wtorek, 20 września 2022
sobota, 13 sierpnia 2022
Teraz nie banalnie.
Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
13 sierpnia 2022
❤❤❤
Znowu pech i to 11 tego.
Wyszłam do ogrodu po śliwki.
Co mnie podkusiło nie wiem.
Mam różne owoce nie przejem
ich.
Szkoda mi tych śliwek, bo są
pyszne i spadają.
Ogród jest taki zarośnięty,
że aż strach po nim chodzić.
Gospodarz nie kosi trawy,/nowa kosiarka pod kluczem/ ścinał drzewa i jak one upadały porobiły dziury w trawniku, przy wysokiej do
pół łydki trawie nie widać tych dziur.
Noga wpadła mi w taką i się
wywaliłam.
Próbowałam się wykaraskać i
znowu noga wpadła mi w drugą i znowu się wywaliłam.
Wróciłam do domu, myślałam,
że skręciłam nogę, ale nie za to chyba złamałam palucha w lewej stopie. Tak w
każdym razie sądziłam.
Boli mnie bardzo przy każdym
kroku.
Wzięłam dwa patyczki od
lodów i go unieruchomiłam.
Niestety jak chodzę teraz na
bosaka i tak mnie boli.
Mam nadzieję, że jeśli to złamanie lub pęknięcie to jakoś mi się zrośnie.
W sumie nigdy w życiu nie
miałam nic złamanego.
Nie bardzo mi spuchnął, więc
może nie jest aż tak tragicznie.
Do lekarza i tak nie pójdę.
Samo się uszkodziło samo
musi się naprawić.
Tyle, że już po śliwki nie
pójdę, może coś wymyślę, żebym mogła, choć po jeżyny chodzić, bo sezon na nie u
mnie się właśnie zaczął.
❤❤❤
Zapomniałam się pochwalić,
że obcięłam włosy.
Miałam już bardzo długie, za
łopatki, ale doszłam do wniosku, że niszczą się niepotrzebnie.
Obcięłam tuż przy dolnym
płatku ucha z przodu z tyłu są odrobinę dłuższe i nie mam grzywki, pierwszy raz
w życiu.
Jest mi bez niej dobrze.
Wyglądam
tak tylko o kilka lat w górę i bez grzywki.
Cholerka jak mnie ten palec
boli.
Boli mnie też prawe kolano,
ale mniej.
Palec jest chyba potłuczony,
bo boli przy dotknięciu o cokolwiek.
Musiałam znaleźć klapki z
dużym otworem na palce, bo dzisiaj ma przyjechać kurier, nie wyjdę do niego
przecież na bosaka.
Oj licha jestem ostatnio.
Na szczęście to już ostatni
zakup w tym miesiącu.
Sklep Auchan spisał się na 6
tkę następnego dnia przywieźli towar. Solidna firma.
A Ci z beMuke są po prostu niewyjęci.
19 Minie miesiąc jak zamówiłam i zapłaciłam za towar do wczoraj było podziękowanie jak pokazałam na grafice a wczoraj zmienili status przesyłki na „ Oczekujemy na dostawę”
tak się uśmiałam, że zajadów chyba dostanę.
Oni „Oczekują na dostawę”.
To po prostu jest czeska
komedia.
Pewnie zajmie im to kolejny
miesiąc.
❤❤❤
Co robi starsza pani, by się
nie zanudzić?
W tym jest problem.
Teraz z tą obolałą nogą nic
nie robię.
Mam od dawna cholerne zawroty głowy ni stąd ni zowąd. Muszę bardzo uważać, żeby się nie przewrócić, tu wszędzie są posadzki.
Upadek mógłby być śmiertelny, jak nie muszę to oglądam tylko różne fajne filmy w komputerze.
Bardzo się rozleniwiłam, za bardzo wiem dobrze.
❤❤❤
Przyjechał kurier z trudem dotelepałam się z tą paczką od furtki do domu na wózku.
Cała stopa jest obolała, 2 palec
też mnie boli.
Trudno, boli nie boli od dzisiaj pracuję nad kondycją.
Idę do furtki po 3 razy, zobaczymy ile razy dam radę tak chodzić na pusto z tą chorą nogą.
Jedna kolejka zaliczona.
Uf nawet krzaka odłamałam. Muszę pościnać krzaki, bo wchodzą na ścieżkę, ale to w następnej kolejce.
Starsza pani się nie nudzi.
Wrzuciłam też pranie. Wywieszę, bo ładna pogoda, będzie trochę ruchu.
Jak się zmobilizuję, to pracy tu mi nie zabraknie, najgorzej jest z tą mobilizacją.
O 14 tej kolejna runda, w końcu kiedyś byłam sportowcem. Zrobiona 2 runda i krzaczory powycinane.
4 Rundy zrobiłam i wywiesiłam pranie.
Tak mnie zmogło, że zasnęłam a o 16 tej zaczęło padać i jak poszłam po pranie to było bardziej mokre, niż gdy je wieszałam. 4 rundy i na dzisiaj starczy, ale stopa mniej mnie boli i zdjęłam patyczki od lodów.
Palce są tylko potłuczone, czyli będzie dobrze.
Kochani w piątek tylko jedną rundę x 3 do furtki zrobiłam – nygustwo zwyciężyło rozsądek.
Może dzisiaj będzie odwrotnie.
wtorek, 9 sierpnia 2022
Banalne marzenie znowu?
Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
9 sierpnia 2022
❤❤❤
No i proszę, muszę wymyśleć
kolejne marzenie, bo to ostatnie spełniła właścicielka sklepu „abcdesign”
Katarzyna Nowaczyk.
Złożyłam u niej zamówienie
na chlebek, kabanosy i brzuszki łososia.
Powiem Wam szczerze, że o
swoich marzeniach nikomu nie mówię, co najwyżej piszę w blogu, ale sprzedawcy
blogów nie czytają, bo nie mają na to czasu.
Zresztą tu jestem anonimowa,
bajszy nikt nie kojarzy z tą składającą zamówienia w sklepach.
Zatem p. Kasia zadzwoniła do
mnie, że ma kłopot z brzuszkami. Wysokie temperatury i ich jej nie przysyłają,
– co ma zrobić. Powiedziałam niech dorzuci 2 gie kabanosy i będzie ok.
Na to ona, że może dorzuci
coś jeszcze, bo mamy 2 złote do zagospodarowania.
Ok. powiedziałam i
serdecznie się pożegnałyśmy.
Lubię takich sprzedawców,
którzy dbają o klientów.
Następnego dnia otwieram
paczkę a tam świeżutki jeszcze pachnący chlebek 2 paczki kabanosów i nie
uwierzycie dwie piękne jak malowanie duże bułki.
Bułek w ofercie samych nie
mają, są z dodatkami, ale wiem, że nim dotrą do mnie będą tak zblazowane, że
nie chciałabym ich jeść.
Zatem dzięki p. Kasiu
spełniła pani moje marzenie.
Oczywiście do sklepu zaraz
wróciłam zamówiłam kurczaka z rożna i chlebek turecki, ale z prośbą, by zamiast
niego były bułeczki. Tym razem dostałam 5 i pachnącego jeszcze ciepłego
kurczaka, którego już 5 porcję jem na kolejny obiad.
W sumie to już nie bardzo mam,
dla kogo pisać tego bloga, nie wiem, kto
jeszcze go czyta i czy w ogóle ktoś czyta.
Statystyki są nieciekawe,
kogo tam mogą obchodzić wynurzenia starszej pani.
Nie jest to mobilizujące,
„coraz mniej chce mi się chcieć”. Wkurzyłam się trochę, bo przez ten corvid
siedzę w domu, nie robię zdjęć, ogród zapuszczony, trudno w zaroślach coś
uświadczyć.
Śliwa, którą posadziłam
chyba 5 lat wstecz w tym roku ma zatrzęsienie śliwek, no i pszczółki się w nich
uwijają.
Chciałam trochę makro zdjęć
zrobić, ale gdzieś mi wcięło obiektyw do makro.
4 Dni przekopywałam dom, w
miejscu gdzie powinien być nie było go i wyglądało jakby mi go ktoś zwinął.
Jedyna opcja była taka, że 2
lata wstecz jak chyba robiłam zdjęcia w ogrodzie mogłam zostawić go na stoliku.
Mój sąsiad z góry ścinał kolejne drzewo daglezję, która miała już 50 tkę
skończoną i widać dla niego była za stara.
Ścinając spadła na mój
stolik ogrodowy i doszczętnie go połamała. Gdyby tam był obiektyw też by go
uszkodziła, więc może dla niepoznaki wylądował w koszu na śmieci. Coś mnie
dzisiaj tknęło, żeby w jeszcze jednej torbie sprawdzić, no i znalazłam go.
Och!!!
Jak się ucieszyłam jutro
może coś sfocę w ogrodzie, przy okazji wyniosłam przed dom 10 farb do włosów,
całkiem nieużywanych, choć nie nowych i 2 pary szpilek nowiutkich, bo są dla
mnie za wysokie i w takich już nie będę chodziła.
Nikt, przez 2 dni się nie zainteresował,
więc wylądowały w koszu na odpady. Szkoda, bo te jedne szpileczki kolorowe
sandałki były cudne i zupełnie nienoszone. Odczaiłam kolejny sklep Auchan
sprzedający z dowozem. W końcu jak nie skrewią będę miała świeże francuskie
bagietki.
Paczka ma przyjść jutro.
Bardzo niehigieniczny tryb
życia prowadził. Ciekawe czy to prawda, że „złego diabli nie biorą”.
środa, 27 lipca 2022
Banalne marzenie
Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
27 lipca 2022
❤❤❤
Czy kiedyś myślałeś, że przyjdzie czas, gdy będziesz miał tylko takie banalne marzenie.
❤❤❤
Siedzisz sobie przy stole w wazonie jakieś aktualnie kwitnące, pachnące kwiaty, najlepiej bez lub jaśmin.
Patrzysz w milczeniu, ale z tą iskrą radości w oczy mężczyzny, którego uwielbiasz, za to, że w ogóle jest i oboje jak na komendę sięgacie, po leżącą na zielonym talerzyku w białe groszki, po taką właśnie
jeszcze ciepłą pachnącą piekarnią bułkę z jajkiem.Ciągle patrzycie sobie w oczy i upaja Was ten bezmiar szczęścia, bo obok tej pachnącej bułki masz jeszcze, mężczyznę, którego właśnie masz wielką ochotę pocałować, czując ten smak świeżo ugotowanego jajka, pokrojonego na grube plastry i strzępiastej sałaty, która jeszcze buszuje między zębami i wyskakuje z bułki uśmiechając się do Was.
❤❤❤
Mam w miarę świeże jajka, ale brakuje mi sałaty, chrupiącej bułki czy choćby chleba z masłem no i tego mężczyzny, którego miałabym ochotę pocałować i zatopić się w bezmiarze jego słodkich szczerych oczu, w których co rusz dostrzegam, szum fal, albo podmuch wiatru siedząc na żaglówce, oczu, które są wpatrzone w moje oczy i upajają się tą chrupiącą bułką z jajkiem masłem i sałatą jak szalone.
❤❤❤
Takie to banalne a czuję, że za taką banalną chwilę gotowa bym była dać rok swego życia teraz, gdy każda godzina jest przecież na wagę złota.
❤❤❤
Cały czas myślę o tym, o czym mógł marzyć Piotr na kilka godzin przed śmiercią.
Żeby nie bolało, żeby nie czuć upokorzenia z własnej bezsilności, żeby ktoś miły chwycił go za rękę.
Na pewno nie myślał o bezglutenowej bułce kajzerce niskobiałkowej PKU 180g z masłem grubo pokrojonym jajkiem i sałatą jedzonej w towarzystwie serdecznego człowieka.
❤❤❤
Jego banalne marzenia były na pewno inne, bo już wiedział, że nie ma do zaoferowania w zamian roku własnego życia.
❤❤❤
Ja też ostatnio mam pewien bolesny problem zdrowotny.
Jak czytacie mojego bloga,
wiecie, że nie panikuję i lekarzy omijam wielkim łukiem.
Wyznaję zasadę jak samo
przyszło to i samo odejdzie, trzeba tylko cierpliwości i więcej uwagi na siebie
zwracać, słuchać swojego organizmu i leczyć naturalnie najlepiej optymizmem.
Z tym mam ostatnio trochę
kłopotów, nie ma, kto mnie rozśmieszać.
Staram się sama rozśmieszać,
ale nie zawsze jestem dla siebie przekonywująca.
❤❤❤
Pamiętacie jak ostatnio
pojechałam do Dźwirzyna.
Naderwałam przed wyjazdem
jakieś więzadła i kręgosłup kompletnie odmówił mi posłuszeństwa.
Do tego było pioruńsko
zimno.
Nigdy czegoś takiego nie
robię, ale nie radziłam sobie z bólem i zimnem.
Przeszukałam w Ośrodku szafy
na korytarzach i znalazłam w jednej bardzo ciepłą myśliwską kurtkę polarową.
Nie było nikogo, kto mógłby
mi powiedzieć czyje to jest. Pożyczyłam ją sobie zostawiając w szafie kartkę z
dowcipnym podpisem i wyjaśnieniem, czemu to zrobiłam.
Po kilku dniach w cieple ból
ustąpił a kurtka wróciła do nieświadomego niczego właściciela.
Jak ma dobry węch pewnie
wyczuł damskie eteryczne aromaty.
Gdy wrócił powiedziałam mu o całej sprawie, że
byłam w potrzebie i jego kurtka uratowała mi życie.
Kiedy ostatnio 3 dni po
upadku pojechałam do tego z bożej łaski lekarza z Afryki działającego na SORze
w naszym szpitalu i ten przez 11 godzin trzymał mnie na korytarzu i robił mi badania odsyłałając mnie od osła
do posła, gdy ja nie mogłam się ruszać.
W końcu dyżur mu się
skończył i zostawił mnie na tym korytarzu jak gdyby nigdy nic, bez słowa
wyjaśnienia - poszedł sobie do domu.
Żeby nie było, że jestem
czarownicą, wkurzył mnie wtedy nie powiem.
Pisał bzdury w wywiadzie, bo
nie znał polskiego i wszędzie gdzie chodziłam musiałam prostować jego grafomańskie
zapiski.
Tak czy siak nic mi nie
pomógł, wręcz przeciwnie mało mnie wtedy swoimi pomysłami nie wykończył.
To fakt byłam na tzw. total
wpieniona i nie mogłam dać upustu emocjom, bo wiadomo szpital, mogliby zamknąć
mnie do wariatkowa.
Musiałam zęby zaciskać i jak
potulna owieczka robić, co mi kazali.
Jak się to skończyło?
Czarownicą nie jestem w
laleczki wudu nie wbijam szpilek a mój Afrykański lekarz niecały miesiąc po tym
badaniu umarł zaatakowany corvidem 19.
Ja żyję i choć czasem jeszcze żebra przypominają mi o tamtym zdarzeniu, to jakoś się sama z tego wykaraskałam.
Zatem jak ktoś mi mówi idź do lekarza, ja odpowiadam, życie mi jeszcze miłe.
Jak widzicie mam coraz banalniejsze marzenia, ale jeszcze jakieś mam.
Jak one się skończą mogę oddać się lekarzom na pożarcie.
wtorek, 26 lipca 2022
UWAGA!!! OSZUŚCI
Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
27 czerwca 2022 to był ostatni wpis
„non omnis moriar”- Horacy
❤❤❤
dzisiaj
26 lipca 2022
Nie pisałam, bo ogromnie mi
smutno.
Piotrek odchodząc zabrał z
sobą całą moją energię.
Czuję się pusta, bez
wewnętrznej radości, bez chęci do czegokolwiek. Zeszło powietrze ze mnie
„Coraz mniej chce mi się
chcieć”.
Próbowałam wrócić do
aktywnego robienia zdjęć/ostatnio to zaniedbałam, – bo chęci prysły jak zmysły/.
Ktoś powie, że to totalna
depresja, ale jeszcze czasem coś zjem, myję zęby i całą wątłą resztę.
Mój smutek wynika z tego, że co rusz uświadamiam sobie, że tego, czy tamtego już nigdy nie zrobię.
Taka świadomość kompletnej stagnacji dla kogoś takiego jak ja jest po prostu dobijająca.
Nie chcę nawet o tym myśleć.
Dzisiaj też bym nie napisała, gdyby nie wkurzył mnie jeden sklep internetowy.
Wiadomo, żyję dzięki kurierom i sklepom wysyłającym towary.
Ceny w nich są zabójcze, więc coraz mniej kupuję i szukam tych tańszych.
Ostatnio trafiłam we Wrocławiu oferujący praktycznie wszystko do
jedzenia po przyzwoitych cenach.
Postanowiłam sprawdzić.
Zrobiłam 5 zakupów za 87.59 zł + 25 zł przesyłka.
Zapłaciłam przelewem i czekam.
Podziękowali mi na swojej
stronie za zrobienie zamówienia i od 19 lipca nic się nie zmienia.
Nie ma towaru – tylko to podziękowanie.
Wpisałam nazwę sklepu w Gogle i mało nie padłam - setki opinii negatywnych o sklepie i o tym, że okrada ludzi czekających miesiącami na opłacone zamówienia.
Powiesz stara a głupia.
Powinnam to sprawdzić przed zrobieniem przelewu.
Trudno dałam się podejść oszustom.
Tak naprawdę 1 raz od 16 lat kupuję w necie i nikt mnie dotąd nie oszukał.
Wierzę ludziom, bo sama zawsze byłam uczciwa.
Ok wkurzyli mnie i postanowiłam zadziałać właśnie tak.
Nie wiem czy, ich spłoszę, może jednak spłoszę ich potencjalnych klientów.
Nie daruję im i nie chodzi o to, że ukradli mi 112,59 zł, jakoś to przeboleję, ale jak nic nie zrobię innym ukradną więcej.
Perfidny czyn zmusił mnie do działania to jest + tej sytuacji.
sobota, 18 czerwca 2022
Gdy porywa Bolero
Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
18 czerwca 2022
„non omnis moriar”- Horacy
❤❤❤
Mam taką czarną koszulę z
super niegniotącego się materiału. Rany nie wiem ile ona ma lat, ale nie mniej
niż 20 i ją uwielbiam, bo jest bardzo przewiewna rozpinana i ma coś takiego
jakby delikatny błysk w nitce.
Kupiłam wtedy 2 białą i czarną,
ale to ta czarna mnie uwiodła i oczarowała.
Mogę ją zakładać na elegancką sukienkę, do szortów czy spodni na inną bluzkę czy t shirt Na plażę i do teatru. W odpowiedniej aranżacji, wszędzie wygląda fajnie.
2 lata temu wracaliśmy z
Piotrem z nad morza i pogoda była początkowo taka sobie.
Założyłam ją do spodni na
jakąś bluzkę bez rękawów.
Dzisiaj oglądałam w bonprixe
ciuszki i ciągle jak w zaczarowanym filmie wyświetlała mi się ta koszula.
Z Piotrem było tak, że w zależności
od jego nastrojów a były różne spotykaliśmy się częściej lub rzadziej.
Nigdy u mnie.
Od czasu jak zlitowałam się
nad innym kolegom i wprowadziłam go do siebie miałam się na baczności.
Wprowadziłam go do czasu, aż
stanie na nogi, bo nawet pracy nie miał.
Na nogi stanął błyskawicznie
– dostał pracę dzięki moim znajomościom a jak poczuł się dość pewnie zaczął
najpierw nawalać w pracy a i wyprowadzić się nie chciał.
Wtedy sobie obiecałam jak w
końcu udało mi się go pozbyć od siebie, że już nigdy nikogo do siebie nie
wprowadzę.
❤❤❤
Piotr stał się jakby ofiarą
tej poprzedniej sytuacji, nie zapraszałam go do siebie nauczona złym
doświadczeniem.
No powiesz, że nie trzeba na
stale, ale na kawkę czy ciasto.
Tak się zwykle zaczyna a
później nie wiadomo, kiedy masz garb na plecach.
On też zresztą, nie wmiksował
mnie w swoją rodzinę, na dobrą sprawę nie wiedziałam nawet czy, jest
rozwiedziony czy w separacji, nie obchodziło mnie to.
Początkowo unikałam
znajomości z ludźmi związanymi rodzinnie, ale po czasie doszłam do wniosku, że
jest to wygodny układ nie zagłębiać się w rodzinne koligacje.
Jeśli jest nam z sobą
naprawdę dobrze, to reszta nie ma znaczenia.
To „naprawdę dobrze”, zawsze
było sytuacjami bez kompromisów.
Mężczyzna musiał spełniać
wszystkie moje warunki a byłam zawsze wymagająca.
Jak NIE to NIE w sumie „tego
kwiatu jest pół światu”.
Kultura z najwyższej półki, pełen szacunek.
Savoir vivre nie tylko przy
stole, o kobietę należy dbać zawsze i wszędzie.
Ja tego nie mówiłam – tylko obserwowałam,
jakby coś szwankowało, po prostu powiedziałabym – bay.
Lepiej być samotnym niż w byle,
jakim układzie.
Zawsze dziwiły, mnie
kobiety, które szły na ustępstwa.
Sama kiedyś szłam i to
bardzo, ale zrozumiałam, że jestem traktowana jak kiepska służąca i
powiedziałam sobie dość. Nigdy więcej.
Teraz już nie spotkam
takiego mężczyzny jak Piotr.
Panowie, na których czasem
trafiam, mają zawyżone własne poczucie wartości.
Uważają, że kobieta ma się
słuchać i im służyć.
We wszystkim, to oni leżą nawet
niewyperfumowani i czekają na obsługę – nie doczekanie.
Znam swoją wartość i uważam,
że powinnam być traktowana wyjątkowo, jeśli komuś na mnie zależy.
Jak NIE to trudno, chodzenie
na drobne ustępstwa zawsze kończy się brakiem szacunku i lekceważeniem.
Wrócę do tej koszuli.
Wtedy, gdy Piotr przyjechał
zabrać mnie z całym majdanem z nad morza – zostawiłam tę koszulę u niego w
samochodzie, prawdopodobnie spadła z oparcia i leżała pod fotelem. Zauważyłam to,
gdy szykowałam rzeczy na wyjazd do Mediolanu.
Przewaliłam do góry nogami
całe mieszkanie i koszulę jakby ogonem diabeł nakrył.
Zadzwoniłam do Piotra i
zapytałam go czy nie znalazł w samochodzie mojej koszuli.
On jak zwykle elegancki
powiedział, że tego nie wyklucza, bo od powrotu z nad morza ma wrażenie, że
siedzę obok niego w samochodzie, gdziekolwiek jedzie.
Sprawdź proszę, bo bardzo
jest mi potrzebna.
Nim jednak sprawdził,
weszłam do bonprixu, żeby ewentualnie kupić podobną.
Znalazłam, jednak, gdy ją
przysłali okazało się, że nawet na szmatę do podłogi się nie nadaje.
Piotr natomiast zadzwonił i
powiedział – włamałem się do Twojej skrzynki na listy i masz tam prezent ode
mnie. W skrzynce była koszula z cudną maleńką czerwoną różą i liścikiem.
„Z żalem oddaję wraz z Twoim
zapachem, znów, będę czuł się bardzo samotny”.
Taki właśnie był czuły i
troskliwy. Ech…., wspominać będę bez końca.
Poszalałam w kuchni
zraziki z grilla a’la filip iński koszmar
Do marynaty
bananowej:
½ średniego, dojrzałego
banana, rozgnieciona
łyżka octu malinowego
2 łyżeczki masła
1 cebula szarkotka
¼ łyżeczki proszku
czosnkowego/2 ząbki czosnku/
¼ łyżeczki pieprzu cayenne
¼ łyżeczki soli koszernej
lub do smaku
⅛ łyżeczki od lodów ziół
Harissa.
Resztę podam później, bo się
oba tematy jakoś ze sobą gryzą.
…………………………………………………………………………………………….
Archiwum bloga
-
►
2021
(41)
- ► października (1)
-
►
2020
(65)
- ► października (3)
-
►
2019
(106)
- ► października (9)
-
►
2018
(80)
- ► października (6)
-
►
2017
(134)
- ► października (8)
-
►
2016
(52)
- ► października (1)
-
►
2015
(74)
- ► października (12)
-
►
2014
(75)
- ► października (7)
-
►
2013
(156)
- ► października (2)