Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
~~~~~~~
27 czerwca 2018 r.
Spakowanie się na miesiąc pobytu nad morzem
nie jest poste, żeby zapakować ten większy komputer, musiałam zrezygnować z
kilku rzeczy do ubrania.
Duża
walizka sapała, parskała, lecz w końcu zamknęła się.
Muszę
jeszcze ją opasać.
Kupiłam takie szerokie pasy do zapinania walizek.
Zawsze
to bezpieczniej, żeby zamki nie rozeszły się.
Zabieram
sporo jedzenia i stąd ten problem.
Trochę
też własnych naczyń, niby ma być tam wszystko, ale ja wolę swoje, żeby mieć
maleńki komfort.
Wiezie nas autokar PA CO Tour wiec można zabrać nawet 4
walizki. Ja biorę 2 dużą i małą, którą można położyć na dużej.
~~~~~~~
Wyliczyłam,
że miesiąc pobytu to 800 zł za mieszkanie.
Oczywiście
może dojść jeszcze klimatyczne.
Decyzję
o tym jak długo zostanę, podejmę po obejrzeniu pokoju.
Chciałabym
miesiąc, ale nie wiem, jakie tam są warunki.
Pogoda
w sumie nie ma znaczenia, wszędzie przy złej pogodzie jest lepiej niż w moich
mieszkaniach.
Tu
cuchnie stęchlizną i na samą myśl, że czeka mnie tu kolejna zima robi mi się
słabo.
Zatem
czym dłużej będę poza domem tym zima będzie dla mnie krótsza.
Mniejsza
walizka miała być głównie na komputer kable i różne akcesoria oraz kosmetyki.
Zastanawia
mnie, czemu ja tyle kosmetyków zabieram ze sobą?
Niby
tych zabiegów kosmetycznych aż tylu nie wykonuję, ale wiadomo.
Szampon, płyn do kąpieli różne maści na różne okoliczności 2 pasty do zębów, kremy
kilka, balsam do ciała, perfumy, fluidy 3, tusz do rzęs, kredki, lakiery do
paznokci itd. Jak dojadę na miejsce to muszę to wszystko sfotografować.
Póki,
co tzw. podręczna kosmetyczka, którą pakuję, jako ostatnią, bo maluję się przed
wyjazdem.
Przeraża mnie ilość prochów.
Teraz
wyraźnie widać ile chemii miesięcznie pochłaniam na samą tylko cukrzycę –
masakra a cukier na czczo 204.
Nic się nie zmienia, choć ostatnio za dużo
chleba jadam. Tu mam taki pyszny chlebek.
U Bodzia też był pyszny, choć zupełnie
inny i jak sadzę z dodatkiem cukru.
Oj Bodziowe rybki i pomidorki. Pozdrowienia
B.
Szyja jakby mniej mnie boli, ale ciągle mam kłopoty z ułożeniem głowy przed
snem.
Myślę
o tym miejscu w Dźwirzynie, plaża jest rzut beretem wygląda na piękną.
Gdyby
miejsce okazało się ok. może zostanę nawet dłużej. Mam pewne ograniczenia finansowe,
ale jak się postaram kasy bez zadłużania mogłoby starczyć mi nawet na cały
sierpień.
Tak sobie myślę, że może za rok mogą już być większe problemy nie
tylko zdrowotne, ale i finansowe.
Jak
będzie wszystko ok. to będzie miejsce docelowe, choć u Tolka też było super.
Kocham
morze i dobrze się nad nim czuję.
Oczywiście są jakieś problemy zdrowotne, ale
to sprawa wieku.
Jedna z moich koleżanek z młodzieńczych rodzinnych wyjazdów
nad morze już nie żyje. Umarła w tym roku a taka była radosna i tak bezstresowo
żyła.
Nigdy niczym się nie przejmowała. Pamiętam jak spóźniła się pół godziny
do pracy.
Uczyła u nas łaciny i rosyjskiego chyba.
Stanęła w pokoju przed
lustrem i kończyła niedokończony w domu makijaż.
Wpadła dyrektorka, moja
ulubiona p. poseł. Kobieta z największą klasą i bardzo taktowna.
„Pani, B. co
pani robi?” Zaś B spokojnie „poprawiam makijaż”. „Nie powinna pani od pół
godziny być na lekcji?” „Powinnam – zaspałam, ale p. dyrektor w takim stanie
pani też nie poszłaby do klasy, muszę się ogarnąć”.
Innym razem miała mieć
wizytację inspektora szkolnego, który też z nami jeździł na wczasy. B wzięła z
pokoju magnetofon szpulowy, jako pomoc naukową. Inspektor gentelen wziął od
niej sprzęt. B. celowo nadepnęła na kabel, ten wyrwał się zaś inspektor
przepraszał ją, że zniszczył jej pomoc naukową i umówił się na wizytację za 2
tygodnie. Za 2 tygodnie B. zaprowadziła go do klasy, w której lekcję prowadziła
inna nauczycielka sama zaś gdzieś tak zaszyła się w szkole, że nikt nie mógł
jej znaleźć.
Na pytanie, czemu podrzuciła inspektora koleżance słodko
odpowiedziała
„Nie byłam dzisiaj w nastroju na wizytacje” Ot! Cała B. - krążyło
mnóstwo takich anegdot o numerach, jakie wywijała. Bardzo mi smutno, że nie żyje - była naprawdę fajna.
Ech!!! mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.
Ech!!! mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam