Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą
zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi 144412
Ściąganie pobieranie, udostępnianie
zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.
• 30 czerwca
2023
❤❤❤
Jeszcze dzisiaj powtórka ogórkowej.
Już sam rosół jest tak
pyszny, że szkoda słów.
Porcja 1 lub 2 osobowa.
Składniki;
3 polędwiczki z kurczaka,
pół marchewki,
łodyżka pietruszki naciowej,
2 ząbki czosnku,
tyle mniej więcej imbiru,
jak ktoś lubi może być
więcej.
1 kostka warzywna,
pół łyżeczki „smak natury”
Kucharka.
Teraz kończąc rosół, pół
łyżeczki pieprzu czerwonego, ale może być każdy inny.
Przed ogórkami, pół
grejpfruta czerwonego/miąższ/do ciepłego rosołku.
To jest ta magia – wierzcie mi 😍.
Rosół odpoczywa z pół
godzinki.
Zrobiłam sobie pyszną kawkę.
Za chwilę będę obierać i ścierać 3 ogórki.
To porcja dla 1 osoby przypominam.
Ogórki starte gotuję w rosole 5 minut, po czym trzymam w cieple 10
minut.
Gotowe!!.
„Basiu podeślij przepis, bo
nie widzę go?
😍
„Kochani, mam do oddania trochę suplementów za
koszty wysyłki. Wszystkie opakowania otwarte. Ensure i protifar.
Galaktan 1 i 2 -
po 6 saszetek. Nutilis do zagęszczania płynów. Cannabi to olej konopny.
Butirmon to maslan sodu, jak debutir.
Witaminy c, B12, a+e. Selen. L-glutamina, NAC,
kwercetyna, laktoferyna, fosfatydylocholina. Colostrum. Oliwka magnezowa.
Niektóre opakowania ledwo naruszone, inne na wykończeniu. Może się komuś
przydadzą?
Elżbieta
Czy mogę prosić Glutaminę i Laktoferynę?
Kasia
czy moge prosic wszystkie....”
Tragedia!!!
Jak ludzie mogą taką ilość chemii zjadać mając raka.
Wczoraj chciałam wyręczyć p. Jolę i namoczyć firankę
eksperymentalnie w sodzie z octem.
Rany boskie wiem, że
jestem alergikiem i bardzo z każdą nową miksturą uważam, na 2 sekundy włożyłam
gołą rękę.
Co ja sobie narobiłam, to
obłęd.
Wyskoczyły mi takie podskórne makabrycznie swędzące bąble na całym ciele.
Miałam tylko 4 tabletki wapna i
zapewne przeterminowane – co było robić rozpuściłam po 2 i wypiłam w krótkim
odstępie – niestety nic nie pomogło.
Akcja zaczęła się o 8 rano.
Starałam się nie drapać, ale to było nie do opanowania.
Jak drapałam bąble robiły się większe i narastało swędzenie.
To były ataki, co kilka minut – obłęd po
prostu.
Jeszcze takiego napadu
alergii jak żyję nie miałam.
Poprosiłam sąsiada, żeby
pojechał mi do apteki, rowerkiem ma 4 minuty w jedną stronę.
Ok. powiedział, ale po
południu, bo teraz reperuje hamulce w samochodzie.
Ja tu od tego swędzenia
tracę zmysły a on mi każe czekać kilka godzin na wapno.
No cóż hamulce są ważne.
Rany boskie nie mam
nikogo innego, kto mógłby mi kupić wapno.
Kuzynka właśnie wyjechała
do Turcji na wakacje.
Jestem sama – poprosiłam p.
Jolę, ale ona będzie dopiero w sobotę.
Taki drobiazg a ja do
soboty zwariuję.
Myślałam, że z czasem
odczyn alergiczny będzie mijał, niestety jest coraz gorzej.
Zachowuję się jak opętane
zwierzę.
Staram się dużo pić, nic
nie pomaga.
O 15.40 dzwonię 2 raz do
sąsiada jest na mnie zły, ale w końcu jedzie do apteki i przywozi 2 opakowania
wapna.
Nawet pieniędzy nie chce –
nie próbuje ukrywać wściekłości.
Chce mi się płakać – mam pół
apteki leków na wszelki wypadek.
Tego nie przewidziałam.
Od 2 lat nie miałam ataku alergii.
Drobiazg a może wykończyć
człowieka.
Wypiłam już 10 tabletek, ale swędzenie ustąpiło trochę – rzadziej mam ataki swędzenia.
Nic nie jem.
Piję tylko wodę z
cytryną.
Dzień po ataku alergii. Swędzenie
napadowe, co godzinę, ale ciągle obłędne.
2 doba po ataku.
Swędzi
coraz rzadziej.
W grupie wsparcia Rak
Jelita Grubego na Facebooku dziewczyna pyta: Jak sobie radzić z wymiotami po
chemii?
Rany boskie, wymiotowałam w ciągu 70 lat może ze 4 góra 5 razy.
Jestem smakoszem i odżywianie suplementami w moim przypadku nie wchodzi w rachubę.
Jedzenie nie tylko musi
być pyszne, pięknie pachnieć i sprawiać rozkosz kubkom smakowym i podniebieniu.
Byle czego nie zjem a odżywianie z kroplówki – to profanacja.
Jeść i wymiotować to obłęd.
Przez to uczulenie nic nie jadłam 2 dni, tak zgłodniałam, że najpierw wstrząsnęłam 1/3 paczki lodów a teraz o 24.00 zjadłam pół garnuszka flaków cielęcych wzmocnionych udkiem z kurczaka.
Pomijam fakt, że ponoć po chemii traci się smak, ale nie móc takich
smakołyków jeść z apetytem to tragedia.