Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
12 lipca
2018 r
~~~~~~~~~~~~~
Czuję się świetnie, ale cukier mam masakryczny.
Mówią o nowoczesnym leku Jardiance, ale jego podaje się do
insuliny.
Muszę ograniczyć pewne produkty.
Dietą poprawić cukier, bo nie
jest dobrze.
Mam też problem z zębem 7 po prawej. Prawie mi wyszedł.
Nie boli mnie, ale palcami wyrwać się nie da.
Jest ogromny rusza się we wszystkie strony.
Widać prawie cały korzeń.
Muszę uważać, żeby go nie połknąć jak
mi wypadnie, bo stać się to może w każdej chwili.
Płacić dentyście 150 zł, żeby go wyjął to rozpusta.
Za 150 zł muszę przeżyć do końca miesiąca a masło tu kosztuje
ponad 8 zł.
Tabletki muszę brać jak zalecił lekarz, więc czeka mnie jeszcze
wizyta u lekarza i zakup leków, ale to ewentualnie we wrześniu.
Byłam tylko w Biedronce, pogoda jest paskudna, nie pada
mocno, są tylko takie mżawki.
Jest ponuro, więc siedzę
w domu.
O 20 się rozpogodziło może jutro będzie lepsza pogoda.
Niestety bania znowu pada nie mocno, ale jest mokro.
Wrona skulona i mokra siedzi na antenie
telewizyjnej na wprost mojego okna. Ja mam lepiej cieplutko, choć też samotnie,
no i mokra nie jestem.
Wiatr tarmosi pobliską ogromną wierzbę podrywa gałązki,
które rozkładają się jak kwiaty, kołyszą się jak tancerki w tangu raz w prawo
raz w lewo wrona siedzi obok i ten taniec jej zupełnie nie podnieca.
Szarość
codzienności, tej nie wczasowej, ale powszedniego dnia – nic nie podnieca.
Przychodzi taki czas w życiu każdego. Ptaka czy człowieka.
Trzeba się
zmobilizować i wyjść, bez względu na pogodę.
Ech jak pogoda kiepska to wszędzie
jest smutno.
Uśmiechnij się może jutro będzie lepiej.
Uśmiechnij się może jutro będzie lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam