Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
~~~~~~~
17 grudnia 2019 r.
Jestem wykończona, pakowałam się i problem polega na tym, że
mogę zabrać walizkę 55 cm x 40 x 26, która nie przekroczy wagi 10 kg i plecak
40 x 30 x 20 i też nie więcej niż 10 kg.
❤❤❤
Olli na szczęście czuje się lepiej, więc moje czary pomogły.
Wczoraj z tego wszystkiego zapomniałam wziąć jakiekolwiek
tabletki.
Kupiłam im troszkę prezentów, takie raczej praktyczne.
Typu borowiki suszone, spora paczka zestaw herbat naturalnych,
malinowa, żurawinowa, gojowa itd. w cudnym świątecznym opakowaniu w Mikołajki.
Do tego takie jeszcze rozkwitające w kwiat.
Super album fotograficzny z zakąskami i drinkami/przepisy/,
bajecznie kolorowe przecudnie wydane.
Matko słodka ważyłam się przy okazji ważenia tej walizki i
okazuje się, że schudłam 5 kg rewelacja prawda?
Tylko jak ja teraz uciągnę to 20 kg, biorąc pod uwagę, że
jeszcze czasami mnie boli w żebrach?
Dla Olliego mam 2 cudne zabawki.
Miałam na allegro kupić takiego szczekającego i biegającego interaktywnego
sztucznego, Yorka, ale ponieważ Olli był chory pomyślałam, że nie mogę go
stresować.
Dostanie różową myszkę i fioletową pluszową krówkę – Milki
Jutro jeszcze jadę do sklepu może coś fajnego małego wypatrzę.
Nie za dużo, bo kasa mi się kończy na ten miesiąc
❤❤❤
No pięknie - we Włoszech
nastąpił atak zimy jest mróz i występują obfite opady śniegu.
Ciekawe czy samoloty będą
latały.
Krasnale padły.
W związku z alertem
pogodowym ogłoszonym przez Obronę Cywilną burmistrz Rzymu Virginia Raggi wydała
rozporządzenie o zamknięciu szkół wszystkich szczebli, a także parków i
cmentarzy.
Jak się człowiekowi wykituje
to tylko prochy w śniegu rozsypać można.
Władze
Rzymu zaapelowały o szczególną ostrożność, bo warunki pogodowe we Włoszech
gwałtownie się pogorszyły. Fala złej pogody oraz groźnych zjawisk
atmosferycznych jest nazywana "burzą świętej Łucji". No i kto by
pomyślał, że zaliczę Święta ze śniegiem. Przed wczoraj nawet patrzyłam jaka tam
jest pogoda, żeby odpowiednie ciuchy zabrać.
Kupiłam,
w Internecie taką czarną koszulę, jak ta, którą straciłam w samochodzie P.
Niestety
ta kupiona nawet tej starej do pięt nie dorasta.
Mam
taką elegancką sukienkę i sądziłam, że jakby było chłodno, czarna rozpięta
bluzka koszulowa mogłaby być super dopełnieniem tej kreacji.
No cóż z tej nowej
nie jestem zadowolona.
Pikawka znowu mi się telepie.
Zrobiłam sobie kawkę do
popicia tabletek i ona serce doprowadza do telepania, całkiem jak odkręcony błotnik
w starym rowerze.
A' propos, wczoraj napisał do mnie pan K. z Łodzi,/rowerzysta/z pytaniem
czy na rowerową wyprawę się piszę.
O rany dałam mu mój telefon.
Normalnie na
rower ja, jak na lato – tato, ale teraz długo, by wyjaśniać na piśmie.
Może
zadzwoni, to go uświadomię, że jestem tyci potłuczona i do tego to telepiące
jak stary błotnik serce.
Pewnie
się załamie, ale co robić, jest jak jest, jeszcze mam nadzieję wykurować się na
wyprawy rowerowe.
❤❤❤
Nie
chcę mieć czarnych myśli, ale z tym wyjazdem, jakoś się nie bardzo układa.
Zresztą
ja tak mam, jak coś planuję, to zwykle moje plany się w niwecz obracają.
Raz
już też miałam kupione bilety i wyszła z wyjazdu bania innym razem skręciłam
nogę i trzeba było wszystko odwołać.
Teraz te burze śnieżne, aż boję się Agi spytać,
co tam u nich się porobiło?
Zamiast kawy szykuję sobie witaminę C lewoskrętną.
Dostaję po niej szczawiany w nerkach, ale lepsze to niż rozkołatana pikawka.
Do
tego kicham jak najęta, a żebra przy kichaniu zwijają mi się w skrzypiące trąbki
w płucach gra o’ la la.
Gdyby
rok temu, ktoś mi powiedział, że tak mi się wszystko posypie, normalnie
oskubałabym go z piór.
Dzisiaj
patrzę w lustro i myślę, powłoka jak Cię mogę, ale wnętrze do kapitalnego
remontu.
To
tylko mrzonki remont niestety już w rachubę nie wchodzi.
Miałam jechać jeszcze
po prezenty ale nie wiem, czy to mi dobrze zrobi, dzisiaj jestem jak włoska
fasola pod Neapolem, zasypana śniegiem i targana wiatrami.
No
nie z wiatrami nie mam kłopotów hi, hi jeszcze póki co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam