Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
21 sierpnia 2017
~~~~~~~
Towarzystwo
ze wsi dzwoniło do mnie, żebym jak chcę przyjechać w przyszłym tygodniu, bo oni
zostają do końca przyszłego weekendu, kupiła sobie coś do jedzenia, bo są marne
szanse, by zostało cokolwiek z moich zapasów.
Mogłam
się tego spodziewać. Nie byłam tam u siebie, więc moje zapasy potraktowano,
jako dobrowolną daninę.
Dzisiaj
byłam w sklepie, bo praktycznie nie miałam w domu jedzenia, poza karmazynem,
którego nie zabrałam na wieś. Nawet ziemniaki mi się skończyły, nie mówię o
warzywach czy owocach.
Pojechałam
do Biedronki i nie wiem, czemu ale w drodze powrotnej dostałam takiej zadyszki,
że myślałam, że padnę. Wróciłam i zaraz zmierzyłam cukier, bo myślałam, że może
spadł mi drastycznie, ale nie było 205 – nie jestem pewna czy odczyt był
prawidłowy, bo dostałam od znajomego przeterminowane paski i one mogą nie do końca
prawidłowo wskazywać.
Może
znowu zbliża się pełnia księżyca zawsze wtedy jestem słaba.
Wczoraj
miałam pyszny obiadek kluski ślązkie ze szpinakiem z karmazynem i moim
nieodłącznym sosem z mango.
Dzisiaj
kupiłam kilogram truskawek i zachciało mi się naleśników z truskawkami. Trochę ostatnio szaleję z tym jedzeniem.
Matko
droga, dostałam takiej alergii na stopach, że myślałam, że oszaleję.
Tak
mnie swędziły na wierzchu i pod spodem.
Założyłam
też nowe skarpetki i może to one były przyczyną.
Dziwne rzeczy ostatnio się dzieją.
Dziwne rzeczy ostatnio się dzieją.
Przed
chwilą zadzwonił do mnie znajomy, że jego znajomy ma do sprzedania Reno megane –
żony, gazowo benzynowe.
Niestety
nie wiedział, jaki jest rocznik ani jaka pojemność skokowa i jaka cena. Ma
zadzwonić z resztą szczegółów.
No proszę
nie dają mi pomieszkać w domciu.
Właśnie
zadzwonił drugi kolega z Warszawy z zaproszeniem, chciał, żebym wpadła do
niego, bo mu smutno, pochował dzisiaj 2 lata starszą siostrę. To smutne
rozumiem jego nostalgię, ale nie wiem czy dam radę tak szybko się zorganizować.
Zobaczę
dzisiaj nie chce mi się nigdzie jechać.
Może zdecyduję
się w połowie tygodnia.
Obcięłam
włosy mam fajną fryzurkę, ale trzeba ją czasem podkręcić.
Póki,
co muszę nabrać sił, bo nieco ostatnio straciłam witalność. Zrobiłam zapasy,
więc musiałabym włączyć dużą lodówkę, bo znowu wszystko diabli wezmą.
To się
da zrobić. Jeden dzień i wszystko przepakuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam