sobota, 19 marca 2022

Bombowy chlebek

 Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

19 marca 2022

 „non omnis moriar”- Horacy

Oglądałam nie dość regularnie od 3 lat podcasty Krzysztofa Jackowskiego.

Intrygował mnie zdolnością tłumaczenia niektórych zdarzeń.

Warto obejrzeć audycję,

 „Co będzie jak ten dziwny czas przeminie” 7.05.2021

https://youtu.be/4sr9ZHMXSMg

Nie całkiem czuł to, co cię zbliża, ale powiedział wiele rzeczy, które teraz po roku wydają się prawdziwe.

Tak sobie myślę nikt nie spodziewał się wtedy tego, co się dzieje.

Dzisiaj już jesteśmy przynajmniej psychicznie przygotowani chyba na wszystko.

Piekę, zatem znów chlebek.

500 g mąki pszennej

200 g żytniej

1.5 opakowania drożdży suchych,

łyżka mała soli,

łyżka mała stewii

łyżka mała żurawiny,

 łyżka mała papryki słodkiej suszonej w płatkach,

2 łyżki ziaren słonecznika,

Mieszam dobrze suche składniki.

60 ml ciepłej wody

z 3 łyżkami oliwy z oliwek/czosnkowej/.

Mieszam z wodą dużą łyżką tak, aby mąka się wchłonęła.

Stawiam przy ogrzewaczu w zakrytym garnku, tak, aby ciasto zajęło połowę garnka. 

Trzymam tak godzinę, do półtorej zależy od drożdży

Po godzinie mniej więcej znów mieszam przekładam do naczynia żaroodpornego, wysmarowanego oliwą i posypanego mąką. 

Robię nacięcia na chlebku, posypuję makiem i

 stawiam na kolejną godzinę. 

Po tym czasie wstawiam do zimnego piekarnika/bez termoobiegu/ ustawiam temperaturę na 190 stopni. 

Od momentu jak piekarnik nagrzeje się do 190 st. piekę pół godziny albo nawet dłużej pod przykryciem. 

Zdejmuję pokrywkę i piekę jeszcze godzinę. 

Sprawdzam patyczkiem czy jest ok. 

Po wyjęciu ustawiam na kratce do ostygnięcia. 

Oczywiście można zrezygnować z ziaren oliwę zastąpić olejem itd.

Podaję tylko przykładowo.

Chlebek piekę zawsze w piątek i starcza mi na tydzień, jest pyszny.

Zjadam kromkę dziennie – wiadomo dla cukrzyka to jest niezdrowy luksus. 

No cóż zdrowszy zapewne niż rosyjskie bomby.

Zamówiłam mini szklarenkę, taką 2 m, x 68, x 68.

Z 5 półkami. 

Ma mnie to zmobilizować do dalszej opieki nad roślinkami.


 Byłam w ogrodzie zakwitły już przebiśniegi i krokusy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga