Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Byłam dzisiaj najpierw w punkcie Pley. No i teraz rozumiem Dankę, czemu się piekliła, mówiąc o kupnie telefonu w Pley.
Zastałam młodą dziewczynę, która nie umiała otworzyć telefonu, poszła do T mobile, ale tam też nie umieli w końcu zaczęłam się martwić, że mi popsują telefon.
Powiedziałam im jak się otwiera, po czym okazało się, że panienka nie umie wyjąć baterii.
Masakra najpierw - czekałam godzinę, a później sama musiałam wszystko zrobić, bo panienka jakaś nie kontabilna była, paznokcie jej przeszkadzały i w sumie nic nie wiedziała.
Na szczęście wiedziała, że pan będzie w poniedziałek, więc wiadomo muszę iść w poniedziałek 2 raz.
Spotkałam Ulę moją kumpelkę i strasznie psioczyła na Pley – nie wiem czy nie zrobiłam błędu, ale mam w Orange ten stary telefon, któremu kupiłam w końcu baterię i jak mnie wkurzą – to będę tego używała jak kamerę a dzwoniła z Orange.
Oczywiście spóźniłam się do Danusi na krupnik.
Może jednak i dobrze, bo obiad Danusia zrobiła całą gębą, ziemniaczki, fasolkę, sadzone i super sałatkę z pomidorków, którą oczywiście przypisywał sobie Wiciu, – choć jemu najlepiej wychodziło bujanie na bujaku.
Obiadek taki pyszny dla wnusia Krzysia.
Tu dziewczyny uwaga,
Krzysiu jest jeszcze do wzięcia – prawdziwy skarb z nadzianym jak twierdzi
Wiciu dziadkiem.
Trzeba przyznać, że chłopak ładny i zgrabny i z talentami rozlicznymi - znam się na tym.
Obiadek był tak sycący a porcja moja ogromna, że myślałam „rozpuknę się” po nim jak mówi mój braciszek z Zabrza.
Zjadłam prawie wszystko i normalnie straciłam wenę.
Trzeba było wracać do domu do Szabajka. Miałam podlać ogród, ale szpaczek mały najpierw siedział pod oknem a później wszedł do talerza i zasnął. Nie wiem, czy nie jest chory, nie chciałam go płoszyć, więc podleję ogród jutro rano.
Dobrze, że nie podlewałam, bo pada a my z Szabajkiem siedzimy przed telewizorkiem i wcinamy czereśnie i arbuza. Szabaj je aż mu się uszy trzęsą z tego wszystkiego przez omyłkę dałam mu pestkę, ale się połapał i nie zjadł – mądra psina.
Byłam wyrzucić 2 worki ciuchów a mam jeszcze ze 4 do wyrzucenia, ale muszę spakować a oni tam chyba nie odbierają, bo na półce jeszcze coś leżało.
Kabanoski Szabajek woli od czereśni aż mu uszy stanęły na sztorc. Ech miałam 2 takie miniaturowe, więc sobie czereśnie nimi poprawiliśmy, miałam niski cukier i byłam głodna.
Kabanoski Szabajek woli od czereśni aż mu uszy stanęły na sztorc. Ech miałam 2 takie miniaturowe, więc sobie czereśnie nimi poprawiliśmy, miałam niski cukier i byłam głodna.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Mam w nosie cholesterol,
zrobiłam sobie dzisiaj schabowego z białą kapustą. Kapustka jest rewelacyjna a
schabowy mniej/z Biedronki - wiadomo/.
Szczygiełek niestety
zszedł, więc dzisiaj spokojnie najpierw skosiłam trawnik a później podlałam
grządki.
Oczywiście trawy do
mieszkania naniosłam i jestem kompletnie padnięta. Myślałam, żeby wybrać się na
zdjęcia w kierunku żwirowni, ale nie miałam już siły.
Znów wyskoczyło mi na
łokciu uczulenie od podkładki do kompa. Nie wiem, co to jest swędzi mnie i mam
takie jakby krosty.
Spać mi się chce.