Gdy odlatują motyle
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści
– jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/
mnie mój 2 blog
Rozdział 77
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
Wczoraj była u mnie
bardzo krótka burza z ogromną ulewą.
Ulewa oczywiście się
przydała, pomidorków ani ogórków nie połamała, zaś burza no cóż pomogła mi
podjąć decyzję definitywnego rozstania z Orange a ściślej z Neostradą. Nauczona
doświadczeniem zawsze wyłączam zasilanie komputera i jego połączenie kablowe z Neostradą
w czasie burzy.
Choć błyskało się
daleko i grzmoty ze 2 były też gdzieś dalej na wszelki wypadek odłączyłam ruter
od komputera.
Siedzimy z Szabajkiem
na kanapie on na moim miejscu przy kompie, bo przecież nie ma jak wygrzany
kocyk z pani ulotnym zapachem – wiadomo pieski kochają noskiem.
Jako, że przed chwilką
wstałam i on się tam wtrynił przeciągając pupę ku górze, bo wiadomo nie ma jak
przeciągnąć się na pani miejscu, usiadłam obok celebrując poranną kawę i wykańczając
staranny makeup – wybierałam się po leki, bo recepta za kilka dni straci
ważność.
Jednak jak zwykle przy
kawie popadłam w poszukiwanie konkluzji.
~~~~~~~
Myślę sobie. Niczego
nie należy brać zbyt dosłownie, tak naprawdę nawet do własnych myśli człowiek
powinien mieć dystans wynikający z niedowierzania.
Gdybyś powiedział mi,
że jesteś odpowiedzialny w pierwszym zdaniu, po powitaniu – powinnam głęboko
się zastanowić, czemu to miało służyć.
Muszę nauczyć się żyć
kompletnie niepoważnie i na totalnym luzie, robić „w konia” innych jak tylko
stracą czujność lub mi uwierzą i koniecznie wykorzystywać to do robienia
wyłącznie sobie dobrze.
O rany przecież to nie
w moim stylu
Myślę jednak dalej. Coś
Ci nie pasuje?
Co? O co chodzi coś się
nie podoba?
Przecież to ja sama
muszę się uszczęśliwiać i nie dbać o odczucia innych, bo jak lew jest syty, to
nikogo nie zeżre.
No tylko nie mów mi, że
wpadam ze skrajności w skrajność.
Jak to? O co Ci w końcu
chodzi o „luz bluz, tumiwisizm” czy o co?
O nie kochany, nie
wkurzaj mnie ja sobie to wszystko muszę skalkulować, przemyśleć, poukładać, żebym
miała ekscentryczny orgazm a co?
Nie będę się paćkała w byle,
czym jak jechać to po całości.
Szczerze mówiąc to już tak się nakręciłam, że nie na loda mam ochotę tylko komuś „dać z liścia na odlew”.
Szczerze mówiąc to już tak się nakręciłam, że nie na loda mam ochotę tylko komuś „dać z liścia na odlew”.
Cholera muszę sobie
pokląć, bo skoro już się wypłakałam i oczyściłam i byłam jak przed pierwszą
komunią a ten piekielny świat cały czas gra sobie ze mną w bambuko to nic
innego mi nie zostaje jak po całości wypiąć się na wszystko i przez wrodzoną
grzeczność nie powiem, czym opryskać.
Swój plan – o rany,
nie zabrzmi to
optymistycznie a miało być ekscentrycznie i odjazdowo i skończyć się orgazmem
mentalnym wielkości grzyba atomowego.
No, żebym nie
wykrakała.
Jak się zaczęło z
samolotami to i co innego też się może zacząć, ale ja to puszczam lewym bokiem
i niech sobie leci na pustynię w Afryce albo choćby na tą Błędowską, byle dalej
ode mnie.
Ja nic nie muszę.
Opitoliłam jednego takiego,
co mi smsy słał po nocach. Pomogło!!!
W dzień skubany nic a
po 23 zbierało mu się na wyznania. Ludzie po prostu stracili fason, czyli wielu
jest zdefasonowanych - takie pokraki intelektualne, kulturalne a nawet fizjonomiczne.
Wiem Sułłłłku, że nie czaisz, nie wszystko piszę dla tych pokrak intelektualnych przecież.
Wiem Sułłłłku, że nie czaisz, nie wszystko piszę dla tych pokrak intelektualnych przecież.
Najwięcej piszę dla
siebie, układam sobie myśli, czyli dokonuję takiego przeglądu wojsk przed
natarciem a jak już zacznę nacierać to wszystkie ropuchy pod poduchy a co?
Dobra starczy jestem
dostatecznie wściekła, żeby udusić kogoś albo obudzić kreatywność.
U mnie tak to działa
jak się wścieknę to mi się chce.
Piję kawę i każdy kolejny
łyk, budzi nowe refleksje.
~~~~~~~
Czekam na olśnienie,
poprawiając oczęta.
Makeup ma ten czar,
którego nie znają faceci – inspiruje.
Jest to inspiracja wynikająca
z niepojętego przez faceta natchnienia, bo ich inspiruje tylko piwo albo mecz
wszystko jedno, jaki.
Makeup gotów za 5 min 9
ta.
Zrobię małe śniadanie
myślę, bo cały czas leje.
3 maleńkie kanapki z
wędzoną szynką, pomidorkiem i cebulką.
Szabaj czeka na ostatni
kęs każdej kanapki, którą mogłabym połknąć na jedno paszczo zagarnięcie.
Siedzi obok ze wzrokiem
namiętnie utkwionym w spód kanapki. Zastanawia się – to już dla mnie?
Po 3 kęsie liże mi
spodnie na wysokości łydki, to dowód dozgonnej wdzięczności.
Podniósł pupę, bo
czuje, że to końcówka i trzeba wyraźniej dać do zrozumienia, że kanapki są
pyszne.
Po przekąsce skoczył na
kanapę.
Teraz liże sobie ptaszka.
On to jest
bezpruderyjny.
Psie, życie jest
nieskomplikowane. Sam sobie może zrobić dobrze i udawać, że to tylko poranna
toaleta.
Hi, hi czyści
paznokcie, znaczy robi porządek na poduszeczkach łap a ja jeszcze się położę na
trochę. Za oknem dalej leje.
A tu nagle jak nie
rąbnie, Szabaj poderwał obie łapy do góry jakby piorun strzelił w niego i
patrzy na mnie jakiś zszokowany.
No widzisz jak ktoś się
ptaszkiem bawi to tak się kończy.
~~~~~~~
~~~~~~~
Zadzwonił braciszek do
mnie – ledwo dycha jest 2 dzień po 4 godzinnej operacji usuwania chorej nerki.
Całuję go jak mogę,
przez telefon, jest w Niemczech nie mam możliwości go przytulić, ale tak bardzo
bym chciała.
Moja kochana bieda,
łagodnieję cała wściekłość ze mnie spływa i jestem jak lukier na drożdżówce z
jagodami.
Rozmawiamy króciutko,
bo nie chcę go męczyć, aż mi później głupio czy nie za krótko, ale czuję, że ta
rozmowa jest dla niego wielkim wysiłkiem.
Kocham go, ale wyjechał
pod francuską granicę kawał drogi i nie mogę, choć powinnam być teraz przy nim.
Burza przeszła próbuję
włączyć komputer, ale Internet nie chce się załączyć.
Wkurza mnie ta
Neostrada szybkość ostatnio tak bardzo spadła, ze tester szybkości łącza wpada
w nieposkromiony chichot, nie dostaję tego, za co płacę a mam ciągle problemy z
załączeniem Internetu.
Myślę sobie muszę coś z
tym zrobić tak dalej być nie może. Pakuję kompa i ten przedpotopowy ruter i
pojadę tam do nich i zmieszam ich z błotem.
Łagodność i współczucie
dla Jacka bardzo mi podcięły skrzydła, uczucia przypominają fusy z kawy, którą
skończyłam.
Jadę po leki i tam mam
biuro Play, wchodzę do nich i biorę na próbę Internet u nich. 20 giga mobilnego za
niecałe 60 zł za Neostradę wraz z telefonem płacę, 92 więc oszczędzę na tym 30
zł jakby ten Playa się nadał.
Do tego mają promocję
na ruter bezprzewodowy za 1 zł i przez pół roku nie płacę abonamentu.
Nie lubię 2 letnich umów,
ale nie mam wyjścia.
Jadę do Orangu
oczywiście lekceważą to, że mój Internet przestał działać.
Co ich to obchodzi,
grunt, że płacę.
Proponują mi po 10
latach współpracy zakup nowego rutera za 130 zł.
Mówię, co mam do
powiedzenia o Neostradzie, ludzie wychodzą pewnie stracili ochotę na zakup.
Zrywam umowę, która kończy się 31 listopada na Neostradę i 31 na telefon w
poniedziałek zawiozę im pisma.
Mój Internet Play jak
na razie działa jak ta lala.
Rozmawiałam na skype z
4 osobami wszystko jest ok.
Szybkość jest o połowę
większa niż w Neostradzie sprawdzałam już 3 x testerem. Muszę tylko
przetestować czy te 20 giga starczy mi na miesiąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam