sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 22 - przed północą

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 22
Kończy się rok i zawsze w takim czasie przychodzą refleksje.
Nie pisałam dość długo, bo chciałam mieć odpowiedni dystans do siebie i tego, co działo się wokół mnie.
Wzięłam na tzw. „przeczekanie”, bo zwykle, gdy coś dzieje się wokół nas warto opanować emocje i starać się do siebie przede wszystkim podchodzić z odpowiednim dystansem.
Tak naprawdę nie jest to wcale takie łatwe.
Każde z nas pragnie ciepła i dopieszczania jak świeżo posadzona roślinka.
To takie miłe i oczywiście dajemy się ponieść fali tej ożywczej bryzy, bez względu na to ile mamy lat i jak wiele doświadczeń jest za nami.
Zaczynamy w myślach planować świetlaną przyszłość i jakby nie dostrzegamy teraźniejszości.
Czasami potrzeba młotka, do nabicia klinów w marzeniach a czasami kogoś z, zewnątrz, kto postawi nas na nogach ściągając z puszystych obłoków.
Tak było ze mną, przestałam realnie patrzeć na świat – miałam swoje marzenia i swoje wyobrażenia.
Nagle zauważyłam, że tak naprawdę bujam w obłokach, bo to było słodkie.
Cukrzyca pozbawiła mnie naturalnych słodyczy a tu Święta, jak co roku, wszędzie karmią nas słodkimi reklamami, których nie możemy nawet przez szybę telewizora polizać, więc może choćby marzenia – no i pozwalamy się wpuścić w kolejną koleinę, z której trudno jest się wydostać.
Na szczęście zapisałam się do Szafy i ona też pomogła mi realnie patrzeć na świat. Niczego nie dostajemy za darmo, za wszystko trzeba zapłacić teraz lub później.
Płacenie „teraz”, pozwala nam ocenić na ile się myliliśmy. Gorzej jest z płaceniem później, bo nie wiemy czy będziemy w stanie wyjść z tego bez debetu na koncie i z twarzą nienaznaczoną goryczą.
Powiedz, co sądzisz, o tym jak ktoś, kogo bardzo lubisz, przerywa z Tobą rozmowę, bez żadnego sensownego wyjaśnienia?
Np. kończymy, bo wróciła Szprycha. Nie ważne, kim jest Szprycha, kotem, psem czy teściową. Jeśli „ona” wraca a Twój przyjaciel przerywa z Tobą rozmowę znaczy, że Ty jesteś daleko, daleko za Szprychą i nigdy nie będziesz znaczyła dla niego tyle, co „ona”.
Skoro tak to niech on lepiej tę Szprychę dopieszcza a Tobie da święty spokój.
Nie oczekuj nawet, że Cię przeprosi po czasie, bo ktoś, kto jest zafascynowany Szprychą nawet nie będzie w stanie pojąć, że mógł Cię dotknąć.
Cholera przestańcie mnie „dotykać”. Jeśli nie umiecie być delikatni, wrażliwi i czuli odczepcie się ode mnie – ok?
Nie jestem masochistką!!!
~~~~
Tyle marzeń, pragnień tyle,
Wiatr po świecie porozwiewał,
Może, chociaż, na tę chwilę,
jedno wróci, będzie milej.
Może, chociaż dziś w kominie,
świerszcz wyszepcze moje imię.
Może, chociaż w blasku świec,
moje imię będzie brzmieć.
Może serce... zadrży ech....
Chyba serce raczej nie.
Wieczór nocne szaty wkłada.
Koncert senny zapowiada
i muzyczny jakiś ton,
rozkołysał się jak dzwon.
W chwilach smutku, opuszczenia,
czuję szelest swego cienia,
może musnę cichy ton.
Serce zadrży…? Czemu nie...
Serce przecież dobrze wie.
Kiedy w ciszy pośród gwiazd,
znów zakwita nocą kwiat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga