nasi bliscy na gwiezdnych łąkach a może ja też je namaluję w jakiś zimowy wieczór.
Gdy odlatują…
Czas ukryć w ciepłych dłoniach,
zatrzymać,
 na jedną chwilę,
gdy w skrzydeł srebrnej poświacie
przez łąki fruną motyle
Przez jeden maleńki moment,
przez bardzo krótką chwilę
oddać się namiętności,
gdy odlatują motyle.

malować łąkę barwami
we włosach mieć zapach traw,
gdy odlatują motyle,
kochać je cały czas.
Gonić je wśród sitowia,
w kwiatach omdlewać chwilę,
gdy nad gwiezdnymi łąkami przelatują motyle.

2 komentarze:

  1. Basiu! czytam wszystko o czym piszesz,ja tylko potrafię malować.....Ale Ty spróbuj namalować te motyle....

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że spróbuję - właśnie przywiozłam farby ze wsi od Tymona - muszę kupić jeszcze pędzle, podobrazie a może na początek na czymś innym namaluję - zobaczę. Buziaki Joluś, pokazywałam Tymonowi Twoje społeczne działania. On urodził się we wsi Rudno - to gdzieś niedaleko Ciebie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga