Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
~~~~~~~~~~~~~~
17 grudnia 2016
Nigdy wcześniej tyle nie czytałam, co tu.
Biblioteka
Tymona liczy jak sądzę ponad 1000 pozycji, mówię tylko o tym, co jest tu w
Warszawie, bo w domu pod Warszawą jest 2x tyle.
Ostatnio
czytam książkę Nicholasa Sparksa – zawierająca 3 spore opowiadania „Jesienna
Miłość, Na ratunek i Na zakręcie”.
Książka jest napisana bardzo fajnym
językiem, super trzyma w napięciu i nie pozwala praktycznie zasnąć, gdy czyta
ją się w łóżeczku wieczorem.
~~~~~~~~~~~~~~
Mój
znajomy, którego ostatnio odwiedziłam powiedział mi, że z powodu samotności,
też czyta książki wieczorem w łóżku maksymalnie 3 strony, choć uważa, że w
łóżku powinno robić się inne rzeczy.
No cóż
wiem, że mężczyźni mają to do siebie, że jak sobie pogawędzą to czują się jakby
złapali gołą ręką muchę.
Skoro
jednak pomaga im to podnieść własną samoocenę, to nich sobie gawędzą, mnie to
nie przeszkadza, nie ma we mnie za grosz pruderii.
Pokazał
mi zdjęcie „ Nasze” zrobione ok. 34 lata temu w 2 dzień jak się poznaliśmy.
Matko słodka,
jacy my wtedy byliśmy cudni.
Napisałabym
coś więcej o tej znajomości, ale z pewnych względów lepiej to przemilczeć.
Jedno
jest pewne, uratował życie mojej znajomej potrąconej przez tira - zdobywając za
granicą lek, który w tamtym czasie był nie do zdobycia.
Zrobił
to w błyskawicznym tempie i zupełnie gratisowo. ~~~~~~~~~~~~~~
Tymon
czyta po nocach w swojej sypialni Dostojewskiego i później śnią mu się koszmary.
Wikipedia
dla niezorientowanych pisze o Dostojewskim, że jest; „Uważany za mistrza
realistycznej prozy psychologicznej na pograniczu realności i wyobraźni; w
swych utworach często używał motywu walki dobra ze złem czającym się wszędzie”.
Nic,
zatem dziwnego, że Tymon po nocach miota się w koszmarach.
Kiedyś
nawet rano jak zobaczyłam na blacie kuchennym wszystkie tłuczki i tasaki, włosy
mi się zjeżyły na głowie, bo nie wiedziałam, co jest grane.
On
wyglądający na taką chodzącą poczciwość przygotował sobie z rana taki arsenał?
Byłam w niemałej konsternacji. Okazało się, że robi porządki w szufladach kuchennych,
bo przez Raskolnikowa Dostojewskiego znów nie mógł spać.
Dzisiaj
z kolei odkurzył wszystkie pokoje oprócz salonu, w którym ja śpię, bo wstał tak
wcześnie.
Dzięki
Dostojewskiemu stał się bardzo pracowity, obiecałam sobie przeczytać, choć
jedno opowiadanie Dostojewskiego, może i mnie udzieli się ta pracowitość.
~~~~~~~~~~~~~~
Mój
kolega zrobił to zdjęcie, o którym pisałam wcześniej polaroidem, – zatem miał
je w jednym egzemplarzu.
Właśnie
przysłał mi smsa, że zdjęcie zeskanował i ja też dostanę odbitkę.
Wiem,
że chodzi również o to, bym powiedzmy miała „pretekst” do kolejnych odwiedzin.
Mówiłam
Tymonowi, że idę odwiedzić dawnego znajomego i nie chcę nadużywać jego
cierpliwości. Tym bardziej, że to, co kiedyś nas łączyło jest już zamierzchłą
przeszłością i zupełnie nie zanosi się na powrót wzajemnej ekscytacji.
Emocje
już nie mają szans na wrzenie a bez tego nie warto wchodzić 2 raz do tej samej
rzeki.
Jestem
już innym człowiekiem. Tak naprawdę rażą mnie różne określenia znajomego.
Np.
stwierdził, że dla kobiety z moją klasą, byłoby upokarzające, gdybym miała u
starszego mężczyzny nawet pisarza sprzątać. Gdy mu wyjaśniłam, że nie sprzątam
u Tymona – chyba, że po sobie. Miał dziwną minę, bo gdyby chyba z nim mieszkała
kobieta, to musiałaby sprzątać również po nim.
Były
też inne powiedzenia. Kompletnie dobił mnie brakiem klasy, gdy władował się do
swojego samochodu ze słowami podwiozę Cię, zostawiając mnie na ulicy.
Kiedyś
wiedział, że kobiecie otwiera się drzwi od samochodu. Teraz uznał, że widocznie
już nie musi.
Tymon
zachowuje się wobec mnie z wiele większym szacunkiem.
To też
na smsa o odbitkach, odpowiedziałam „o! super – kiedyś wpadnę odebrać”. Tylko
tyle - wiem, że czasami trzeba nauczyć klasy tych, co o „klasie” wyłącznie mówią,
lub zewnętrzny blichtr za klasę uważają.
Warszawa ciągle mnie zaskakuje.
~~~~~~~~~~~~~~
Szykuję
obiad – uwielbiam gotować. Tymon nie wytrzymuje i przybiega do kuchni żeby skubnąć
sałatki ze swojego talerza. Sałatka jest pyszna 3 raz robię taką samą w dużej
ilości, bo tak mu smakuje, że zjada ją nim ziemniaki zdążą się ugotować.
Zrobiona
jest z dobrej kiszonej kapusty z beczki, połowy zielonego jabłuszka, ćwiartki
marchewki/te 2 składniki utarte na dużych oczkach/1 banana, łyżki suszonych
żurawin i łyżki borówek do mięsa zamiast sosu i kilku pestek moreli pociętych
bardzo drobno/mają antyrakowe działanie/ i są tak dobre jak orzechy.
Polecam
sałatkę szczególnie dla cukrzyków. Do tego ziemniaczki i kurczak z grilla za 8
zł cały/jemy go już na 3 obiad/ Super oszczędne i pyszne danie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam