Bajsza
~~~~~~~~~~~~~~
8 grudnia 2019 r
❤❤❤
Siedzę 2 dzień na stronach Internetowych i szukam
podobnej koszuli do tej, jaką zostawiłam u P. w samochodzie jak wracaliśmy z
Dźwirzyna.
Uwielbiałam ją bo była uszyta z super lejącego się materiału i
często ją nosiłam jako narzutkę w chłodniejsze dni.
P. ją znalazł gdzieś na podłodze, myślałam, że choć
mi ją podrzuci, ale widać czuje się ostatnio źle a i ja też nie bardzo nadaję
się, żeby po nią jechać do Łodzi.
Tak czy siak pomyślałam, że może kupić nową podobną.
Problem jednak polega na tym, że kupując w
Internecie nie wiadomo, jaki materiał, jaka czerń – itd.
Niestety muszę spisać ją na straty, bo jak przez
taki długi okres wala się gdzieś po podłodze w samochodzie, to wyblakła i
przeszła niemiłym zapachem, czyli już jej raczej nie założę.
❤❤❤
Ano jakieś straty trzeba ponosić - czasami.
Szkoda tylko, że trafiło na moją ulubioną bluzkę, to
cena płacona za gapiostwo i roztrzepanie.
„Dziewczyno, kiedy Ty dojrzejesz,
powiedziałaby moja 3 lata młodsza kuzynka?”
Ech…, trudno to też moja wada dla niektórych -
jestem bliźniakiem a bliźniaki raczej nigdy nie dojrzewają.
To też ma swoje plusy, bo unikają później okresu
przejrzewania hi, hi.
Ot, wiecznie i niepoprawnie roztrzepane bywają aż do śmierci,
mogą przy tym wywijać różne numery, jak choćby zostawianie swoich rzeczy w
cudzych samochodach.
Idę szukać dalej, już mi się oczy w 6 groszy schodzą, ale
co robić.
Szukając bluzki znalazłam super buty i oczywiście
jak to ja - kupiłam je, teraz czekam na przesyłkę od 1 grudnia jak utknęła w
terminalu przeładunkowym, czort wie gdzie - tak nie mogą jej dalej puścić a mnie
się paski do glukometru kończą i muszę iść do lekarza.
❤❤❤
Zastanawiam się co lubicie najbardziej na śniadanie.
Ja oczywiście chleb a raczej pieczywo pszenne, bo mi nie wolno - np. z pasztetem,
albo z cebulką smażoną, mniam, mniam.
Jednak ponieważ mi nie wolno, to muszę
jeść rzeczy, których nie lubię – okropieństwo.
To takie katowanie się za życia.
Powinnam w ogóle rzucić jedzenie i zastąpić je innymi czynnościami mniej szkodliwymi
dla cukrzyka.
Jednak z tymi „innymi”, też ostatnio jest cieniutko
- samemu nudno a towarzystwo się wykruszyło, bo jest strzykające w kościach,
nudne i malkontenckie.
Może to już czas zacząć modlić się i chodzić do
kościoła na potęgę, albo leżeć jak ja teraz i czekać, na lepszą rzeczywistość.
❤❤❤
Umarła kolejna moja koleżanka.
Znaczy kolegowałyśmy się w dzieciństwie, później ona
jak wieści niosły, żyła delikatnie mówiąc bez hamulców.
Nie wyszła za mąż zajmowała się mężami innych
dziewczyn, no i skończyło się, przeszła drugą stronę tęczy.
Była oryginalna, bo miała jedno oko niebieskie a
drugie zielone, przez co chodziła w przyciemnionych okularach.
Byłyśmy razem w Dusznikach w prewentorium, powinnam
mieć gdzieś zdjęcie z tamtego czasu.
W 4 ławce przy drzwiach to ja :).
Ona siedziała bliżej.
Oj już tam nieźle nawywijałyśmy.
Opisywałam to
kiedyś.
Miałyśmy faceta wychowawcę to było jedyny raz w mojej karierze
naukowej, pewnie dlatego tyle wiedzy pochłonęłam, nikt mnie nie rozpraszał.
A klasa w Dusznikach to był babieniec.
2 rok naszej nauki w podstawówce.
Kaziu może Ty poznajesz jakieś dziewczyny wszystkie były z naszego miasta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam