Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
~~~~~~~
25. Listopada 2017 r.
Życie
ma to do siebie, że wszystko w nim jest płynne.
Byłam umówiona
z Tymonem, bo wiadomo nie widzieliśmy się jakiś czas i mieliśmy ochotę się
zobaczyć.
Do
Tymona od mojego kolegi jest spory kawałek drogi a ja kontuzjowana i do tego w
mediolańskich botkach na obcasie, nie doczłapałabym się zapewne, więc
wymyśliliśmy, że spotkamy się w kawiarni, do której ja miałam 150 m.
Mój
kolega codziennie biegał na jakieś spotkania nawet nie pytałam, z kim się
spotyka, bo przecież nie jesteśmy parą tylko kolegami.
Nie
chciałabym obrzucać go kalumniami, bo przecież przyjął mnie ugościł tym, co
miał, nawet kupił różne moje smakołyki, było mniej więcej ok. Zazgrzytało
dopiero, gdy nie byłam chętna układać „po kobiecemu w szafach”.
Najpierw
zauważyłam, że część smakołyków zniknęła z miejsca, w którym była.
Jednak,
ponieważ byłam na diecie, nawet nie zrobiło mi się smutno.
Pomyślałam
sobie, że to miała być ew. premia za to układanie w szafach a skoro nie jestem
chętna, to premia poszła gdzieś pod klucz.
Spotkanie
z Tymonem było zaplanowane na czwartek.
W
środę kolega po powrocie ze swojego spotkania z jakimś księdzem, który wspólnie
z moim kolegą coś wyświęcał, powiedział mi, że ma problem, bo ciężko zachorował
powiedzmy Stach jest chyba w stanie agonalnym i on musi jechać gdzieś na
radomską wieś.
Nie
wiem czy z ostatnią posługą. Wyglądało jednak na to, że moja wizyta u niego
powinna się zakończyć.
Jestem
kobietą inteligentną i takie podchody wyczuwam.
Skoro
przyjechałam na zaproszenie ponawiane, co tydzień przez 2 miesiące i nie
spełniłam jakiś oczekiwań mojego kolegi, nie tylko, dlatego, że miałam kontuzjowaną
nogę, ale po prostu sądziłam, że ta wizyta miała być czysto
towarzyska/koleżeńska/, bez podtekstów. Okazało się, że tydzień jest nadużyciem
gościnności i delikatnie dano mi do zrozumienia, że już nie jestem mile
widziana, bo pewnie i tak, będzie musiał Ukrainkę zatrudnić do sprzątania.
Poszłam
w czwartek na spotkanie z Tymonem a on się bardzo ucieszył, że na te trzy dni
wpadnę do niego.
Powiedział mi, że powinnam kupić sobie turystyczną kuchenkę gazową,
żebym mogła coś ugotować w razie awarii prądu coś ciepłego. Jest w walizeczce i tak wygląda.
Zamówiliśmy
taką kuchenkę na rynku i już jestem nie zależna od prądu na wypadek awarii
poradzę sobie.
Zrobiłam
Tymonkowi stronę, bloga, bo on w tym nie jest mistrzem i jutro może zrobię
jeszcze jedną zobaczymy. Tak czy siak z moim kolegą z dawnych lat już spotykać
się nie będę. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co on jeszcze oczekiwał ode mnie
w każdym razie zachował się, „byle jak..,” i tyle
It's appropriate time to make a few plans for the longer term and it is time to be happy.
OdpowiedzUsuńI've read this submit and if I could I wish to counsel you
some fascinating things or advice. Maybe you could
write next articles referring to this article.
I wish to learn more issues about it!
When I am old enough, I take what gives me a lot. I am now on 4 month holiday at the seaside. You want to visit me, come to Dźwirzyno
Usuń