Gdy odlatują motyle
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści
– jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/
mnie mój 2 blog
Rozdział 129
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
8 czerwca
~~~~~~~
Znowu jestem. Zrobiłam swojego rodzaju casting.
Potrzebowałam
przewodnika po Warszawie. Wkleiłam prośbę do 95 mężczyzn z Warszawy, deklarujących,
że szukają partnerki w jednym z portali. Treść następująca; „Witaj. Potrzebuję
pomocy - będę po 9 czerwca/zależy od pogody 10, 11 może 12/ w Warszawie - chcę
sobie kupić rower damkę na Mokotowie i potrzebny jest mi ktoś, kto mógłby mi
doradzić, jaką wybrać.
/Marzy mi się taka mniej więcej damka w przystępnej
cenie, żebym mogła czuć się na niej jak dama a nie jak Batman na góralu – oczywiście
tego nie było w ogłoszeniu./
Istotne jest też to, że nie bardzo wiem, w co muszę wsiąść, żeby
dojechać z Dworca Centralnego na Mokotów, /czyli przydałby się taki powiedzmy
przewodnik po Warszawie/ - Oczywiście miło będzie Ciebie poznać a może z tej
drobnej przysługi rozwinie się jakaś miła przyjaźń.
Serdecznie pozdrawiam, gdybyś mógł mi pomóc zadzwoń do mnie na
numer xxx xxx xxx.”
W ciągu 7 dni 55 mężczyzn przeczytało list z tego 32 odpowiedziało,
jedni, że są zajęci w tym czasie ale w innym chętnie, inni /17/, że pomogą mam zadzwonić tu podali swój telefon, kilku
zadzwoniło i nawiązaliśmy miłe rozmowy byli gotowi pomóc.
Wybrałam jednego. Teraz już pozostałym dziękuję za troskę –
natomiast wyniki, będą bardzo ciekawe po 2 tygodniach.
Jeden napisał mi, że przeczuwa podstęp – polegający na tym, że pewnie,
czemu innemu ten list miał służyć.
Trochę było w tym prawdy przyznałam mu. Chodziło mi o to na ile
ludzie są chętni do bezinteresownej pomocy, ile jest w nich empatii i jaka jest
moja umiejętność wybierania.
Niestety okazało się, że z tym ostatnim jest najgorzej.
Pan, którego wybrałam wbrew początkowemu intuicyjnemu wrażeniu
ze zdjęcia, bardzo się starał i przekabacił mnie tymi staraniami. Okazało się,
że jak na raka przystało zapalił się jak żarówka z supermarketu szybko i gdy
nadszedł termin wymiękł, czyli jak owa żarówka spalił się bezpowrotnie.
Dla mnie to żadna strata, mam w telefonie jeszcze sporo
numerków, gdzie zawsze mogę zadzwonić.
W tak zwanym międzyczasie dziecko wykupiło mi bilet do Mediolanu
i to też trochę pokrzyżowało moje plany żeglarskie i nawet te rowerowe, bo nie
mogę się wykukać z kasy jak mam do dziecka jechać. No cóż takie castingi
wymagają zaangażowania, odpisywania na listy i odpowiadania na telefony, tak
czy siak uznałam po wstępnym rozliczeniu wyników, że jest sporo ludzi chętnych
i że ja muszę zwracać uwagę na pierwsze symptomy choćby drobniutkie Narcyzmu,
bo „ów” rak kompletnie nie szanował rozmówcy, przerywał w pół zdania i
kompletnie nie ważne było, co do niego mówiłeś, nie dopuszczał mnie właściwie
do głosu.
Po raz kolejny poznałam, co znaczy brak szacunku dla drugiego
człowieka.
Reasumując zaproszenie na Mazury ciągle jest aktualne, kolega
już tam pływa i jak nie będę miała ciekawszej propozycji spróbuję załapać się
na kilka dni, bo wiem, że za długo tam nie wytrzymam. Mediolan od 17 lipca.
Reszta wakacji się zobaczy.
Muszę kupić kijki treningowe do Nordic Walking i może trochę zacząć
biegać, bo moja waga nie zmienia się za bardzo mimo diety. Schudłam niecałe 3
kg to zdecydowanie za mało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam