Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
8 lipca 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
Jutro spróbuję pojechać
do Międzyzdrojów.
Muszę zrobić sobie trochę luzu, bo dzisiaj miałam nie ciekawy
dzień, na plaży.
Noszę mojej koleżance leżak na plażę, bo ma jakieś problemy z
ręką.
Jest starsza ode mnie o 5 lat wiadomo teraz już każdy rok liczy
się na wagę złota.
Zatem noszę jej dość ciężki leżak z taką podkładką pod stopy, bo
twierdzi, że ma obsesyjne uczulenie na piach.
Jak go ostatnio po przyniesieniu postawiłam, to dostałam
opieprz, że źle go postawiłam, bo się upiaszczył.
Dzisiaj dostałam opieprz, że go nie stawiam tylko czekam z nim
aż ona skończy wbijać wiatrochron, czy jak się to nazywa. Wyrwała mi go i
poleciała z nim pod płot coś tam ględząc jakbym była niegramotna.
Obok rozbijają swoje bety panie z sąsiedniego domu wczasowego, z
którymi się zakolegowałyśmy.
Patrzyły na mnie jak na „Jasia pomocnika” ze szkoły dla umysłowo
opóźnionych.
Jak wychodziłyśmy z naszego Jantaru przypomniałam, że prosiły,
aby przynieść im wizytówkę z recepcji.
Niestety nie chciało jej się wchodzi do recepcji.
Na tzw. wejściu skomentowała, że mnie się za późno przypomniało
o tych wizytówkach.
Obiecałam sobie, że nie komentuję żadnych jej zachowań, bo co tu
komentować.
Zaczęła złazić jej skóra, zatem cały trud wielogodzinnego
polegiwania na słońcu szlag trafia – ma prawo się wnerwiać. Tylko, czemu na
mnie się to skupia.
Atmosfera zrobiła się ciężka.
Panie cicho, ja jak mysz pod miotłą ani słówkiem nie zagadam.
Nawet nie miała odwagi prosić, żebym jej plecy posmarowała kremem.
Późno przyszłyśmy, bo koleżanka była wcześniej na modlitwach, żeby
dostać rozgrzeszenie za to nieustanne zrzędzenie i opieprzanie mnie a ja
kombinowałam, jakby się wymigać z tej wspólnej plaży.
Zatem koło 15.30 zaczęłam przebąkiwać, że o 16 idę sobie obiadek
upitrasić i nie wracam na plażę, co niestety oznaczało, że sama będzie musiała
się tarabanić z klamotami.
Podobać się to nie mogło, ale wie, że ja powinnam o określonych
porach brać tabletkę i jeść główny posiłek.
Jak już się ubrałam i miałam zamiar iść, poprosiła mnie, żebym
ją wraz z leżakiem przeciągnęła o jakiś metr po piachu, bo; „jej się nie chce
wstać” a słońce ze złej strony na nią pada.
Sorry mówię mowy nie ma – Ty ważysz tak pi razy drzwi ponad 60
kg + leżak z 10 wiem, bo go noszę + opór na piachu.
Nie mam zamiaru się uszkodzić.
Musisz niestety wstać. Marudziła coś pod nosem, że to nie jest
ciężkie i że się z sobą certolę i coś tam jeszcze.
Wydała dyspozycje, żebym może kupiła jej z kilogram czereśni.
Gdy powiedziałam, że nie wybieram się na zakupy najwyraźniej to przechyliło
czarę goryczy.
Byłam już z 6 kroków od naszego grajdoła, po piachu to jest coś
te 6 kroków w pełnym rynsztunku znaczy z plecakiem kocem i resztą ekwipunku,
gdy słyszę, że mam wrócić.
O co tym razem chodzi? Mam wyciągnąć jednego kija od
wiatrochronu, bo jak odchodzę to nie musi być tak szeroko rozstawiony.
Myślałam, że szlag mnie trafi, ale przestawiłam i poszłam
wkurzona na total zrobić sobie zupkę z pulpecikami z tatara i fasolką.
Cholera!!!
Czy ja nie powinnam być jeszcze bardziej asertywna, czuję się
bardzo manipulowana.
Jutro jadę do Międzyzdrojów a jak nie zabierze mnie autobus, to
pojadę gdziekolwiek, bo w końcu szlag mnie trafi jak będę kolejny dzień musiała
słuchać tego marudzenia.
Rany boskie, co się z nią porobiło, czy ja wcześniej ślepa i
głucha byłam?.
Czakra
szósta – trzecie oko
Znajdująca się na wysokości czoła, pomiędzy brwiami szósta
czakra zwana jest potocznie trzecim okiem.
W przeciwieństwie do pary oczu,
które odpowiedzialne są za widzenie w świecie fizycznym, czakra trzeciego oka
umożliwia postrzeganie pozazmysłowe, dając nam dostęp do głębi światów
subtelnych.
Związana jest z wyższymi stanami świadomości i duchowym
przebudzeniem.
Spokrewniona z szyszynką – najbardziej mistycznym gruczołem w
naszym ciele, umiejscowionym w mózgu, który odpowiada m.in za produkcję dla
organizmu substancji DMT.
Mówi się, że trzecie oko jest pomostem pomiędzy
przysadką mózgową a szyszynką.
W dzisiejszych czasach u zdecydowanej większości
osób to centrum energetyczne jest zablokowane, przez co na skutek zamknięcia
percepcji na poziomie trzeciego wymiaru, takim osobom wydaje się, że nie
istnieje nic więcej poza tym, co odbierają swoimi pięcioma zmysłami.
Całe
spektrum postrzegania, które umożliwia trzecie oko, będzie uznawane przez
takich ludzi za fantazję, czysty wytwór wyobraźni.
Głównym narzędziem trzeciego oka jest wyobraźnia, która właśnie
z tej czakry pobiera energię do zamanifestowania wszystkiego, o czym myślimy.
Poprzez szóstą czakrę uświadamiamy sobie istnienie wyższej rzeczywistości,
która rozciąga się poza materialnym światem, który dekodujemy za pomocą naszych
pięciu zmysłów. W wielu kulturach zwana jest czakrą mądrości.
Uznawana za
ośrodek duchowy, w którym łączą się wiedza, intuicja duchowa, umysłowe
zdolności oraz moce parapsychiczne oparte na umiejętnościach intuicyjnych i
telepatycznych (jasnowidzenie, prekognicja, jasnoczucie, jasnowiedzenie,
jasnosłyszenie, widzenie aury, energii, meridian, czakr).
Odpowiada również za
integralność naszej osobowości, wzajemne połączenie psychiki i intelektu,
dzięki czemu jesteśmy w stanie funkcjonować w spokoju i równowadze.
Trzecie oko
otwiera nas na władze nadzmysłową, która zapewnia nam panowanie nad własnymi
myślami, emocjami, instynktami oraz pragnieniami. Wiedza pochodząca z czakry
trzeciego oka daleko wykracza poza umysł i słowa.
Pragnienie poznania
prawdziwego sensu życia prowadzi nas do poznania transcendentnej
rzeczywistości, która kryje się poza tym, co widoczne dla naszych oczu.
HARMONIA SZÓSTEJ CZAKRY
Wraz z otwarciem i harmonizacją trzeciego oka zaczynasz
postrzegać świat w nowy sposób.
Zdecydowanie wychodzisz poza granice własnego
racjonalnego myślenia.
Świat materialny staje się tak jakby półprzezroczysty, gdzie pod
powierzchnią wszelkich zjawisk widzisz wszechobecny, toczący się na wielu
poziomach rzeczywistości taniec energii.
Pozostanie w harmonii szóstej czakry wymaga wytrwałości i dyscypliny.
Nasze życie staje się otwarte na napływ inspiracji.
Płyniemy wtedy jakby na fali życia, wiedząc i ufając, że zawsze
podążamy we właściwym kierunku, a nasza obecna życiowa droga jest zgodna z
naszą prawdziwą, przeznaczoną nam drogą.
Poprzez naszą intuicję i wewnętrzne
widzenie pozyskujemy również umiejętność łatwego rozróżniania, co jest prawdą a
co fałszem.
Nie chcę się w to zagłębiać, ale dzisiaj w przypływie intensywnego opanowywania złości
zrobiłam to u góry zdjęcie nie mając świadomości, co fotografuję, bo w tym telefonie
przy dużym oświetleniu słonecznym ekran jest po prostu czarny.
Przypadek może nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam